Ja bym się bardziej czego innego obawiał, domy na pompach ciepła, klimatyzatorach, auta na prąd, zapotrzebowanie rośnie, o ile w lecie PV wspomaga system, który i tak wtedy jest mniej wymagający, to pytanie brzmi której zimy sieć nie podoła. Nie czy tak się stanie tylko kiedy.
Nie rozumiem czego się boisz tutaj, a nie boisz się co się stanie jak nie przejdziemy na pompy ciepła? Jeśli nie przemawiają do Ciebie argumentu ogólnoświatowe (najbardziej na ociepleniu klimatu ucierpią najbiedniejsze regiony świata), to może przemówią "patriotyczne" - Polska w związku ze zmianami klimatu jest najbardziej zagrożona suszą w całej Europie (jesteśmy w pasie suszy, który zaczyna się formować).
Przecież trzeba coś zrobić - nie możemy już chować głowy w piasek, mówić, że to Chiny odpowiadają za największe emisje i udawać, ze nic się nie dzieje.
Znajomy mieszka w Berlinie, fabryka Tesli ma zużywać takie ilości wody, że może jej zabraknąć dla mieszkańców. Apele o nie marnowanie wody gwarantowane. Czy w głównym nurcie Tesla będzie winowajcą czy raczej populacja Berlina?
Poczytaj trochę ile wody zużywają pobliskie inne zakłady, jak kopalnia węgla (171 razy więcej!), elektrownia na węgiel... Jeśli wody rzeczywiście brakuje, to może warto pomyśleć o zamknięciu największych odbiorców, którzy dodatkowo przykładają się do niszczenia klimatu...
Prąd nie bierze się znikąd i nie płynie w powietrzu - można to przygotować zawczasu, zamiast narzekać że pracować energetykom każą.
Fakt, że im bardziej dziki kraj, tym problemy z nim są większe.
Ale nadal, to nie jest problem na to forum.
Nie zgadzam się z
@Cav - to jest problem do omówienia na tym forum. ale trochę zgadzam się, że można to adresować już teraz, kiedy pobór jeszcze nie jest aż tak duży, a nie czekać aż całość wybuchnie.
Moim zdaniem nie chodzi nawet o rozbudowę sieci, bo ta spokojnie sobie poradzi z samym poborem zimą (kiedy pobór jest największy), tylko o sposób jej wykorzystania.
Poniżej wykres pokazujący dobowe wahania zużycia energii w 2021r, z którego wynika, że tak naprawdę nocami mamy jeszcze około 25% luzu jeśli chodzi o wykorzystanie sieci vs maksimum. A to oznacza, że wystarczy znaczącą większość elektryków ładować właśnie nocą - tak jak robi się to w ponad 90% przypadków. To samo dotyczy pomp ciepła - one również największą pracę muszą wykonać nocą, bo wtedy jest najzimniej. Ponadto nad ranem pompy ciepła mogą skumulować (w podłogówce albo buforze) ciepło na okres, kiedy pobór będzie największy i w ten sposób zmniejszyć obciążenie maksymalne.
[
źródło]
Z wykresu wynika, że nawet w dzień największego poboru, nocami mamy do zagospodarowania jeszcze powiedzmy 6 GW dostępnej mocy, co pozwoliłoby ładować z mocą 11 kW ~550 tyś elektryków od północy do około 6 rano, które mogą pobrać w tym czasie 66 kWh każde. Oczywiście nie ma możliwości, żeby wszystkie te auta ładowały się codziennie przez 6 godzin z takimi mocami, więc realnie możemy albo zmniejszyć moc ładowania albo jego czas. Zakładając, że auto przejeżdża codziennie nawet 50km zużywając 10 kWh, to już tych ładujących się aut może być ~3 mln. Ponadto myślę, że jak już dojdziemy do takich ilości EV na drogach, to minie 10 lat i EU rozwiążę nam jakoś ten problem w całej unii.
Jeśli chodzi o pompy ciepła, ładowanie EV itp., poniżej świetny film o pomyśle na rozwiązanie za pomocą pakietyzacji energii. W dużym skrócie chodzi o to, że odbiorniki energii zamawiają pakiety i dostają "pozwolenie" pozwolenie na ich wykorzystanie, w taki sposób, żeby spłaszczyć zużycie i jego skoki w ciągu dnia.
Pisałem już kiedyś na tutaj na forum, że trzeba to wdrożyć w EU wymusić korzystanie od wszystkich producentów pomp ciepła, bojlerów i EV dopuszczonych do użytku w EU wraz z centralnym systemem zarządzania. To bardzo proste rozwiązanie, które pozwoli na lepsze wykorzystanie sieci i generacji mocy, które już mamy, bo tak naprawdę nie potrzeba nam więcej, tylko lepiej wykorzystane.
Na koniec
@Ronin78, ważna informacja dla Ciebie - łatwo jest powtarzać głupoty i narzekania, produkowane przez rosyjskie trole i firmy, którym zależy na braku zmian, w mediach społecznościowych (takich jak m.in. to forum). Trochę trudniej poszukać informacji / rozwiązań na problemy, o których chce się napisać i zamiast narzekać na brak rozwiązań i nadchodzącą przepaść, napisać o możliwych kierunkach, które pozwolą nam uniknąć tych potencjalnych problemów
