Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

Ja ostatnio mam zaskakująco dużo przypadków z kompletnymi dziadowozami Toyoty Corolla i Camry (stawiam na floty i wk... przedstawicieli handlowych po zebraniu zjebek od szefa) i Sportage (nie wiem, śpieszą się na zebranie zarządu ROD, albo coś...).
Jak się czyta ten wątek, m.in. wypowiedź jak powyższa to chciałbym zapytac - ileset tyś km miesięcznie autor robi? Bo jak ~1k/mc to raczej problem jest gdzie indziej.

Dzisiaj w jedną strone w trase jechałem 110-115 na s, bo i tak nawigacja pokazywała że będę pół godziny wcześniej, decyzja pasażera aby tak wyjechać, w drugą normalniej 140-150, łącznie 300km i NIKT nie zajechał mi, nikomu ja nie zajechałem, nikt mi nie mrugał, nikomu ja nie mrugałem itd.
I jak sobie przypmnę ten rok (11kkm), to raz (słownie RAZ!) mi ktoś wyjechał, przed auto na lewym (i tyle, trzeba było poczekać 30s), i raz (też słownie raz) na mnie ktoś mrugnął, i to z daleka i miał 100% racje, jechałem wolno (~140 lewym na a4), i się zagapiłem po wyprzedzeniu kilku aut, pewnie z przyzwyczajenia a prawy pas był pusty.
 

Młody

Follow the White Rabbit
Za 20 lat będzie tak:
  • prędkość będzie uzależniona od
    • klasy drogi
    • warunków atmosferycznych
    • natężenia ruchu
    • "jakości" samochodu i nie chodzi o złote klamki, tylko o to, żeby nie wypadło z zakrętu, i umiało przyspieszać odpowiednio i hamować.
    • może też indywidualnych preferencji pasażera, bo jeden lubi szybsze przyspieszenia a drugi chce aby mu herbata nawet nie drgnęła na stoliku.
  • i będzie go prowadziło Ai, bez wypadków albo z minimalnymi, które przy zmniejszeniu prędkości i tak się nie wyeliminuje.
Na takiej pustej AmberOne pewnie będzie typowe 250, na zatłoczonej A4 kraków -katowice 180
Można sobie wyobrazić że prawy pas będzie dla jadących wolniej ale równo a lewy dla "zapierdalaczy" i też jadących równo. Ludziom na lewy nie będzie wolno wyjechać, albo w ogóle jeździć po drogach klasy A i S bo stwarzają zagrożenie, nie panują nad swoimi emocjami albo samochodem.

Za 20 lat 250 i 180 na A?

Po pierwsze za 20 lat 60% aut na naszych drogach będą stanowiły jeszcze spalinowe Corolle, Yaris, Tuscony, Fabię, Ceedy i Tiguany bez AI.

Po drugie już teraz dla połowy sprzedawanych elektryków nieściągalne jest nawet 185 km/h.

Po trzecie w najbliższych 10 leciach to spodziewać się raczej ograniczenia do 110-120 na A, a nie podwyższenia do 250.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
ileset tyś km miesięcznie autor robi?
jakieś 3 tysiące na miesiąc, większość (~3/4) S i A.
NIKT nie zajechał mi, nikomu ja nie zajechałem, nikt mi nie mrugał, nikomu ja nie mrugałem itd.
No ja również nie zajechałem nikomu drogi, nikt mi nie zajechał drogi. Jeżeli jest to możliwe, to wracam na prawy pas. Nie wracam na prawy pas jeżeli musiałbym zwolnić. Nie mrugam, nie siedzę na zderzaku, prędkość w okolicach dozwolonej. Nigdy nie jeżdżę lewym pasem, kiedy prawy jest wolny. Jeżeli wyprzedzam samochody jadące te -10 w odniesieniu do dozwolonej, to nieznacznie zwiększam prędkość do tych +10, żeby skrócić czas manewru. Nawet włączam wcześniej kierunkowskaz w prawo, sygnalizując samochodom za mną, że mogą zacząć się rozpędzać, bo już za chwilę "ich" lewy pas zrobi się wolny. Jedyna rzecz, która "prowokuje" z mojej strony, to faktycznie, utrzymuję te kilkadziesiąt metrów od poprzedzającego pojazdu, co prawdopodobnie może irytować nadpobudliwych, bo przecież mogliby być 50m dalej, gdybym jechał komuś na zderzaku. A jednak w ciągu roku kilka razy zdarza mi się mieć dziwną sytuację z kimś, kto uważa, że powinienem jechać szybciej, albo zwyczajnie nie jechać na tej drodze, na której on postanowił jechać.

w najbliższych 10 leciach to spodziewać się raczej ograniczenia do 110-120 na A, a nie podwyższenia do 250
No niestety, tak to wygląda. Ograniczenia prędkości stały się lekarstwem na całe zło w ruchu drogowym i będzie ich coraz więcej. Wydaje mi się, że większość to taka wiara w magiczną moc znaków. Niby 90km/h byłoby OK, ale ponieważ "wszyscy" zap., to ustawimy 70, albo 50, to wtedy zwolnią. No chyba, że jest fotoradar na 70, to przy większym ruchu prędkość spada tam do 40, bo zawsze znajdzie się jakaś zagubiona fujara, która nawet nie wie ile jest dozwolone.
 
Last edited:

Bronek

Pionier e-mobilności
Mamy chyba wszystkie mozliwe ograniczenia z interwałem 5 km .
Widzialem jak to mówią vOSOBiSCIE na wlasne oczy 5 , 10 ,15 ,20 , 30 , 40 , 50 , 60 ,70 , 80 100, 110, 120 km /h
A do tego zmiany czsem następują co kilkadziesiat lub kilkaset metrów między znakami i do tego z przerwami na ogolne ograniczenie obowiazujace np po za teren zabudowanym lub w nim .

Np 90 (ogólne na tej drodze ), potem 70, za 200m i mamy Tablce białą miejscowości (60) , a w niej za 300m i 40 ; potem skrzyzowanie i jest wiadomo 60.
Bywa czasem strefa jak u nas 30 za niaą jak ktoś zauważy w miejskiej znakozie w srod drzew, i odwołanie , to 60 ; potem rondo i dwupasmówka a tam 80, potem za kolejnym rondem na tej samej drodze 70 tak idealnie do suszenia bo kto by się spodziewal spadku o 10km gdy to identyczna droga z takimi samymi warunkami. Itd
FSD nie ogarnie za h ja .
 

jezile

Fachowiec
No niestety, tak to wygląda. Ograniczenia prędkości stały się lekarstwem na całe zło w ruchu drogowym i będzie ich coraz więcej. Wydaje mi się, że większość to taka wiara w magiczną moc znaków. Niby 90km/h byłoby OK, ale ponieważ "wszyscy" zap., to ustawimy 70, albo 50, to wtedy zwolnią. No chyba, że jest fotoradar na 70, to przy większym ruchu prędkość spada tam do 40, bo zawsze znajdzie się jakaś zagubiona fujara, która nawet nie wie ile jest dozwolone.
Ograniczenie prędkości na drogach A/S jest wprowadzane również ze względu na ograniczenie emisji CO2 (mniejszy opór powietrza to mniejsze zużycie paliwa), redukcje zanieczyszczeń lokalnych NOx i PM, a także jako efekt dodatkowy jaki zauważono to, ku zdziwieniu wielu, płynniejszy ruch, zmniejszenie hałasu.
 

boa

Pionier e-mobilności
Ograniczenie prędkości na drogach A/S jest wprowadzane również ze względu na ograniczenie emisji CO2 (mniejszy opór powietrza to mniejsze zużycie paliwa), redukcje zanieczyszczeń lokalnych NOx i PM, a także jako efekt dodatkowy jaki zauważono to, ku zdziwieniu wielu, płynniejszy ruch, zmniejszenie hałasu.
Dokładnie! Dlatego obstawiam, że kiedyś będą się wyświetlały ograniczenia i będą zarządzane dynamicznie :)
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Ograniczenie prędkości na drogach A/S jest wprowadzane również ze względu na ograniczenie emisji CO2 (mniejszy opór powietrza to mniejsze zużycie paliwa), redukcje zanieczyszczeń lokalnych NOx i PM, a także jako efekt dodatkowy jaki zauważono to, ku zdziwieniu wielu, płynniejszy ruch, zmniejszenie hałasu.
Na S i A ograniczenia nie są zwykle problemem. Oczywiście niektórzy woleli by więcej, albo bez ograniczeń. Ogólnie, ku mojemu zdziwieniu zauważyłem nawet zmiany na +, czyli usunięcie jakichś z d...y ograniczeń do 100 na autostradzie (podobno było 100, bo jest zakręt i w czasie deszczu jest ślisko...), chociaż wciąż nie rozumiem dlaczego np. na A1 w okolicach Torunia jest kilkanaście kilometrów ograniczenia.

Problem z nadmiernym oznakowaniem, często kompletnie bez sensu jest na drogach zarządzanych przez lokalne zarządy dróg (nie GDDKiA), tam tak jak @Bronek napisał, jest absolutna dowolność, łącznie z użyciem znaków, które nie występują w naszych przepisach, znaków opisowych, ograniczeń absolutnie z czapy, albo poustawianych tak, że po którymś tam znaku z kolei już nie wiadomo co to za droga i ile można nią jechać. Albo jakieś dziwaczne prędkości na znakach (IMO, powinno być 30, 50, 70 + ew. 80, 100, 120 na autostradach i s'kach).
Dlatego obstawiam, że kiedyś będą się wyświetlały ograniczenia i będą zarządzane dynamicznie
Nawet jak ustawią te tablice, to jeszcze ktoś/coś musi decydować co na nich wyświetlać. Skąd to naiwne przekonanie, że będzie tam więcej niż w tej chwili jest na stałym znaku?
 

boa

Pionier e-mobilności
Nawet jak ustawią te tablice, to jeszcze ktoś/coś musi decydować co na nich wyświetlać. Skąd to naiwne przekonanie, że będzie tam więcej niż w tej chwili jest na stałym znaku?
Nie wiem ile będzie na znaku, ale obstawiam, że będzie to dynamicznie zarządzane, że w zależności od warunków na drodze / pogody, ruchu, godziny itd będą to różne liczby
 

jezile

Fachowiec
Na S i A ograniczenia nie są zwykle problemem. Oczywiście niektórzy woleli by więcej, albo bez ograniczeń. Ogólnie, ku mojemu zdziwieniu zauważyłem nawet zmiany na +, czyli usunięcie jakichś z d...y ograniczeń do 100 na autostradzie (podobno było 100, bo jest zakręt i w czasie deszczu jest ślisko...), chociaż wciąż nie rozumiem dlaczego np. na A1 w okolicach Torunia jest kilkanaście kilometrów ograniczenia.

Problem z nadmiernym oznakowaniem, często kompletnie bez sensu jest na drogach zarządzanych przez lokalne zarządy dróg (nie GDDKiA), tam tak jak @Bronek napisał, jest absolutna dowolność, łącznie z użyciem znaków, które nie występują w naszych przepisach, znaków opisowych, ograniczeń absolutnie z czapy, albo poustawianych tak, że po którymś tam znaku z kolei już nie wiadomo co to za droga i ile można nią jechać. Albo jakieś dziwaczne prędkości na znakach (IMO, powinno być 30, 50, 70 + ew. 80, 100, 120 na autostradach i s'kach).

Nawet jak ustawią te tablice, to jeszcze ktoś/coś musi decydować co na nich wyświetlać. Skąd to naiwne przekonanie, że będzie tam więcej niż w tej chwili jest na stałym znaku?
Nie wiem dlaczego mnie cytujesz. Podaje zupełnie inny powód ograniczeń prędkości do którego sie nie odniosłeś.
P.S. Jeśli chodzi o A1 koło Torunia to zauważyłem że tam brakuje chyba znaku znoszącego ograniczenie. Google maps pokazuje inaczej, Tesla pokazuje inaczej i ABRP też inaczej, ciul wie jak tam jechać... ;)
 
Top