Wrażenia z jazdy w trasie

Chris

Posiadacz elektryka
Odpowiedzialem ze trzeba sie bogato urodzic, ale fazy ze podbijasz do swiadka i pytasz go kogo okradl nigdy nie zrozumiem :)
przecież wiadomo, że z pińset+ nie uzbiera, to musiał ukraść, a fura pasuje pod dom z wieżyczkami, kolumnami i z fontanną na rozległym dziedzińcu w której siedzi gipsowy krasnal, to kogo miał okraść jak nie cygana ;).
 

krzyss

Pionier e-mobilności
przecież wiadomo, że z pińset+ nie uzbiera, to musiał ukraść, a fura pasuje pod dom z wieżyczkami, kolumnami i z fontanną na rozległym dziedzińcu w której siedzi gipsowy krasnal, to kogo miał okraść jak nie cygana ;).
Skad wiedziales ze Lexus byl zloty ? ;)
 

mm-tesla

Posiadacz elektryka
Jak mnie pytaja ile dałem za Teslę Y to mówię, że kupiłem najbardziej wypasioną i lekko ponad milion, sto tysięcy :), a muszę też na specjalną myjnię jeździć, gdzie wodą bez minerałów myją samochód, żeby zwarcia nie zrobić i lekko 1800 za mycie godzinne.
 

gim-kg

Pionier e-mobilności
Ja przestałem dyskutować, chyba że ktoś jest naprawdę zainteresowany jak naprawdę się jeździ EV. Wielu się jeszcze boi, że im prądu nie starczy i wybierają hybrydę. Ja nikogo nie namawiam, szczególnie jak nie ma gdzie ładować w miejscu zamieszkania. Ba… nawet jednemu po prostu wybiłem z głowy EV, po tym jak opisał jego używanie samochodu. Po prostu przy obecnej infrastrukturze na północnym zachodzie Polski zawiódł by się.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Mnie zmotywowała pierwotnie do zakupu wypasu elektrycznego, chyba pierwsza hulajnoga elektryczna i ebike.
Zrozumiałem że trzeba się spieszyć i być zawsze na górze lub z przodu peletonu. Lepiej wtedy widać i jest przyjemniej, nie ma tłoku. A do tego kto pierwszy ten lepszy, argumenty są nam znane...

Owszem można zostać i też będzie luz, ałe wtedy jest się w zepsutym powietrzu z tyłków tych co nas wyprzedzili., kanapki zjedzone gorzała wypita, zostały same "kaszaloty u obu płci pod ścianą.

Z 6 lat temu gdy pierwsze takie elektryki nabyliśmy z Chin i dymaliśmy nimi do roboty, usłyszałem komentarz od bliskiej mi osoby, że nie wypada aby, po pierwsze kobieta (żona), po drugie - w pewnym wieku, po trzecie piastując pewne stanowiska lub wykonując pewne zawody, takim czymś się poruszała po miejscach publicznych. Nie dało się być wtedy incognito, bo nie było Covidu i masek.
Zdanie swoje podtrzymywała do czasu jak zobaczyla w. TV Tuska w Brukseli na hulajnodze.

Było też fajnie jak nabyłem taką niby 1000wat. 60 km/h niby ale ok 45 szła i panowie w rajtuzach na 40 letnich endorfinach i na swoich rowerkach kewlarowych zostawali w tyle. Ludzie byli życzliwi... do czasu wypożyczalni i leżących pierdyknietych byle jak i byle gdzie itp...
Ebiki niby emeryckie... Itd. Ale dzięki nim wielu polubiło rowery i wielu mogło nawet będąc chorym lub niepełnosprawnym zaznać ruchu i jazdy.

Obecny stan tłumaczę chorobą psychiczną, 5 hulajnóg, z 7 ebików, 3 ev

Na pytanie co na to żona? Odpowiadam, że ma 7 wibratorów na baterię i myśli o ósmym na siłę. Siedzi cicho, co mnie zastanawia czy czasem ta elektromobilność nie poszła za daleko, bo.... burdel mam tylko w garażu.
 
Last edited:
Top