Felgi na zimę Tesla Model 3

PiotrS

Posiadacz elektryka
A nie oryginalne 2 500. Nawet jak dodasz 2000 za czujniki, to różnicę da się zauważyć.
 

6a8

Posiadacz elektryka
Oczywiście, wszystko zależy ( te 9500 - to są kompletne koła ). Na szczęście w niektórych sprawach mamy jeszcze wolność wyboru.
 

marmlo

Zadomawiam się
Co do ceny to rok temu kompletowanie samemu wyszło mnie jakieś 2500 taniej niż jak bym kupił kompletne koła w Tesli a ile miałem problemów i nerwów. Pierwszy zestaw felg to przyszedł fajnie zapakowany i bez uszkodzeń ale jedna felga miała inne ET i się zaczęło szukanie jak to tak mogło się stać potem gdzieś szukali odpowiedniej felgi a skończyło się na odesłaniu wszystkich i musiałem inne kupić. Te inne to przyszły jak mnie w biurze nie było i nie sprawdziłem przy odbiorze a na montażu okazało się że ranty w dwóch są lekko podgięte i zwrócić już nie mogłem bo nie sprawdziłem przy kurierze. No i ostatnia sprawa to czujniki ciśnienia, rok temu to był problem je kupić. Dlatego teraz jak będe brał za jakiś rok czy dwa Y to od razu zamawiam z kołami. To tak w skrócie.
 

Robert RM

Zadomawiam się
Nigdy nie widzialem sensu kupowania całych kół. Zawsze miałem opony x2 i 2x w roku jeździłem do wulkanizatora na przekładkę.
Teraz mam 2x koła w obecnym (poprzednim) samochodzie (dostałem je przy zakupie samochodu) i ciągle nie widzę uzasadnienia. Samemu przekladać kół nie zamierzam i tak trzeba je wyważać raz na jakiś czas...
Chyba, że są jakieś benefity, o których nie wiem.
 

Agacia76

Posiadacz elektryka
Gdybym teraz brał felgi na zimę to bym kupił oryginalne. Zimowe koło mam rysniete i letnie też miało przygodę z krawężnikiem. Przy zmianie felgi do pdmiany i letni zestaw by był ladny. A pozatym chyba jestem jedyny któremu podobają się kołpaki tesli.
Mnie tez ale na zime bede jezdzic bez bo podobaja mi sie felgi😀takie w ròz wpadajace👌
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Nigdy nie widzialem sensu kupowania całych kół. Zawsze miałem opony x2 i 2x w roku jeździłem do wulkanizatora na przekładkę.
Teraz mam 2x koła w obecnym (poprzednim) samochodzie (dostałem je przy zakupie samochodu) i ciągle nie widzę uzasadnienia. Samemu przekladać kół nie zamierzam i tak trzeba je wyważać raz na jakiś czas...
Chyba, że są jakieś benefity, o których nie wiem.
Zmieniam sam kiedy mi wygodnie. Nie musze sie zapisywac do wulkanizatora.
A jak czuje ze trzeba wywazyc to jade jak maja wolny termin.
Przy niskoprofilowych oponach nie jest dobrze dla opon zeby im ciagle szarpac za ta krawedz na maszynie, ale to kazdy musi juz sam sie zastanowic co dla niego lepsze.
Zmiana opon w Wawie 150zl dwa razy do roku, + przechowanie 100 za sezon to sie robi 500zl rocznie. Ja wole pelne kola miec oddzielnie.
 

6a8

Posiadacz elektryka
Co do oryginalnych kompletów w serwisie, opony ponoć sotto zero.
Co do felg za 600, jeździłem kiedyś na dezentach i oponach o profilu 45. Jeździło się lepiej niż na wyższym profilu, ale widzę podstawowy mankament 45 na naszych drogach : dziury. W chyba 3 sezony załatwiłem ( pogiąłem ) cztery felgi. Czy by do tego nie doszło gdybym miał coś lepszego niż dezenty - nie mam pojęcia. W każdym razie, od tamtego czasu jestem jeszcze bardziej uczulony i uważam na dziury. Teraz, trzeba będzie uważać jeszcze bardziej.
 
Top