Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

cooler

Pionier e-mobilności
Fajne podsumowanie skąd biorą się ograniczenia prędkości, Top Gear ładnie to podsumował.

W skrócie: ktoś ~100 lat temu zmierzył drogę hamowania, pewnie jeszcze Forda T, coś mu wyszło i na tej podstawie zrobił ograniczenia.
Minął wiek, ludzie latają w kosmos, czarni w USA mogą chodzić z białymi do szkoły a nawet zostać POTUS, ale do dziś na podstawie tego pomiaru ustanawia się prędkość maksymalną na autostradzie w UK.

Tyle apropos "trzymamy się sztywno przepisów, bo inaczej jesteś mordercą drogowym!!!".
Zero przemyśleń czy te ograniczenia są adekwatne do realiów współczesnych samochodów.

Ale ja to mordercą jestem, bo lecę 150 na autostradzie (a czasem więcej jeżeli tego wymaga płynność ruchu lub moje bezpieczeństwo), a @arnoldd jadąc tą samą autostradą limit -30km/h pewnie wciąż się pyta kto mi dał prawo jechać szybciej niż jemu... W końcu pewnie dam mu tego piątaka o którego mu się rozchodzi, żeby się odczepił :p
 

cooler

Pionier e-mobilności
To mnie też ciekawi - skąd wyciągnąłeś wniosek że jeżdżę poniżej limitów ????????????
(a że akurat minus 30 to już musi być dedukcja na poziomie Sherlocka Holmsa)
Bo takie marudy zawsze BEV jadą -30 autostradą. I nie mogą przeżyć że wszyscy oprócz ciężarówek ich wyprzedzają, stąd potem taka frustracja którą wylewają na forach i wyzywanie wszystkich co jadą szybciej od morderców.
Jakbyś jechał okolice limitu to byś tak nie marudził, bo to znaczyło by że wiesz do czego są autostrady. A najwyraźniej nie wiesz.
 

Młody

Follow the White Rabbit
Jak słyszę argumenty "zdrowy rozsądek" i "chłopski rozum" to mam 99,9999% pewność, że rozmawiam z debilem.

A wracając do limitów prędkości, spotkałem się wczoraj z przyjacielem, który jest dyrektorem w ZDiZ w Gdańsku i w pewnym momencie dyskusja zeszła właśnie na limity, punkty, fotoradary, pewnie pod wpływem tego wątku i trąbionej wszędzie ekstradycji z Dubaju. I on stwierdził, że z punktu widzenia urzędników najgorsi są ci jeżdżący +10-20 ponad limit, bo właśnie przez nich muszą je zmniejszać, czyli jest długa prosta droga 2x3 oddzielona torowiskiem i pasem zieleni z ograniczeniem 70, robią pomiar i wychodzi, że ludzie jeżdżą 90-100, jest kilka wypadków, nawet jakiś śmiertelny no tak zmieniają z 70 na 50 i powiadamiają policję, że ma suszyć. Jest 30 przy jakiejś szkole, no to pyk progi, zwężka, z dwóch kierunków zrobią jeden. A potem płacz zapierdalaczy.

Podał kilka przykładów zmniejszenia prędkości w Trójmieście z powodów jazdy ponad limit. Odcinek S6 obownica w Gdyni z 120 ma 100. Zwycięstwa i Grunwaldzka w Gdańsku z 70 na 50.

Spojrzałem teraz w Google i takie coś wypluło:

 

Makus

Pionier e-mobilności
Mnie to zawsze śmieszą tacy samozwańczy szeryfowie, którzy życie by oddali za pilnowanie przestrzegania limitów, przepisów itd. Tylko oni nie mają za grosz refleksji, że przepisy, normy i własciwie wszystko zmienia się z czasem. Przynajmniej może się zmienić. Najważniejsze jest samodzielne myślenie. Wspomniany zdrowy rozsądek. Niestety otumanione niemyślące masy są najłatwiejsze w sterowaniu, więc cały system jest stworzony, aby takich ludzi produkować… efekty widać gołym okiem też tu na forum :(
Tak, zdrowy rozsadek, samodzielne myslenie, to glowne cechy absolwentow uniwersytetu chlopskiego rozumu. Absolwenci tej szkoly czesto pozniej dolaczaja do grup wolnomyslicieli o nazwach "plaskoziemcy" czy "antyszczepionkowcy".
 

arnoldd

Posiadacz elektryka
Bo takie marudy zawsze BEV jadą -30 autostradą. I nie mogą przeżyć że wszyscy oprócz ciężarówek ich wyprzedzają, stąd potem taka frustracja którą wylewają na forach i wyzywanie wszystkich co jadą szybciej od morderców.
Jakbyś jechał okolice limitu to byś tak nie marudził, bo to znaczyło by że wiesz do czego są autostrady. A najwyraźniej nie wiesz.
No jako detektyw kariery nie zrobisz.
Nie ma to jak przyjąć jakieś - całkowicie zresztą błednee założenie - i pod to prowadzić całą narracje. A jeżeli fakty się nie zgadzają z założeniem, to tym gorzej dla faktów.

Europa Centralan - Kaprun.

Google podaje jakieś 8 godzin.

Mój czas - jazda zgodna z limitami . Taaaaaak jeżdżę góra 100 po autostradzie :ROFLMAO::ROFLMAO::ROFLMAO:


IMG_20250411_021201 (1).jpg
 

ypl

Pionier e-mobilności
Jak słyszę argumenty "zdrowy rozsądek" i "chłopski rozum" to mam 99,9999% pewność, że rozmawiam z debilem.

A wracając do limitów prędkości, spotkałem się wczoraj z przyjacielem, który jest dyrektorem w ZDiZ w Gdańsku i w pewnym momencie dyskusja zeszła właśnie na limity, punkty, fotoradary, pewnie pod wpływem tego wątku i trąbionej wszędzie ekstradycji z Dubaju. I on stwierdził, że z punktu widzenia urzędników najgorsi są ci jeżdżący +10-20 ponad limit, bo właśnie przez nich muszą je zmniejszać, czyli jest długa prosta droga 2x3 oddzielona torowiskiem i pasem zieleni z ograniczeniem 70, robią pomiar i wychodzi, że ludzie jeżdżą 90-100, jest kilka wypadków, nawet jakiś śmiertelny no tak zmieniają z 70 na 50 i powiadamiają policję, że ma suszyć. Jest 30 przy jakiejś szkole, no to pyk progi, zwężka, z dwóch kierunków zrobią jeden. A potem płacz zapierdalaczy.

Podał kilka przykładów zmniejszenia prędkości w Trójmieście z powodów jazdy ponad limit. Odcinek S6 obownica w Gdyni z 120 ma 100. Zwycięstwa i Grunwaldzka w Gdańsku z 70 na 50.

Spojrzałem teraz w Google i takie coś wypluło:

Tak robią u nas, a w Szwecji jak postawią ograniczenie 70 km/h, a większość jeździ 100 km/h w tym miejscu to zmieniają na 100 km/h. Prędkość to nie jest jedynyny czy główny powód wypadków. Najłatwiej postawić suszarkę i mówić tylko o prędkości, ale już stan techniczny pojazdu, rodzaj i stan opon, już nie wspomnę o tym, że cześć osób mająca prawo jazdy miała by problem je zdać ponownie. Powinno być kilka ośrodków egzaminacyjnych w Polsce w bardzo dużych miastach, i tylko tam powinno się zdawać, plus częścią egzaminu powinien być przejazd autostradą. Skończyła by się "turystyka" egzaminacyjna.
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Ale ja to mordercą jestem, bo lecę 150 na autostradzie (a czasem więcej jeżeli tego wymaga płynność ruchu lub moje bezpieczeństwo),
No i bingo - znowu mamy ten sam wzorzec jak z jeżdżeniem 9 godzin ciurkiem :). Najpierw pier@*#sz jak to super jeździsz i nie dla każdego to tylko dla tych “dobrych” kierowców. Potem jednak wychodzi, że to nie jest 9 godzin tylko 13 czy tam 16 na prom we Włoszech.

Teraz już nie jest +10 kilometrów tylko więcej bo Twoje bezpieczeństwo tego wymaga :D. Idąc w analogie zaraz się okaże, ze jednak nie jest to plus 10 tylko “szybko ale bezpiecznie” plus 40?
a @arnoldd jadąc tą samą autostradą limit -30km/h pewnie wciąż się pyta kto mi dał prawo jechać szybciej niż jemu... W końcu pewnie dam mu tego piątaka o którego mu się rozchodzi, żeby się odczepił :p
No a teraz jeszcze sobie kolejny scenariusz uroiłeś, że Arnold jeździ -30 zapluty cały w nerwach bo ty wolny człowiek masz prawo jeździć ponad limit.

Arnold ci zadaje dobre pytanie na które w sumie nie masz odpowiedzi i wijesz się jak węgorz rzucając kalumnie i szukając winy we wszystkim oprócz siebie: że przepisy bzdurne, że kierowcy elektryków toczą piane, że powinniśmy już na Marsa latać a ograniczamy prędkość zamiast ją zwiększać. Znowu też brniesz w tezę, że ci co jeżdżą +10 to mordercy i robisz z siebie ofiarę wątku.

W skrócie piątak honorowy leci do ciebie po raz kolejny z resztą.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
jest długa prosta droga 2x3 oddzielona torowiskiem i pasem zieleni z ograniczeniem 70, robią pomiar i wychodzi, że ludzie jeżdżą 90-100, jest kilka wypadków, nawet jakiś śmiertelny no tak zmieniają z 70 na 50 i powiadamiają policję, że ma suszyć. Jest 30 przy jakiejś szkole, no to pyk progi, zwężka, z dwóch kierunków zrobią jeden. A potem płacz zapierdalaczy.
No i to jest ten paradoks, który powoduje, że zdroworozsądkowcy i chłopskorozumowcy mają jakiś tam cień racji. Skoro limity są z dupy i zakładają jazdę +20, to jeżdżą +20.
 

slaveq

Pionier e-mobilności
No i to jest ten paradoks, który powoduje, że zdroworozsądkowcy i chłopskorozumowcy mają jakiś tam cień racji. Skoro limity są z dupy i zakładają jazdę +20, to jeżdżą +20.
Zakładają go niestety prawie zawsze nawet w miejscach gdzie ta zasada nie działa. To jest problem największy, że żeby ta zasada nie musiała działać to ludzie się powinni zacząć do limitów stosować bo wtedy urzędnikom nie będzie wychodzić jak wychodzi i będą miejsca gdzie limit będzie można podnieść.

Niby rozmawiamy z dorosłymi ludźmi a takie fundamentalne rzeczy jakby tłumaczyć 8-latkowi. Jak się z kimś na coś umawiasz a on to notorycznie olewa to jak go będziesz traktował?
 
Last edited:
Top