Po jeździe testowej Audi A6 e-tron Performance i miesiącu spędzonym za kierownicą Audi SQ6, chciałem podzielić się kilkoma przemyśleniami. Obecnie rozważam zakup większego samochodu elektrycznego, który kwalifikuje się do rządowej dotacji. Po objeżdżeniu większości modeli, które mieszczą się w limicie cenowym, na placu boju zostały dwa: Tesla Model Y Long Range AWD oraz Audi A6 e-tron Avant w wersji z mniejszą baterią i napędem na tył. Niestety wersja z większą baterią przekracza limit dotacji albo wymaga zrezygnowania z większości wyposażenia, co ją praktycznie dyskwalifikuje.
Teoretycznie w grze został jeszcze Xpeng G9 LR AWD, który – przynajmniej według moich odczuć – pod względem komfortu, jakości wykończenia i zasięgu wypada najlepiej z tej trójki. Jednak obawy o serwis i potencjalnie dużą utratę wartości raczej skreślają ten model z listy.
Wracając do Audi – jest wyraźnie droższe od Tesli Y (kosztuje 275 tys. zł w promocji), ale też sporo więcej oferuje. Jakość wnętrza to zupełnie inna liga. Komfort jazdy, nawet bez zawieszenia pneumatycznego, również stoi na bardzo wysokim poziomie. Za tę kwotę można znaleźć naprawdę dobrze wyposażony egzemplarz – m.in. z wyświetlaczem head-up, systemem audio Bang & Olufsen, reflektorami Matrix LED, pakietem S-Line i wieloma dodatkami, których próżno szukać w Tesli. Zasięg obu aut jest bardzo zbliżony, natomiast Audi zdecydowanie szybciej się ładuje – nawet do 270 kW. Oczywiście przewagą Tesli pozostaje jej własna, rozbudowana sieć ładowarek Supercharger, która realnie zwiększa wygodę podróżowania.
Jeśli ktoś stoi przed podobnym wyborem, może moje doświadczenia okażą się pomocne.