Niewygodne siedzenia

lvlthn

Pionier e-mobilności
Mam dwie 3ki
Jedną przedlift i drugą highland.

To moje subiektywne odczucie, ale fotele w nowej 3ce są nie tylko twardsze, ale ogólna pozycja kierowcy w highland jest wyżej.
Fotele mają też inną geometrię, w starszej wydaje mi się że się nieco zapadam w trakcie jazdy(co jest przyjemne i wygodne)
 

Michal

Moderator
Ja mam wersję z USA i z Chin - ta z USA ma miększe i wygodniejsze fotele ale to nie jest jakaś kolosalna różnica. Na pewno to nie jest taka różnica, że "po 10 minutach boli".
 

areoqs

Nowy na Forum
Mam dwie 3ki
Jedną przedlift i drugą highland.

To moje subiektywne odczucie, ale fotele w nowej 3ce są nie tylko twardsze, ale ogólna pozycja kierowcy w highland jest wyżej.
Fotele mają też inną geometrię, w starszej wydaje mi się że się nieco zapadam w trakcie jazdy(co jest przyjemne i wygodne)
Mam wlasnie takie same odczucia, w tej starej wpadam jak w wygodny fotel... i jest relatywnie nisko. A w tej nowej mam wrazenie ze siedze tak wysoko jak u siebie w bmw w najwyzszej pozycji (jak wsiadam po mojej dziewczynie 1,6cm hehe). Jest to troche dziwne szczegolnie ze konwencjonalne samochody tak cie otulaja dookola. Zajarany jestem Tesla ale cos czuje ze ergonomia siedzenia tak wysoko na dluzsza mete bedzie frustrujaca... i co tu teraz zrobic :I
 

cooler

Pionier e-mobilności
Ja mam przedlifta z USA i wydawało mi się że fotele są OK, ale za każdym razem gdy robię trasę 10h+ Toyotą Sienną (kompletnie bez żadnego zmęczenia pleców czy bólu tyłka) odkrywam po powrocie że Teslowe są po prostu niewygodne na dłuższe trasy. Na początku mi to tak nie przeszkadzało, ale ostatnio coraz bardziej narzekam na fotele.
Pozycja nisko jest super dla dynamicznej jazdy, daje lepszą świadomość sytuacyjną i czucie auta, ale na dłuższe trasy jest do kitu.
Jeżeli tak jak ja masz zamiar latać głownie na trasy w zasięgu auta (300km+) to bym się zastanowił nad innym, bo tu przez baterię pozycja nie jest dobra na trasy.
 

Bartosz

Pionier e-mobilności
Sluchajcie, wynajem tesle na dobe i mam taki problem ze po 10 min bola mnie posladki i uda.
Jeżdżę wersją z 2021 roku made in USA oraz wersją po ostatnim lifcie i to potwierdzam. Siedzenia w wersji po lifcie są tragicznie niewygodne. Czuję się jakbym siedział na desce. Osoby, które przewożę tym autem mówią to samo. Dodatkowo wersja po lifcie nie ma regulacji podparcia lędźwiowego siedzenia pasażera co dodatkowo potęguje niewygodę. To jest jakaś porażka. Po przejechaniu 200 km czuję się jakby ktoś obił mi dupę pałą. Oparcia są równie twarde co siedzenia. Najbardziej wkurza mnie to, że recenzenci rozpływają się nad obecną wersją tego samochodu jakby było to auto ostateczne. Ogólnie po dłuższym czasie użytkowania i przemyśleniach w mojej ocenie wersja po lifcie wcale nie jest lepsza, a od strony ergonomii jest zdecydowany regres. Wentylowane in plus, ale bardzo twarde i niewygodne siedzenia, bardzo nieergonomiczne sterowanie funkcjami podstawowymi: kierunkowskazy, tempomat, wycieraczki, kierunek jazdy. Kierunkowskazy są wręcz niebezpieczne dla uczestników ruchu drogowego. Brak czujników także wpływa na bezpieczeństwo, a kamery po prostu nie działają jako alternatywa tego rozwiązania. Wygłuszenie, ja nie wiem jak to jest, w testach wszyscy pieją, że jest ciszej 2-3 krotnie podpierając się urządzeniami pomiarowymi. Tesla oficjalnie powiedziała, że jest ciszej do 20% i z tym może bym się zgodził, 20% to górna granica. W praktyce do 120 km/h nie słyszę wiekszej różnicy, powyżej może jest minimalnie ciszej. Znalazłem jeszcze jedno wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Na ogół porównywany jest starszy egzemplarz TM3 siłą rzeczy ze sporym nalotem i na zużytych oponach z nowym autem, a z tego co wyczytałem, czym bardziej starte opony tym są głośniejsze i dodatkowo ogólnie auto z większym przebiegiem będzie głośniejsze, bo już jest w jakimś stopniu zużyte. Zawieszenie to kolejny ciekawy temat. Jak dla mnie ono jest dość dziwne. W starej trójce zawieszenie jest zwarte i sprężyste, auto pewnie prowadzi się podczas dynamicznej jazdy. W wersji po lifcie, gdy jadę bardziej agresywnie czuję się w aucie mniej pewnie. Nadwozie buja się przy gwałtowniejszych ruchach kierownicy lub przy gwałtowniejszym hamowaniu, nawet przy mocniejszych podmuchach wiatru czuć, że bardziej się wychyla. Nowsze zawieszenie lepiej wybiera niektóre typy nierówności, ale nie wszystkie. Wersja z 2021 jest bardziej zwarta, jest takim gokartem, a po lifcie jest jakaś taka, nie wiem jak to opisać - rozlazła, mniej spójna?, a przez te twarde siedzenia, zawieszenie nie wydaje się jakoś dużo bardziej komfortowe na nierównościach. Teraz kilka słów o dynamice jazdy. Starsza wersja LR bo takie obie mam, jest bardziej narowista, dynamiczna, nerwowa, a obecna jest dziwnie ospała, dostojna. Domyślam się, że czasy na setkę mają takie same jakby to zmierzyć, ale nowsza jakoś tak dziwnie liniowo przyśpiesza, daje mniej emocji z jazdy. Wykończenie. Ja nie wiedze większych różnic. W obu autach drzwi krzywo leżą, w obu lakier złazi z progów od uderzających kamyków. W nowej niemiłosiernie trzeszczy coś w podłokietniku w konsoli środkowej, gdy trzymam na nim rękę i siedzenie kierowcy. W starej za to trzeszczy w boczku drzwi kierowcy. W nowej na duży plus bardziej kulturalne, cywilizowane, europejskie, zamykanie drzwi i klapy bagażnika. Nie trzeba napieprzać jak drzwiami od stodoły. Natomiast spieprzyli klapę podwójnej podłogi w bagażniku. W starej przy jej podniesieniu opierała się o element sufitu bagażnika, tak że można obiema rękoma zapakować do niego przedmioty. W nowej haczy o głośniki i opada. Dodam jeszcze, że w nowej wersji, świecące paski LED mam wyłączone bo mnie rozpraszają po zmroku. Małych dzieci nie mam, więc wyświetlacz w drugim rzędzie siedzeń poza tym, że wygląda, nikomu do niczego nie służy w moim przypadku. Wolałbym za to większy schowek przed pasażerem, bo już w starszej wersji jest mały, a w nowej jest żałośnie mały i w zasadzie nie można go nazwać schowkiem. Dodatkowo zamyka się tak głośno, jakby ktoś bardzo głośno klasnął rękoma, można zawału dostać. Wiadomo oszczędość, mechanizm zamykajacy jest droższy niż magnes neodymowy na bazie którego zbudowano zamykanie w wersji poliftowej.

To są takie moje obserwacje i spostrzeżenia. Jakbym miał wybrać tylko jedno auto, wybrałbym wersję przedliftową, bo całościowo uważam ją za bardziej spójne, ergonomiczne i wygodne auto. W nowej widać zbyt dużo oszczędności, które wpływają na komfort podróżowania, a to dla mnie jest najważniejsze. Może kolejny lift będzie łączył wszystko co dobre w obu poprzednich wersjach.

Ps. Obawiam się, że Model Y po lifcie będzie podobny do obecnego Modelu 3, co dla mnie będzie wadą.
 

Attachments

  • tm3.jpg
    tm3.jpg
    437,9 KB · Liczba wyświetleń: 84
  • badażnik.mp4
    19 MB · Liczba wyświetleń: 0
  • t0.jpg
    t0.jpg
    140,8 KB · Liczba wyświetleń: 41
  • t1.mp4
    6,1 MB · Liczba wyświetleń: 0
  • t2.mp4
    4,7 MB · Liczba wyświetleń: 0
Last edited:

blazej

Pionier e-mobilności
Jeżdżę wersją z 2021 roku made in USA oraz wersją po ostatnim lifcie i to potwierdzam. Siedzenia w wersji po lifcie są tragicznie niewygodne. Czuję się jakbym siedział na desce. Wszystkie osoby, które przewożę tym autem mówią to samo. Dodatkowo wersja po lifcie nie ma regulacji podparcia lędźwiowego siedzenia pasażera co dodatkowo potęguje niewygodę. To jest jakaś porażka. Po przejechaniu 200 km czuję się jakby ktoś obił mi dupę pałą. Oparcia są równie twarde co siedzenia. Najbardziej wkurza mnie to, że recenzenci rozpływają się nad obecną wersją tego samochodu jakby było to auto ostateczne. Ogólnie po dłuższym czasie użytkowania i przemyśleniach w mojej ocenie wersja po lifcie wcale nie jest lepsza, a od strony ergonomii jest zdecydowany regres. Wentylowane in plus, ale bardzo twarde i niewygodne siedzenia, bardzo nieergonomiczne sterowanie funkcjami podstawowymi: kierunkowskazy, tempomat, wycieraczki, kierunek jazdy. Kierunkowskazy są wręcz niebezpieczne dla uczestników ruchu drogowego. Brak czujników także wpływa na bezpieczeństwo, a kamery po prostu nie działają jako alternatywa tego rozwiązania. Wygłuszenie, ja nie wiem jak to jest, w testach wszyscy pieją, że jest ciszej 2-3 krotnie podpierając się urządzeniami pomiarowymi. Tesla oficjalnie powiedziała, że jest ciszej do 20% i z tym może bym się zgodził, 20% to górna granica. W praktyce do 120 km/h nie słyszę wiekszej różnicy, powyżej może jest minimalnie ciszej. Znalazłem jeszcze jedno wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Na ogół porównywany jest starszy egzemplarz TM3 siłą rzeczy ze sporym nalotem i na zużytych oponach z nowym autem, a z tego co wyczytałem, czym bardziej starte opony tym są głośniejsze i dodatkowo ogólnie auto z większym przebiegiem będzie głośniejsze, bo już jest w jakimś stopniu zużyte. Zawieszenie to kolejny ciekawy temat. Jak dla mnie ono jest dość dziwne. W starej trójce zawieszenie jest zwarte i sprężyste, auto pewnie prowadzi się podczas dynamicznej jazdy. W wersji po lifcie, gdy jadę bardziej agresywnie czuję się w aucie mniej pewnie. Nadwozie buja się przy gwałtowniejszych ruchach kierownicy lub przy gwałtowniejszym hamowaniu, nawet przy mocniejszych podmuchach wiatru czuć, ze bardziej się wychyla. Nowsze zawieszenie lepiej wybiera niektóre typy nierówności, ale nie wszystkie. Wersja z 2021 jest bardzie zwarta, jest takim gokartem, a po lifcie jest jakaś taka, nie wiem jak to opisać - rozlazła, mniej spójną?, a przez te twarde siedzenia, zawieszenie nie wydaje się jakoś dużo bardziej komfortowe na nierównościach. Teraz kilka słów o dynamice jazdy. Starsza wersja LR bo takie obie mam, jest bardziej narowista, dynamiczna, nerwowa, a obecna jest dziwnie ospała, dostojna. Domyślam się, że czasy na setkę mają takie same jakby to zmierzyć, ale nowsza jakoś tak dziwnie liniowo przyśpiesza, daje mniej emocji z jazdy. Wykończenie. Ja nie wiedze większych różnic. W obu autach drzwi krzywo leżą, w obu lakier złazi z progów od uderzających kamyków. W nowej niemiłosiernie trzeszczy coś w podłokietniku w konsoli środkowej, gdy trzymam na nim rękę. W starej za to trzeszczy w boczku drzwi kierowcy. W nowej na duży plus bardziej kulturalne, cywilizowane, europejskie, zamykanie drzwi i klapy bagażnika. Nie trzeba napieprzać jak drzwiami od stodoły. Natomiast spieprzyli klapę podwójnej podłogi w bagażniku. W starej przy jej podniesieniu opierała się o element sufitu bagażnika, tak że można obiema rękoma zapakować do niego przedmioty. W nowej haczy o głośniki i opada. Dodam jeszcze, że w nowej wersji, świecące paski LED mam wyłączone bo mnie rozpraszają po zmroku. Małych dzieci nie mam, więc wyświetlacz w drugim rzędzie siedzeń poza tym, że wygląda, nikomu do niczego nie służy w moim przypadku. Wołałbym za to większy schowek przed pasażerem, bo już w starszej wersji jest mały, a w nowej jest żałośnie mały i w zasadzie nie można go nazwać schowkiem. Dodatkowo zamyka się tak głośno, jakby ktoś bardzo głośno klasnął rękoma, można zawału dostać. Wiadomo oszczędość, mechanizm zamykajacy jest droższy niż magnes neodymowy na bazie którego zbudowano zamykanie w wersji poliftowej.

To są takie moje obserwacje i spostrzeżenia. Jakbym miał wybrać tylko jedno auto, wybrałbym wersję przedliftową, bo całościowo uważam ją za bardziej spójne, ergonomiczne i wygodne auto. W nowej widać zbyt dużo oszczędności, które wpływają na komfort podróżowania, a to dla mnie jest najważniejsze. Może kolejny lift będzie łączył wszystko co dobre w obu poprzednich wersjach.

Ps. Obawiam się, że Model Y po lifcie będzie podobny do obecnego Modelu 3, co dla mnie będzie wadą.
To jest Ciekawe, bo ja na jeździe testowej modelem Y (dwukrotnie po godzince tylko) miałem prosty wniosek, że fotele są... dziwaczne, ciągle się poprawiałem, zmieniałem pozycje i nijak nie udało mi się znaleźć właściwej.

W nowej wersji 3 zrobiłem już 800 km w 3 dni, z czego 450 na raz i nic nie boli, mam prawidłową pozycję, której nie zmieniam w czasie jazdy, wygodnie oparcie głowy na zagłówku, w zakrętach przyjemnie operam się na boczkach. Nieporównywalnie lepsze dla mnie fotele. Druga zaleta to materiał - na tych w Y co chwila widziałem jakiś ślad, jakby smugę od ruchu ręką i też faktura była taka... bardzo nieprzyjemna. W nowych jest to dużo lepiej wykonane wg mnie.

Co do zawieszenia to faktycznie - ja tu nie widzę jakiejś mega poprawy - jeździłem Y i 3 HL jedno po drugim dwukrotnie na jazdach próbnych. Jest może trochę bardziej komfortowo i ciszej, ale czy lepiej? Zależy, czego kto oczekuje. Dla mnie akurat tutaj nie było czynnika wpływu - i tak wybrałbym 3 HL z innych powodów, nawet gdyby miała zawiasy jak w Y, a Y jak w 3 HL. Co do przyśpieszania - starą 3 nie jeździłem, ale 3 HL była dużo bardziej zrywna niż aktualny Y. Dużo bardziej w moim odczuciu.

Ergonomia... no to kwestia moim zdaniem preferencji i tutaj pewnie jestem wyjątkiem, który wszystkie przyciski i inne wajchy wywaliłby w kosmos. Kierunki - nie spoglądam na kierownice nawet na rondzie po 400 km i zawsze trafiam gdzie trzeba. Wycieraczki rolką bez patrzenia na ekran reguluję. Magnesy super - nie złapie luzów jak te zatrzaski, ale sobie filcem zamierzam to wyciszyć, bo faktycznie głośne. Co do wyciszenia - powyżej 120 km/h różnica była kolosalna między Y a 3HL, ale tylko od opływów powietrza (też akurat mocno wiało w te dwa dni), bo koła słychać i tutaj i tutaj tak samo. Możliwe, że w 3 starej to już w ogóle byłoby podobnie. Jak jedziesz wolno to oba auta ciche do momentu, kiedy mija cię inne auto - wtedy w 3HL prawie nic nie słychać, a w Y już tak.

Jakość wykonania to już dla mnie akurat przepaść. Może trafiłem na wyjątkowo dobrze spasowany egzemplarz i rozklekotanego Y, ale jest dużo lepiej niż w tamtym testowym Y. Choć z tych ambientów też rzadko korzystam. Audio w Y moim zdaniem dużo gorsze chyba przez większe pudło do nagłośnienia - w 3HL dużo lepiej to grało. Ale dobra, bo tu o fotelach.

Co do foteli to faktycznie brakuje regulacji lędźwi u pasażera. Moja żona generalnie jest zadowolona, bo w Hondzie było miękko, ale trudno było się umościć i w Y miała podobne odczucie co do zajęcia pozycji. Tutaj siadasz i jest poprawne podparcie. Dodam tylko, że nie jesteśmy jakość szczególnie ciężcy - ja ważę 80-83 kg a żona 50-53 kg w zależności od pory roku :)
 

cooler

Pionier e-mobilności
Jeżdżę wersją z 2021 roku made in USA oraz wersją po ostatnim lifcie i to potwierdzam. Siedzenia w wersji po lifcie są tragicznie niewygodne. Czuję się jakbym siedział na desce. Wszystkie osoby, które przewożę tym autem mówią to samo. Dodatkowo wersja po lifcie nie ma regulacji podparcia lędźwiowego siedzenia pasażera co dodatkowo potęguje niewygodę. To jest jakaś porażka. Po przejechaniu 200 km czuję się jakby ktoś obił mi dupę pałą. Oparcia są równie twarde co siedzenia. Najbardziej wkurza mnie to, że recenzenci rozpływają się nad obecną wersją tego samochodu jakby było to auto ostateczne. Ogólnie po dłuższym czasie użytkowania i przemyśleniach w mojej ocenie wersja po lifcie wcale nie jest lepsza, a od strony ergonomii jest zdecydowany regres. Wentylowane in plus, ale bardzo twarde i niewygodne siedzenia, bardzo nieergonomiczne sterowanie funkcjami podstawowymi: kierunkowskazy, tempomat, wycieraczki, kierunek jazdy. Kierunkowskazy są wręcz niebezpieczne dla uczestników ruchu drogowego. Brak czujników także wpływa na bezpieczeństwo, a kamery po prostu nie działają jako alternatywa tego rozwiązania. Wygłuszenie, ja nie wiem jak to jest, w testach wszyscy pieją, że jest ciszej 2-3 krotnie podpierając się urządzeniami pomiarowymi. Tesla oficjalnie powiedziała, że jest ciszej do 20% i z tym może bym się zgodził, 20% to górna granica. W praktyce do 120 km/h nie słyszę wiekszej różnicy, powyżej może jest minimalnie ciszej. Znalazłem jeszcze jedno wytłumaczenie tego stanu rzeczy. Na ogół porównywany jest starszy egzemplarz TM3 siłą rzeczy ze sporym nalotem i na zużytych oponach z nowym autem, a z tego co wyczytałem, czym bardziej starte opony tym są głośniejsze i dodatkowo ogólnie auto z większym przebiegiem będzie głośniejsze, bo już jest w jakimś stopniu zużyte. Zawieszenie to kolejny ciekawy temat. Jak dla mnie ono jest dość dziwne. W starej trójce zawieszenie jest zwarte i sprężyste, auto pewnie prowadzi się podczas dynamicznej jazdy. W wersji po lifcie, gdy jadę bardziej agresywnie czuję się w aucie mniej pewnie. Nadwozie buja się przy gwałtowniejszych ruchach kierownicy lub przy gwałtowniejszym hamowaniu, nawet przy mocniejszych podmuchach wiatru czuć, ze bardziej się wychyla. Nowsze zawieszenie lepiej wybiera niektóre typy nierówności, ale nie wszystkie. Wersja z 2021 jest bardzie zwarta, jest takim gokartem, a po lifcie jest jakaś taka, nie wiem jak to opisać - rozlazła, mniej spójną?, a przez te twarde siedzenia, zawieszenie nie wydaje się jakoś dużo bardziej komfortowe na nierównościach. Teraz kilka słów o dynamice jazdy. Starsza wersja LR bo takie obie mam, jest bardziej narowista, dynamiczna, nerwowa, a obecna jest dziwnie ospała, dostojna. Domyślam się, że czasy na setkę mają takie same jakby to zmierzyć, ale nowsza jakoś tak dziwnie liniowo przyśpiesza, daje mniej emocji z jazdy. Wykończenie. Ja nie wiedze większych różnic. W obu autach drzwi krzywo leżą, w obu lakier złazi z progów od uderzających kamyków. W nowej niemiłosiernie trzeszczy coś w podłokietniku w konsoli środkowej, gdy trzymam na nim rękę. W starej za to trzeszczy w boczku drzwi kierowcy. W nowej na duży plus bardziej kulturalne, cywilizowane, europejskie, zamykanie drzwi i klapy bagażnika. Nie trzeba napieprzać jak drzwiami od stodoły. Natomiast spieprzyli klapę podwójnej podłogi w bagażniku. W starej przy jej podniesieniu opierała się o element sufitu bagażnika, tak że można obiema rękoma zapakować do niego przedmioty. W nowej haczy o głośniki i opada. Dodam jeszcze, że w nowej wersji, świecące paski LED mam wyłączone bo mnie rozpraszają po zmroku. Małych dzieci nie mam, więc wyświetlacz w drugim rzędzie siedzeń poza tym, że wygląda, nikomu do niczego nie służy w moim przypadku. Wołałbym za to większy schowek przed pasażerem, bo już w starszej wersji jest mały, a w nowej jest żałośnie mały i w zasadzie nie można go nazwać schowkiem. Dodatkowo zamyka się tak głośno, jakby ktoś bardzo głośno klasnął rękoma, można zawału dostać. Wiadomo oszczędość, mechanizm zamykajacy jest droższy niż magnes neodymowy na bazie którego zbudowano zamykanie w wersji poliftowej.

To są takie moje obserwacje i spostrzeżenia. Jakbym miał wybrać tylko jedno auto, wybrałbym wersję przedliftową, bo całościowo uważam ją za bardziej spójne, ergonomiczne i wygodne auto. W nowej widać zbyt dużo oszczędności, które wpływają na komfort podróżowania, a to dla mnie jest najważniejsze. Może kolejny lift będzie łączył wszystko co dobre w obu poprzednich wersjach.

Ps. Obawiam się, że Model Y po lifcie będzie podobny do obecnego Modelu 3, co dla mnie będzie wadą.
Kurcze, lepiej bym tego nie podsumował, zwłaszcza zawieszenie i dynamika jazdy. Dobrze że podsumował ktoś kto jeździ obiema na raz. Ja miałem takie odczucia po jeździe próbnej.
Obecnie przez zmiany w prowadzeniu w wersji LR bralbym tylko wersję Performance, tak to skopali (moim zdaniem). Choć jak patrzę na komentarze co do problemów nowej Performance to już też taki chętny nie jestem. Za dużo też tam popsuli, między innymi opony plus trzaski oraz wibracje w czasie jazdy... Choć są zmiany na plus: można dołożyć hak oraz opony 19" są w homologacji. Co prawda to nie 18 (mój wybór zwłaszcza na zimę) ale i tak lepiej niż 20.
W każdym razie dzięki za potwierdzenie moich spostrzeżeń co do HL.
 

kaktus

Posiadacz elektryka
Orientujecie się może czy w wersji Performance fotel pasażera ma regulacje odcinka lędźwiowego czy też jest jej pozbawiony?
 
Top