Zastanawiam się często skąd to się bierze. Czemu ludzie wciąż mają fetysz na naturalną skórę w samochodach w dzisiejszych czasach?No ale nie nie pęka, więc ? Ja pisze w kontekście ciągłej tesknoty za skórą , która dla maluczkich jest synonimem luksusu, choć pali niekiedy w dupę.
Dla mnie to największy problem przy konfiguracji nowych aut - wiele opcji jest dopiero od wersji, w której skórzane fotele są w standardzie i nie można tego zmienić. Ale jak już jest ta skóra sztuczna czy nie, to niech chociaż nie pęka 😃 Skoro nie pęka i się nie wyciera to jest git malina.No ale nie nie pęka, więc ? Ja pisze w kontekście ciągłej tesknoty za skórą , która dla maluczkich jest synonimem luksusu, choć pali niekiedy w dupę.
Naprawdę tapicer samochodowy zrobi cudne fotele za kwote jak dopłata za pakiet firmowy.
Dobra sztuczna skóra czasem mniej doskwiera jak licowana prawdziwa . Nie wspomnę o dobrej szmacie . Wole tkaniny bo nie mam dzieci i zasikanej teściowej. Wentylacja pozwala na większy komfort no i nigdy juz czarnej lub bardzo ciemnej, obojętnie czy sztuczna czy prawdziwa.
Ad rem v nic sie nie dzieje zlego w Tesli, chyba ze ktos ma pecha jak np z lakierem
Po trzech latach i 50 tys nie widać w zasadzie śladów użycia. W pielęgnacji to jest najlepsze - wystarczą mokre chusteczki do tyłka. Także jest dobrze.Dla mnie to największy problem przy konfiguracji nowych aut - wiele opcji jest dopiero od wersji, w której skórzane fotele są w standardzie i nie można tego zmienić. Ale jak już jest ta skóra sztuczna czy nie, to niech chociaż nie pęka 😃 Skoro nie pęka i się nie wyciera to jest git malina.
ot to - ja tez mam zawsze w schowku mokre chusteczki do du.y bo przydają się do wszystkiego innego i nie tylko do tego do czego zostały stworzonePo trzech latach i 50 tys nie widać w zasadzie śladów użycia. W pielęgnacji to jest najlepsze - wystarczą mokre chusteczki do tyłka. Także jest dobrze.