Zresztą podobną rozmowę można by mieć w sprawie ICE - dlaczego producenci nie wsadzają tam baków po 100 litrów paliwa? Przecież wtedy musiałbym tankować tylko raz na 2000km!
A taki bak jest przecież znacznie tańszy - to tylko plastik i różnica pomiędzy takim mającym 50L pojemności a takim mającym 100L to pewnie max parędziesiąt euro.
No ale taki bak wymaga miejsca, wymusza pewne kompromisy inżynieryjne w konstrukcji samochodu, dodatkowo 100 litrów chlupoczącego paliwa średnio wpływa na właściwości jezdne samochodu.
Producentom z badań po prostu wyszło, że przeciętny kierowca akceptuje te 500-800km zasięgu na jednym baku i przy tym pozostają.
I tak samo jest z elektrykami - z ich badań zapewne wynika, że przeciętny nabywca EV ładuje się w domu, jeździ dziennie nie więcej niż 200km a trasy dalsze niż jedno ładowanie pokonuje sporadycznie i zapewne nie w celach biznesowych (więc ma więcej czasu).
I dlatego obecne pojemności baterii są po prostu wystarczające. Wyjeżdżając w pełni naładowaną Teslą w trasę i wliczając jedno 25 minutowe ładowanie po drodze możemy liczyć na 500-600km autostradowego zasięgu - i dla 95% użytkowników jest to akceptowalne.
Producenci EV wiedzą, że nie muszą zaspokoić oczekiwań 100% klientów każdym kosztem, bo ciągle jest alternatywa w postaci aut spalinowych - i jeśli ktoś musi robić trasę Warszawa-Berlin-Warszawa w jeden dzień, no to kupi sobie kombi w dieslu i nie będzie się bawił w EV.