Co zrobić żeby rodziło się więcej dzieci?

Michal

Moderator
Straszne dane dzisiaj przeczytałem na wp.pl:
Screenshot_20250202-153339.png

Screenshot_20250202-153222.png

Gdzie ten efekt 500/800+?!?!

Powinni dać 5000 zł na dziecko przed 25 rokiem życia, 2500 na drugie przed 30, i tak dalej. Kwoty trzeba dostosować tak żeby sumarycznie takie same, a dzietność by się na bank poprawiła, gdyby matka nie musiała się martwić powrotem do pracy.
Statystyka jest prosta - im wcześniej kobieta urodzi pierwsze dziecko, tym więcej urodzi.w sumie.
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Dobrym pomysłem jest umożliwienie kobietom kariery i posiadania dzieci:
Żłobki i przedszkola blisko domu, mniej kosztów związanych z wysyłaniem dzieci do szkoły, urlopy rozkładające ciężar pomiędzy ojcem a matką. Jeśli pieniądze, to tylko w postaci odliczeń podatkowych a nie kasy na konto.
Według danych z 2021 roku, trzy kraje o najwyższym współczynniku dzietności to:
Niger – współczynnik dzietności wynosi 6,91.
Mali – współczynnik dzietności wynosi 5,63.
Burundi – współczynnik dzietności wynosi 5,10.
Myślisz ze to dlatego iż tam umożliwia sie kobietom kariery? To jedne z najbiedniejszych krajów na świecie.
W PRL w 1950 kobiety nie miały szans na karierę i rodziły wiecej dzieci
Jest dokładnie odwrotnie niż podpowiada nam intuicja i nasze wobrażenie o kobietach. :)
 
S

Skasowane_na_zyczenie_2025-03-25

Gość
Nie pisz"nam". Dla mnie jesteś tępym prymitywem. Nie ma "my".
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Według danych z 2021 roku, trzy kraje o najwyższym współczynniku dzietności to:
Niger – współczynnik dzietności wynosi 6,91.
Spójrzmy jak się maja kobiety w w kraju z największą dzietnoscia na świecie:

"Jeśli chodzi o sytuację kobiet w Nigrze, jest ona również bardzo trudna. Niger ma jeden z najwyższych wskaźników małżeństw dzieci na świecie. Według danych, aż 76% dziewcząt w Nigrze wychodzi za mąż przed ukończeniem 18. roku życia, a 28% przed 15. rokiem życia. Wczesne małżeństwa prowadzą do wielu problemów zdrowotnych, w tym do powikłań podczas ciąży i porodu, które są główną przyczyną śmierci młodych dziewcząt w tym kraju. Dodatkowo, młode mężatki często przerywają edukację, co ogranicza ich możliwości zawodowe i pogłębia cykl ubóstwa. Tradycyjne normy kulturowe i patriarchalne struktury społeczne utrudniają kobietom korzystanie z pełni praw, a przemoc wobec kobiet jest powszechna i często niezgłaszana."
 
Last edited:

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Mali – współczynnik dzietności wynosi 5,63.
No to moze kraj z drugim miejscem:
"W malijskim społeczeństwie kobiety często pełnią tradycyjne role, które wymagają od nich podporządkowania się mężom. Pracują ciężko, zarówno w domu, jak i w społeczności, dzieląc obowiązki z innymi żonami w poligamicznych rodzinach. Zabronione jest zwracanie się do męża po imieniu; zamiast tego używają określeń takich jak "ojciec dzieci" czy "sotigui" (szef rodziny).
Przemoc na tle płciowym jest powszechna i często niezgłaszana. W 2018 roku badanie wykazało, że niemal połowa kobiet w wieku 15-49 lat doświadczyła przemocy fizycznej lub seksualnej, głównie ze strony członków rodziny. Patriarchalne struktury społeczne i związana z nimi stygmatyzacja sprawiają, że ofiary często milczą, co prowadzi do izolacji i problemów psychicznych.
Praktyka okaleczania żeńskich narządów płciowych jest nadal szeroko rozpowszechniona w Mali. Wiele kobiet i dziewcząt jest poddawanych temu brutalnemu zabiegowi w młodym wieku, co prowadzi do poważnych komplikacji zdrowotnych, zarówno fizycznych, jak i psychicznych."
 
Last edited:

pompon

Posiadacz elektryka
@cojestdoktorku Nie jestem pewien czy jest sens dywagować o dzietności krajów których realia nijak się mają do naszych. Rozumiem że zwracasz uwagę na korelację, ale tego się nie da przełożyć na działania, bo byłyby niemoralne. Stąd jak sądzę reakcja alergiczna na to co piszesz. Musimy jako kultura zachodnia znaleźć inny sposób. Taki w ramach którego kobiety (i mężczyźni) zachowują wysoki standard życia, ale postrzegają rodzicielstwo jako coś pożądanego i wartościowego.
 

Michal

Moderator
Dzietność jest absolutnie odwrotnie proporcjonalna do dobrobytu - już to sprawdziliśmy
Dzietność jest odwrotnie proporcjonalna do edukacji, bo to edukacja przesuwa termin urodzenia pierwszego dziecka. Im wcześniej pierwsze dziecko, tym więcej dzieci.
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Nie jestem pewien czy jest sens dywagować o sytuacji krajów których realia nijak się mają do naszych. Rozumiem że zwracasz uwagę na korelację, ale tego się nie da przełożyć na działania, bo byłyby niemoralne. Stąd jak sądzę reakcja alergiczna na to co piszesz. Musimy jako kultura zachodnia znaleźć inny sposób. Taki w ramach którego kobiety (i mężczyźni) zachowują wysoki standard życia, ale postrzegają rodzicielstwo jako coś pożądanego i wartościowego.
Problem w tym ze nie ma innego sposobu, niestety jesteśmy zwierzetami i wysoka dzietność wynika z trudnych warunków. Podlegaja tym samym prawom nie tylko Polacy i mieszkańcy Mali, ale w podobnym stopniu nawet myszy, nawet one musza być zagrozone i miec ciezko bo jak maja łatwo to nie chcą sie mnozyc
Żeby było smutniej wszystkie działania majace zwiekszyć dzietnośc polegaja na tym by robic kobietom lepiej, a rzeczywistosc i eksperymenty mówią ze musiałoby sie im pogorszyć.

Nie ma wyjscia z tej sytuacji, po prostu musimy sie pogodzić ze spadajacą dzietnością
 
Last edited:

Grzesiek

Pionier e-mobilności
już były podane dobre pomysły.
Jedyne czego nam trzeba? To odpowiedni ludzie u władzy.... I nie... nie rozwiążemy tego problemu.
Nigdzie nie rozwiązano tego skutecznie. Można opóźniać nieuniknione w nadziei, że jakieś Tesla boty nam pomogą i będą żarcie dla emerytów produkować.
 

Fenrise

Pionier e-mobilności
Wg. "natury" to samiec człowieka powinien się napierdzielać maczugami z innymi samcami i zapłodnić jak najwięcej samic. A samica powinna kopulować z jak największą ilością samców. Do tego samiec powinien zdechnąć przed 50tką a samica 60tką, a przeżywalność noworodków powinna mieć jakieś 30%.t
Tak więc powodzenia w działaniu zgodnie z naturą.

Wielu z rozrzewnieniwn wspomina, jak to "za starych dobrych czasów" po wioskach każda rodzina miała co najmniej piątkę dzieci. To nic że żyli w skrajnej biedzie, a dzieci robiło się na siłę żeby mieć darmową siłę roboczą na gospodarce. Śmiertelność wśród dzieci też była wysoka przez nędzę i brak opieki zdrowotnej, z 10 naprodukowanych dzieci z 5 dożywała dorosłości. Też wspaniałe i piękne czasy. No ale przynajmniej dzieci było dużo. A że tyrały od rana do nocy od najmłodszych lat, to co tam.

I trzecia sprawa, traktowanie kobiet jako farmy rozpłodowe na pewno zachęci je do podjęcia trudów macierzyństwa. Powodzenia.
 
Top