Tak to tutaj zostawię. Źrodło: Ministerstwo Klimatu i Środowiska
- https://www.google.com/url?sa=t&sou...sQFnoECBIQAQ&usg=AOvVaw3CrPwsbdiJ2Zar50pFLu36
- https://www.google.com/url?sa=t&sou...sQFnoECBIQAQ&usg=AOvVaw3CrPwsbdiJ2Zar50pFLu36
Jak ktoś mieszka w mieszkaniu i nie ma na własnego miejsca parkingowego a chce jeździć elektrykiem to gdzieś ma ładować? Sa jeszcze publiczne AC ale cena zazwyczaj podobna do DC100% DC to chyba mało kto tak ładuje.
Chyba sobie żartujesz. Ogromna ilość instalacji PV (większość?) jest wyłączana w ciągu dnia z powodu nadprodukcji OZE i przekroczynych napięć (253V). O oficjalnych wyłączeniach dużych farm PV nawet nie wspominam. Sam do tego zresztą celu używam swojego samochodu: ładuję go w ciągu dnia gdy produkowana jest energi ze słońca, bo w przeciwnym wypadku wyłącza mi się fotowoltaika (przekroczone napięcie).Ale w PL nie mamy źródeł OZE ktore potrafią zwiększyć produkcję(zawsze pracuja na 100%)
Nie są błędne, nie są pod tezę. O ile można jakoś uśrednić cenę ON/E95/LPG, to w przypadku prądu jest to niemożliwe, bo rozpiętość cen to od grosików (zużycie energii z PV, której nie można oddać), poprzez 1.30 w G11, do 5 zł na roamingowych słupkach.A dlaczego tylko DC? Założenia są błędne (założenia pod tezę).
Zależy. Jak masz gniazdko pod domem dla siebie, to i 1kW będzie OK, bo podjedziesz, podepniesz, na dobę masz doładowane 50-100km zasięgu więcej. Jak trzeba taki słupek współdzielić, to już 11kW jest przydatne i spokojnie ogarnie kilka samochodów ładujących się 1-2 razy w tygodniu.Czyli zamiast 20 wystarczy 3?
Przecież cały czas piszemy o współdzielonych słupkach postawionych przez wspólnotę.Zależy. Jak masz gniazdko pod domem dla siebie, to i 1kW będzie OK, bo podjedziesz, podepniesz, na dobę masz doładowane 50-100km zasięgu więcej. Jak trzeba taki słupek współdzielić, to już 11kW jest przydatne i spokojnie ogarnie kilka samochodów ładujących się 1-2 razy w tygodniu.
Tak swoją drogą - 1kW jest poza wszelkimi standardami. Minimum to 6A 1f, co przy 230V daje 1,4kW. Ale biorąc pod uwagę straty przy tak wolnym ładowaniu to po prostu nie ma sensu. Im szybciej tym lepiej.
Trzeba myśleć szerokoPodam jeszcze przykład szerokiego myślenia. Statystyczny Polak kupujac EV, przestaje kupowac paliwo i zaczyna pbierac dodatkowy prąd i jesli bierze ten prad z sieci to uważa ze jest on w 27% zielony a jesli laduje swoim PV w momencie gdy świeci słońce to w 100% zielonym. Ale w PL nie mamy źródeł OZE ktore potrafią zwiększyć produkcję(zawsze pracuja na 100%) wiec ten dodatkowy prąd do EV zostaje wytworzony w elektrowni węglowej. A w przypadku gdy mielismy swoje PV i zaczęliśmy ładować nim samochód to przestalismy eksportować ta energię wiec w to miejsce znow elektrownia węglowa musi wyprodukować brakującą energię. Wiec poza sytuacjami gdy elektrownie węglowe nie mogą zredukować juz mocy(ceny ujemne) to takie EV w 100% zasilane jest energia z węgla nawet jeśli właścicielowi wydaje sie ze jest inaczej xD
Zaokrąglenie1kW jest poza wszelkimi standardami. Minimum to 6A 1f, co przy 230V daje 1,4kW
Wspólnota sama z siebie nic nie postawi, bo niby dlaczego? Już prędzej może takie punkty ładowania postawić gmina, ale generalnie jak masz na kogoś liczyć, to licz na siebie. Developer również nie ma żadnego interesu w stawianiu takich słupków wspólnotowych. Jak już gdzieś ma te 2 miejsca parkingowe, to zamiast pakować kilka/naście tysi w punkt ładowania woli jest sprzedać. Na dzisiaj jest jeszcze za mało EV na drogach i za dobry popyt na mieszkania, żeby mieli realizować takie fanaberie.Przecież cały czas piszemy o współdzielonych słupkach postawionych przez wspólnotę.
"Nie odpowiadamy tylko za trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz."Wiec poza sytuacjami gdy elektrownie węglowe nie mogą zredukować juz mocy(ceny ujemne) to takie EV w 100% zasilane jest energia z węgla nawet jeśli właścicielowi wydaje sie ze jest inaczej xD
No napisałem to, zgodnie z ta logiką tylko w momencie gdy mamy te oficjalne wyłącznia farm auto EV zasilane jest 100% zieloną energią, ale to jest kilka razy w roku po 2-3 godzinki. Ewentualnie jak podłączy się auto do ładowania lokalnie tam gdzie falownik wyłącza się i dzieki temu przestanie to robić ( a to sa bardzo lokalne zjawiska z powodu z byt dużych mocy na końcach sieci niskiego napięcia), ale w pozostałych przypadkach nowe auto EV powoduje że ta dodatkowa energia która je zasila pochodzi w Polsce z węgla.Chyba sobie żartujesz. Ogromna ilość instalacji PV (większość?) jest wyłączana w ciągu dnia z powodu nadprodukcji OZE i przekroczynych napięć (253V). O oficjalnych wyłączeniach dużych farm PV nawet nie wspominam. Sam do tego zresztą celu używam swojego samochodu: ładuję go w ciągu dnia gdy produkowana jest energi ze słońca, bo w przeciwnym wypadku wyłącza mi się fotowoltaika (przekroczone napięcie).
Ja sie nie zgadzam z powyższą logiką tylko pokazuje że taka jest i jest spójna. Tzn z piekarnikiem jest to samo. Jeśli porównujemy stan milisekunde przed zakupem i podłaczeniem i milisekundę po zakupie to każde nowe urzadzenie zasilane jest w PL energią z węgla oprócz powyszych 2 chwil gdy moc OZE się marnuje. A to że samochód elektryczny jest bankiem energii który pozwala na dalsze zwiększanie udziału OZE w miksie krajowym w tej logice jest przemilczanePewnie nie masz tego serio na myśli, ale triggeruje mnie takie stawianie sprawy. Jak włączę piekarnik to jest miks energetyczny. Jak ładuję samochód to czysty węgiel idzie przez kabel. Może prąd powinien być na kartki? Jak starcza OZE to możesz zagotować wodę w czajniku, a jak nie to czekasz na swoją kolej.
No i to jest słuszna odpowiedź dla osób które taką logikę prezentują. Sam tak zrobiłem. Czyli tylko gdy razem z zakupem EV jednocześnie zwiekszymy ilosc OZE ten EV staje się zielony. Samo kupno elektrycznego samochodu zwieksza głównie produkcję pradu z węgla, zresztą i tak osoby które nie mają PV ładują go w nocy bo prąd najtańszy a wtedy słońce nie świeci.Będzie jeszcze jakiś odsetek do których sam sie zaliczam czyli tych którzy zainwestują w nową instalację PV razem z autem elektrycznym bo to na dzisiaj ma największy sens. Sama instalacja to tak średnio dzisiaj wygląda ekonomicznie.
Może nie na kartki, ale skoro sterowanie mocą OZE jest niemożliwe, sterowanie mocą elektrowni węglowych trudne, to pewnie należy sterować odbiorem. Czyli w praktyce taryfy dynamiczne i sobie zdecydujesz, czy pobrać te kilkadziesiat kWh drogo (bo emisja CO2), czy taniej, bo z nadprodukcji OZE. Niestety oznacza to również spadek rentowności OZE.Może prąd powinien być na kartki? Jak starcza OZE to możesz zagotować wodę w czajniku, a jak nie to czekasz na swoją kolej.