Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

twizy

Zadomawiam się
Powinno być ograniczenie do 140 w samochodach i koniec. U niemca też.
Do 85 bo tyle ma moje Twizy!
Wysokie prędkości są nieekologiczne, bo gwałtownie rośnie zużycia paliwa czy tam prądu.
Nie wolno palić oponami przez ekologię, wiec tak samo nie wolno szybko jeździć przez ekologię.
A wolno w ogóle jeździć? Może by tak te samochody pchać?
p.s. Skoro wiec Niemiec taki za ekologią zawsze był a innych pouczał tu u tego Niemca ograniczenie do maks 90km/h nawet na autostradach! :p
U Niemców niech konie po autostradach jeżdżą.
 
Last edited:

mALEK

Pionier e-mobilności
W Niemczech nie jest za szybko.
realia w PL sa inne - przez min 50lat jedyne nasze "autostrady", to byly w spadku po niemcach i IIws.
w wiekszosci miast/miasteczek w niemczech masz 30km/h (kiedy u nas), na austostradch 110/130km/h z naciskiem na 120km/h - j.w kiedy w koncu u nas :/.
mysle, ze niemcy zlikwiduja "w/o limits" w przyszlym roku w calym kraju, z powodu nacisku spolecznego, politycznego i ekologicznego. niemcy maja juz serdecznie dosc wycieczek "zapierd" z osciennych krajow muszacych przetestowac swoje ego.
btw konmi, nie koniami, chyba, ze faktycznie w XVw tak sie mowilo. albo o ludziach piszesz tzw "starych koniach", ale do glowy mi nie przyszlo , ze mam na kims jechac :unsure:

dwa tyg temu rodzicie kolegi mieli wypadek na AB. matka zginela, ojciec walczy o zycie :( w zeszlym tyg. kobieta splonela zywcem w aucie, bo wbila sie w korek na AB. wiec jak czytam debilizmy, ze w niemczech predkosc to nie problem, to ...brak mi slow najzwyczajniej...

 
Last edited:

slaveq

Pionier e-mobilności
No rozczulają mnie ludzie, którzy mówią że prędkość to nie problem i ze każdy sie dostosuje bo kierowcy nie są głupi a potem opisują dziesięć przykładów jak to kierowcy jednak są głupi i nie powinni wsiadać za kierownicę. Prędkość u nas 200+ jest problemem bo między innymi NIE JESTEŚ NA DRODZE SAM I NAWET JAK TWÓJ SAMOCHÓD OSIĄGA BEZPIECZNIE WG CIEBIE TAKA PRĘDKOŚĆ TO INNI UŻYTKOWNICY DROGI NIE SPODZIEWAJĄ SIĘ DZBANA JADĄCEGO TAK SZYBKO. Tylko tyle, wszystko się rozbija o skrajny egoizm gdzie to do pana kierowcy się mają wszyscy dostosować bo jego kręci prędkość. Dlatego widać, że kary powinny być srogie i nieuniknione (swoją drogą nie tylko za prędkość) bo jak się nie potrafi jeździć to się traci prawo jazdy i potem albo furmanka albo zbiorkom.
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Powinno być ograniczenie do 140 w samochodach i koniec. U niemca też.
Wysokie prędkości są nieekologiczne, bo gwałtownie rośnie zużycia paliwa czy tam prądu.
Nie wolno palić oponami przez ekologię, wiec tak samo nie wolno szybko jeździć przez ekologię.
Powinno być nawet mniej. Ekologia to osobny temat ale co do samego bezpieczeństwa jazdy - jest za duża różnica pomiędzy dozwoloną prędkością na różnych pasach. Skoro ciężarówki jadą prawym teoretycznie 80 a lewym osobówki mogą +60 (a Seby z BMW nawet znacznie więcej) to na każdy manewr wyprzedzania jest mniej czasu na reakcję więc i wzrasta ryzyko. Zmniejszenie różnic prędkości na wszystkich (u nas zazwyczaj dwóch) pasach znacznie też upłynnia ruch, co też ma wpływ bezpośredni i pośredni (mniejsze zmęczenie kierowców) na bezpieczeństwo. Już nie wspominając o ciśnieniu na autonomiczną jazdę bo jak zaprogramować komputer żeby uważał na na Sebixy jadące 300 na ograniczeniu do 140 i odpowiednio dobrał do tego czas i moment manewru...
IMHO to tylko kwestia czasu że i u nas zostanie ograniczony max na A zgodnie z panującymi trendami na świecie, mam nadzieję że szybciej niż później.
 

Arrival

Zadomawiam się
O to chodzi. Bezpieczna autostrada to taka, na której nie ma aż tak dużych różnic prędkości pomiędzy autami plus utrzymywane są porządne odstępy (przypomne, że przepisy określają totalne minimum, rozsądek zazwyczaj podpowiada większe).
U nas jest pełno narcyzów typu "ja panuję nad autem, droga prosta to jadę". Nie widzi innych (albo widzi, ale to "zamulacze"), nie bierze pod uwagę tego, że pozostali kierowcy mogą być w różnym stanie.

A przypomnę szanownym zapierdalaczom, że drogi są dla wszystkich. I dla tych, którzy wczoraj odebrali prawko, i dla dziadków w kapeluszach i dla "bab", które wg was nie ogarniają. Dodatkowo ktoś jedzie przeziębiony, komuś innemu wczoraj umarła bliska osoba, a jeszcze inny jedzie na ważną rozmowę i sie strresuje. Ktoś wiezie śpiące dziecko i jedzie wolniej, ktoś inny ma luźny ładunek w bagażniku i delikatniej zwalnia. Można wymieniać godzinami. Jeśli każdy z nas ma gorszy dzień tylko raz w roku (choroba, stres, rozkojarzenie) to każdego dnia mijamy setki/tysiące osób którym właśnie ten gorszy dzień wypada.

Ja wiem, że według was drogi powinny być tylko dla top 10% najlepszych kierowców (oczywiście w waszym mniemaniu się do nich zaliczacie), ale pogódźcie się z tym, że tak nie będzie. Absurd taki sam jak udostępnianie chodników tylko dla biegaczy z doskonałym wynikiem w teście coopera.

Z kultem zapierdolu nie da się walczyć półśrodkami. Podobnie jak z paleniem w piecach i innymi problemami społecznymi. Trzeba twardej ręki w egzekwowaniu przepisów i tyle. Garstka pojęczy w social mediach, a po roku się uspokoi.
 
Top