Ja latam te BMW teraz i odkąd wsiadłem w ev to nie mogę przestać o tym myśleć, wpierw latałem id3 i id4 po berlinie, już wtedy te 7,5 do setki w id jarało mnie bardziej jak 550i, które miało 4,4. Po prostu ten but od dotknięcia gazu, żadne redukcje, srukcje mnie pozbawiło złudzeń, wcześniej miałem takie olewatorskie podejście. Raczej bym nie kupił elektryka jakiegoś 200 koni za 200 tys. Wolałbym ice. Choć ostatnio sobie hybrydę wypożyczyłem i fantastycznie się latało. Po tych jazdach w Berlinie zacząłem się rozglądać za tesla, byłem też w salonach oglądać Kie, skody, ale szału za te 200-240k nie robiły na mnie. W końcu dorwałem się do tesli w giga factory na jazdy próbne i to był strzał w dziesiątkę. HL RWD był super, ale jak wsiadłem YP to mi kopara opadła jak elastyczny to jest samochód. Od listopada co trzy dni wchodziłem sprawdzić czy już jest juniper czy HLP i jak tylko wrzucili na stronę to od razu rezerwację zrobiłem. Miałem masę mocnych aut, ale tesli nie mogę się doczekać jak małe dziecko bo to nie tylko 500 koni, to inny klimat. Jak z giga factory wsiadłem w swoje 4 letnie g31 to czułem się jakbym do poloneza wsiadł. Nie ta epoka.
I nie oszukujmy się, jakbym latał 1000km co tydzień trasy to bym tym razem 550d kupił, ale ja robię 80% miasto i nie widzę innej opcji jak elektryk. W życiu bym co 200 km się nie ładował w trasie co tydzień bo bym chyba zszedł. Tylko większość co tu marudzi na trasy to trasy robi raz na rok. Przecież Polskę na jednym ladowaniu można wzdłuż i w szerz w sumie objechać.
Wybaczcie składnie, spieszę się spać.