Bardzo ciekawy temat, dorzucę swoje 3 grosze do dyskusji. Zastanawiam się dlaczego zawsze w dyskusji o bezpieczeństwie na drogach bardzo mocno fixujemy się na prędkości, ja bym proponował bardzo mocne zwiększenie mandatów i kar w przypadku:
- dopuszczenie do ruchu auta w złym stanie technicznym (więzienie dla diagnosty, odebranie auta właścicielowi bez względu na to kto był kierowcą)
- jazda autem niesprawnym, np. łyse opony, hamulce na skraju życia, układ kierowniczy z dużymi luzami, zawieszenie na skraju życia (odebranie auta właścicielowi)
- jazda autem kiepsko przygotowanym do jazdy, np. bardzo brudne szyby ograniczające widoczność, nieprawidłowo ustawione lusterka, brak 2 lub więcej świateł, auto pokryte śniegiem, zaparowane szyby (bardzo wysoki mandat)
- jazda na zderzaku, wymuszanie pierwszeństwa poprzez wjechanie na lewy pas bez patrzenia w lusterko, nie dostosowując prędkości auta, korzystanie z telefonu, pisanie smsów (bardzo wysoki mandat, odebranie prawa jazdy)
- wprowadziłbym dostosowane limity prędkości do realiów, warunkowe w zależności od warunków panujących na drodze (deszcz, mgła, itp)
- wprowadziłbym możliwość jazdy ponad limit ale w ramach jakiegoś wyższego limitu, z wymogiem iluś lat posiadania prawa jazdy, oraz z zastrzeżeniem, że jak dojdzie do kolizji wypadku, to z automatu winny jest ten jadący ponad rekomendowany limit, umiesz jeździć szybciej jedź ale musisz przewidywać i za siebie i za innych
- prędkość minimalna w niektórych warunkach i sytuacjach, to znaczy, nie możesz jechać lewym pasem autostrady 80 km\h
Ja znam kogoś kto jeździ bardzo wolno, i cały czas powtarza, że bezpiecznie bo bardzo wolno, kilka kolizji już ta osoba miała, ja się boję z nią jeździć jako pasażer, jeździ nie płynnie, szarpie, nie potrafi odczytać intencji innych kierowców, inni kierowcy nie potrafią odczytać intencji tej osoby, już parę razy jak jechałem z tą osobą to inni kierowcy głupieją w różnych sytuacjach drogowych.
Ja mam takie nawyki, że zawsze jak jadę w dłuższą trasę, to sprawdzam i dostosowuję ciśnienie wszystkich kół, w pełnym składzie i pełnym bagażnikiem często wiele aut wymaga innego ciśnienia w oponach, nie każdy o tym wie, sprawdzam każdą oponę czy nie ma guzów (runflat), myję wszystkie szyby w aucie mr muscle, oraz na frontową nakładam niewidzialną wycieraczkę, opróżniam środek auta z różnych przedmiotów jakie dzieci na co dzień w jeździe dom szkoła dom potrafią nagromadzić w aucie, żeby w razie wypadku nie zabił mnie jakiś przedmiot latający po kabinie, dolewam płynu do spryskiwaczy, sprawdzam światła (chociaż teraz w dobie led to ma małe znaczenie, ale już mi ten nawyk został). Jak tylko ruszę z domu to po przejechaniu kilkuset metrów robię hamowanie awaryjne jeżeli warunki na drodze na to pozwalają, żeby sprawdzić czy mam sprawny układ hamulcowy.
Jak kiedyś dużo podróżowałem autem po europie to znalazłem taki artykuł jak szukałem ograniczeń prędkości w szwecji. Tam w tym artykule było napisane, że mieli w szwecji taką zasadę, że jak na przykład na obwodnicy sztokholmu postawili ograniczenie powiedzmy do 100 km\h, a 80 procent kierowców jechało 120 km\h, to znaczy, że tam jest bezpiecznie tyle jechać, a ograniczenie jest złe. Jak znajdę to wrzucę ten artykuł, ale to było dość dawno temu.