Co zrobiłbyś z tą wiedzą? Gdybyś wiedział, że np. SuC w Rumii będzie oddany 1 sierpnia, to zamiast wakacji w Bieszczadach, czy na Mazurach pojechałbyś na Hel? Kupiłbyś akcje Tesli? To jest informacja pozbawiona praktycznego znaczenia, podobnie jak kolejna ciąża w angielskiej rodzinie królewskiej. Jedynie zaspokojenie głupiej potrzeby czucia się poinformowanym.
Wiele firm technologicznych informuje o tym co zostało zrobione, a nie o tym co być może zostanie zrobione. Jeżeli wchodzisz z czymś na rynek i poinformujesz, że np. Cyberpunk będzie za 6 miesięcy i będzie miał coś tam, to czynisz publiczną deklarację. Jak coś nie pójdzie, to masz do wyboru przepraszać i przesunąć datę premiery (co zrobiono za pierwszym razem), albo wypuścić namiastkę produktu, zebrać negatywne recenzje i próbować go naprawiać już w trakcie używania. Ta przedwczesna komunikacja kosztowała CD Projekt setki milionów.
Popatrz jak komunikują się w kwestiach rozwoju Apple, Google - zero informacji o przyszłych produktach, jak coś uda się zrobić, to konferencja i udostępnienie produktu/usługi w momencie puszczenia informacji.
Jasne, że zamontowanie mocniejszego gniazdka w Pcimiu nie jest porównywalne z wypuszczeniem produktu mającego przynieść miliardy, ale zasada jest ta sama.