Ja pisałem, że ogólnie ich nie rozumiem, nie tylko w tej kwestii.
Wszystko stoi na głowie i jest zrobione dokładnie odwrotnie do tego jak to być powinno.
Od zatrudniania, poprzez proces sprzedaży i obsługi samochodów, jak również kwestie prawne własności do jego wyposażenia np.
Nie wyobrażam sobie zakupu za 200+ tys, auta o nieznanym wyposażeniu ( i też mocy, baterii), do tego takim, które można stracić po zakupie.
Nie wiem, może liczą na zapaleńców, którzy coś dla nich zrobią lub kupią dla idei, ale do mnie to w ogóle nie przemawia.
Ciekawe jak długo wyższa (już tylko nieco wyższa) efektywność samego produktu będzie w stanie zrekompensować ludziom takie traktowanie.