Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

piotrpo

Pionier e-mobilności
Od chłosty to się chyba zaczęło (w każdym razie w tej iteracji)

Ja zaproponowałem karę z rondem i pasatami bez DPF, tak po średniowiecznemu, tam kary były związane formą z popełnionym przestępstwem, bądź miały zapobiegać tym przestępstwom na przyszłość.
 

daniel

Señor Meme Officer

umcus

Pionier e-mobilności
To ja przy okazji chciałem pozdrowić moto-policjanta, który na 90 (jechałem jak zawsze +10) wyprzedził mnie tuż przed zabudowanym tak na oko 130-140 km/h - tam zaraz jest skrzyżowanie na którym nie ma tygodnia bez stłuczki - i tak se tam wjechał. Drugi już nie zdążył i trzymał się za mną jadąc jak ja 76 km/h (na 60 ;) ). Jak się skończyła podwójna ciągła, to mu mrugnąłem, że droga wolna i poszedł jak dzik w szyszki. Dogoniłem ich 6 km dalej, jak stali na światłach ;)

To tyle, jeśli chodzi o zapierdalanie. Co wolno wojewodzie... ;)

Co do Sebcia z Emiratów:

Według ustaleń prokuratury, do śmiertelnego zderzenia nie doszło z powodu zajechania drogi przez kierowcę kii, jak twierdził Majtczak. Eksperci od rekonstrukcji wypadków ustalili, że przyczyną tragedii była utrata kontroli nad bmw przez mężczyznę na łuku drogi.
Prowadzony przez Sebastiana Majtczaka samochód poruszał się z prędkością od 315 do 329 km na godz., a siła odśrodkowa zniosła go na środkowy pas, którym jechała rodzina z Myszkowa. Sekundę przed uderzeniem mężczyzna zaciągnął hamulec ręczny — podaje "Rzeczpospolita".

"Los pokrzywdzonych podróżujących samochodem Kia był podejrzanemu obojętny. Mimo że widział płonący samochód, nie ruszył się z miejsca, w którym na autostradzie zatrzymał się jego pojazd. W żaden sposób nie starał się pomóc ludziom usiłującym wydostać pasażerów samochodu (…). Po wyjściu z wraku (…) podejrzany ubrał się w kamizelkę odblaskową, przeszedł za bariery energochłonne i oczekiwał na dalszy bieg zdarzeń, koncentrując się głównie na wykonywaniu połączeń telefonicznych do swojego ojca (…). Świadek G. B. odnotował, że podejrzany zachowywał się tak, jakby »wjechał w kosz na śmieci«" — napisano w akcie oskarżenia sporządzonym przez prok. Aleksandra Dudę, rzecznika katowickiej Prokuratury Okręgowej.
Majtczak po wypadku wykasował też całość pamięci swojego telefonu, który zwrócili mu policjanci. Zgromadzone dowody pozwoliły śledczym jednoznacznie stwierdzić, że wersja przedstawiana przez mężczyznę, jakoby to kierowca kii zajechał mu drogę, jest nieprawdziwa.


"Poruszając się z irracjonalną wręcz prędkością, podejrzany doprowadził do sytuacji, w której nie był w stanie uniknąć wypadku" — wskazano w akcie oskarżenia.

Źródło:
 

jezile

Posiadacz elektryka
Taki klikbajt jedynie udowadnia, że w tym kraju się to opłaca, bo masa zapierd*laczy kliknie w link... Jeśli nie lubicie reklam to zdradzę Wam ten "sekret" na OPP - wystarczy tylko...nie przekraczać limitu prędkości. 😏
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Taki klikbajt jedynie udowadnia, że w tym kraju się to opłaca, bo masa zapierd*laczy kliknie w link... Jeśli nie lubicie reklam to zdradzę Wam ten "sekret" na OPP - wystarczy tylko...nie przekraczać limitu prędkości. 😏
Kurła kliknąłem myślałem, że znowu jacyś kombinatorzy…
 
Top