Szczerze to miałem w życiu kilka aut i do żadnego nic nie musiałem dokupować czy dorabiać, bo było dysfunkcyjne.
Ja na to patrzę tak jak na smartfony Apple/Samsung, gdzie dostępność różnego rodzaju gadżetów jest jedną z większych zalet. Nie muszę kupować, ale mogę. Nie lubię obwieszania samochodu gadżetami, uważam, że to co mam jest spokojnie używalne w wersji fabrycznej. Nakleiłem uszczelki, bo wkurzało mnie błoto rzygające z drzwi, zasłonki na dach, bo coś tam dają i S3XY buttons z którymi nie bardzo wiem co mam robić (wykorzystuję to co oferuje sam commander). Całość to ~1000 PLN, praktycznie nic nie wali po oczach tandetą. Może jeszcze przyciemnię szyby z tyłu, bo polubiłem to w poprzednim samochodzie, ale muszę się do tego zebrać. Zdecydowanie nie jest tak, że bez wykupienia połowy ali ten samochód jest dysfunkcyjny.
Trochę nudny w środku, ale ma to swoje praktyczne zalety. Jechałem ostatnio Tavascan - środek wygląda dużo ciekawiej, ale sprzątanie trwa pewnie z godzinę dłużej, a dostępność schowków i użyteczność dużo mniejsza niż w Tesli, bo np. ładowarkę przykryto jakimś kosmicznym halo z plastiku, a zamiast praktycznego schowka w konsoli jest pusta przestrzeń, do której nie da się łatwo dostać. Jedyną rzeczą, której mi brakuje, to elektryczna roleta na dachu. Gdyby to był spalinowy samochód, brakowałoby mi też uchylania okna dachowego, bo to był świetny sposób na błyskawiczne obniżenie temperatury we wnętrzu, ale klimatyzacja działa na tyle efektywnie (i zdalnie), że nawet nie zauważam tego braku.