Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

luki

Pionier e-mobilności
Jeżeli chodzi o prędkość to u nas w PL jest pewien fenomen. Nie wiem czy zauważyliście, że w "mieście" często ludzie przekraczają dozwoloną prędkość. Czy to 50, 70, 80...
Natomiast, wyjeżdżając za miasto, na autostradę (poza kilkoma szybkimi, którzy przycisną i pojadą) gdzie można jechać 140 (a więc licznikowo ~150) większość jedzie 120. Nawet wyprzedzanie odbywa się w sposób "dziadkowy" - zmiana pasa na lewy, rozpędzanie (?), wyprzedzanie tak, żeby dokładnie zobaczyć jak wygląda kokpit w wyprzedzanym, powrót na prawy zajeżdżając dodatkowo drogę temu co jedzie wolniej...
Inna sprawa to jest jazda na zderzaku. Niby wprowadzili jakieś przepisy, ale już na farbę zabrakło? Nie wiem w którym to kraju (Niemcy, Węgry, Słowacja...?) widziałem proste rozwiązanie - jak jedziesz dozwolona prędkością to masz jechać w takiej odległości, żeby widzieć dwa znaki ^^ wymalowane na drodze.

Z odcinkowym pomiarem prędkości też jest fenomenem taki, że na 50 wszyscy (a w zasadzie ten pierwszy) jadą średnio 40
 

Bronek

Pionier e-mobilności
To 40ci na 50ciu, to ewidentny brak zaufania do rzetelnosci służb i naszego Państwa. Nie ufamy sobie, innym, organizacją i Państwu.
My i Wy to wrogowie. Kulturowa spuścizna. Np pańczyznę de facto znieśli nam zaborcy. Prawo i jego egzekwowanie jest takie aby Cie sprowokować i przywalić w miejscach gdzie łatwo złapać a nie w tych co są istotne.
Ewidentnie z wyprzedzaniem mamy klopot, ślamazarnie i zjazd tuż przed nosem a potem zwalnianie. Czasem syf i kamyczki..
120 km/h bo powyzej nagle większość aut zaczyna jarać wiecej co tez tyczy sie ev.
I tak szczerze to sam lubie m/w tą prędkość .a dokladnie 120+130 na 120 i 140 na 140. Choć to wymaga więcej uwagi i wyprzedzania. Nie jestem burakiem na lewym pasie non stop.
Nie oznacza to pelnej dyscypliny, czasem schowam sie za zapindalaczem co jedzie szybko ale nie agresywnie i na tempomacie , a wtedy ile on to tyle ja . To tylko solo, bo inaczej osobisty tempomat z tyłu radykalnie mnie ogranicza
 
Last edited:

pmlody

Pionier e-mobilności
To 40 na 50ciu, to ewidentny brak zaufania do rzetelnosci służb i naszego Państwa. Nie ufamy sobie, innym, organizacją i Państwu.
My i Wy g wrogowie. Kulturowa spuścizna. Np pańczyznę de facto znieśli nam zaborcy.
Raczej brak czytania znaków. Jeśli jest 70kmh i fotoradar, zawsze duża część kierowców zwalnia do 50.
 

pmlody

Pionier e-mobilności
Inna sprawa to jest jazda na zderzaku. Niby wprowadzili jakieś przepisy, ale już na farbę zabrakło? Nie wiem w którym to kraju (Niemcy, Węgry, Słowacja...?) widziałem proste rozwiązanie - jak jedziesz dozwolona prędkością to masz jechać w takiej odległości, żeby widzieć dwa znaki ^^ wymalowane na drodze.
Wystarczy jechać 3, nawet 2 sekundy za autem z przodu.
 

pmlody

Pionier e-mobilności
Natomiast, wyjeżdżając za miasto, na autostradę (poza kilkoma szybkimi, którzy przycisną i pojadą) gdzie można jechać 140 (a więc licznikowo ~150) większość jedzie 120. Nawet wyprzedzanie odbywa się w sposób "dziadkowy" - zmiana pasa na lewy, rozpędzanie (?), wyprzedzanie tak, żeby dokładnie zobaczyć jak wygląda kokpit w wyprzedzanym, powrót na prawy zajeżdżając dodatkowo drogę temu co jedzie wolniej...
Bo paliwo drogie. A powyżej 120 dużo pali. Zajeżdżanie drogi to kwestia braku patrzenia w lustera, mienia w dupie innych oraz brak oceny prędkości innych pojazdów.
 

Norbert

Posiadacz elektryka
Edukacja nic nie da - jedyny skuteczny sposób to ciężki bat i nieuchronność kary.
Ostatnio czytałem że w którymś kraju testują nowy system - pomiar prędkości w punkcie A, pomiar prędkości w punkcie B i pomiar średniej prędkości pomiędzy punktami A i B. Można dostać srogi mandat za przekroczenie każdego z tych trzech pomiarów - czyli w sumie 3 mandaty na jednym odcinku. Objąć takim systemem minimum 50% dróg A i S i zapierniczanie szybko się skończy.
A tym czasem w centrum Krakowa kilka trupów...
Dlaczego jedne z najbezpieczniejszych dróg mają być obejmowane pomiarem?
Poczytaj co zrobiło Jaworzno :)
 

Norbert

Posiadacz elektryka
Dla tego zawodnika z BMW wysokie mandaty nie będą działać, wysokie oc które ktoś tu wspominał również nie. Zapłaci trochę więcej lub to będzie kosztem w firmie ....
Pozostaje tylko nieuchronność kary i edukacja. Na ten typ kierowców nie ma innej metody. No może będzie jeden bat ... mandat uzależniony od zarobków.
Reszta społeczeństwa ... chyba już zrozumiała ( oczywiście nie wszyscy) bo mandaty są wysokie w relacji do najniższej krajowej ! Jakby nie było spora część społeczeństwa zarabia 500 do 1000 więcej niż najniższa krajowa, więc mandat 1500 za głupotę boli finansowo i moc edukacyjną.
Nie zawsze jeżdżę przepisowo, staram się lecz te kretyńskie ograniczenia do 60/70 w polach lasach ...No tak łatwiej postawić znak ograniczający prędkość niż wyeliminować niebezpieczeństwo przez które zostało to ograniczenie zostało wprowadzone.
Co do sieci dróg - jakoś czas temu powstała obwodnica moje miasta i ...się zaczyna rondoloza - wspaniałe pomysły " zwiększenia bezpieczeństwa" przez zmniejszenie prędkości (praktycznie do 0) i co to powoduje ? Irytację.
Dlaczego uważasz, że w lesie 70km/h to kretyńskie ograniczenie?
To tak samo jak to, że zagrożeniem nie jest 250km/h na pustej autostradzie ;)

Przy 250 awaria opony jest dużo bardziej prawdopodobna niż przy 140... z kolei w lesie przy 70km/h masz większą szansę na wyhamowanie przed łosiem wypadającym z lasu...
Ja od zawsze wychodzę z prostego założenia, że jeśli już mamy ochotę na przegięcie, to należy to zrobić tak, aby w razie przykrej niespodzianki, krzywdę zrobić tylko sobie.
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
@luki też mi się nie podoba. Ludzie chcą wymachiwać przy twarzach innych niebezpiecznymi narzędziami bo wolność, przecież nie robią innym krzywdy. Ale nie potrafią zrozumieć że ktoś może np zachwiać się i oberwie. To nie jest tak że jestem święty i przepisowy, mimo że wiem że nie można że może być bardzo groźne w skutkach to czasem robię tak samo jak się czasem obżeram tylko od tego nie giną ludzie, bo może tylko gdy pędzę do lodziarni żeby zdążyć przed zamknięciem.
Najlepsza reklama która przypomina że każdy na drodze może się pomylić i w tym aucie siedzą czyiś bliscy.
 

Norbert

Posiadacz elektryka
W sumie fakt. Inteligentny zrozumie a debil sam się wyeliminuje jak ten z Krakowa na moście. Pozostaje mieć nadzieje że nie skrzywdzi przy okazji nikogo innego. Z drugiej strony jednak ta edukacja ma sens:
Problem polega na tym, żeby eliminowali się nie zabijając przypadkowych ludzi. Do czasu kiedy tak się dzieje, przykład z Krakowa lub niedługi czas później podobnym autem na jakiejś wiosce, to możemy mówić, że to sukces edukacyjny, bo mamy dobry przykład aby uświadamiać innych, gdzie osoby postronne nie ucierpiały.
 
Top