Ta dyskusja sporo dała, pokazała, że jednak sporo się zmieniło i większość osób potępia zapierdalaczy, że nie tylko ja hasło "jeżdżę szybko ale bezpieczenie" uważam za idiotyzm. To, że znalazły się jednostki broniące kultury łamania przepisów niespecjalnie mnie martwi, zgodnie z odwiecznym prawem natury muszą oni wyginąć
Niestety natura nie działa tak jak byś tego chciał. Przykład - wypadek z A1...
Myślę też, że nie każdy kto używa tego hasła jeździ jak ameba, a właśnie głównym problemem jest prędkość w połączeniu z ograniczeniem umysłowym. Oczywiście do tego musimy rozróżnić czy ktoś kto używa tego hasła, buja się np. do 160 na autostradzie, czy może do 250? A może nie jeździ po autostradach tylko daje popisy w mieście przekraczając wszelkie zasady - głównie zdrowego rozsądku.
Kiedy widzę takiego gościa co wpada w ciasną miejską uliczkę, z prędkością 70km/h lekko i z mogą w desce, sądząc po ryku silnika, - zawsze się zastanawiam jak można ukrócić tego typu zachowania.
Wyższe kary? Odsiadka? Ilu jest recydywistów na drodze? Cała masa.
Może gdybyśmy przestali się cackać i pokazywali na cały świat takiego ryja z opisem co zrobił (mowa o poważnych wykroczeniach, czy też przestępstwach), to może by to poskutkowało. Według mnie panuje głupia zasada ochrony wizerunku i danych takich pacjentów.
Odniosę to do pedofili. Gdyby ich sumiennie pokazywać to myślę, że po kilku linczach następni by się mogli opanować
Prewencja podstawą
