slaveq
Pionier e-mobilności
Taki to piękny artykuł: https://magazynauto.pl/wiadomosci/k...z-uzytkownicy-aut-spalinowych-raport,aid,2399
panie prorok prosze mi wywróżyć czy to jest do naprawienia: bo to już moja druga szkoda na elektryku a jakoś warsztat nadal sie z toba nie zgadza i naprawia:Niestety koszt naprawy elektryka przy jakiejkolwiek poważniejszej kolizji lub uszkodzeniu baterii jest znacznie wyższy.
Banalne szurnięcie podwoziem, najechanie na kamień i wciśniecie osłony baterii jest (wg. producentów) nie do naprawienia.
To musi się przełożyć na koszty AC i ubezpieczeń w ogóle..
Z jednej strony masz rację - obudowa baterii to kawał solidnego żelastwa. Z drugiej często zaprojektowana jest jako element mający przyjąć siłę uderzenia a wtedy po mocniejszym wypadku różnie to może wyglądać.Ile razy miałeś "kolizję", przy której podłoga była pofalowana? Uprzedzam - skrzynia na baterie wytrzymuje znacznie więcej, niż podłoga w typowym spaliniaku.
Zacznij jeździć na skróty - ja tak rozbiłem (po raz pierwszy) miskę olejową, i to w środku lasu.. i gdybym nie stanął, bo drogę zgubiłem, tobym nie zobaczył że coś mi leci pod auto.. zdążyłem wrócić do cywilizacji, ale to nie był koniec atrakcji.. 🤣No, wszystko się może zdarzyć. Mimo to od 25lat za kółkiem nigdy nie powiesiłem spaliniaka na kamieniu, nigdy nie wgiąłem podłogi. Możę jakiś nienormalny jestem - nie wiem.