Pełna zgoda, kłopot w tym że w momencie gdy odbierasz samochód to Ty przejmujesz za niego odpowiedzialność.
Tutaj sytuacja o ile dobrze rozumiem jest taka, że kolega odebrał i odjechał bez sprawdzenia samochodu.
Trochę z różnymi serwisami się bujałem w życiu i zawsze przy odbiorze trzeba dokładnie sprawdzić czy nie ma rys, itd.
Ktoś może je zrobić i nie zauważyć i później nie wiadomo kiedy powstały.
Tyle go obejrzałem, że zrobiłem zdjęcia. Tak naprawdę musiałbym pojechać na myjnię i obejrzeć dopiero wtedy. Nie rzuciło mi się w oczy, a stałem dokładnie naprzeciwko tego.
Ich linia obrony jest taka, że jak oni wyjeżdżali samochodem to wszystko było ok. Wyjechali w piątek po południu, a ja przyjechałem w niedzielę rano. Parking mają otwarty, więc mógł to zrobić ktokolwiek kto tam przejeżdżał.
Zmyliła mnie informacja na fakturze, że po 4 dniach mogą zacząć pobierać opłaty za parkowanie. Uznałem, że mam czas kilku dni na odbiór bez problemu. Gdybym dostał samochód zastępczy to przyjechałbym w piątek wieczorem, a tak musiałem sobie zorganizować czas i bilety.
Rozmawiałem też na infolinii wcześniej, kiedy miałem zostawić samochód, że jak pojadę na majówkę i nie będzie miejsc na parkingu to mogę zostawić im go na ulicy (i dać znać w aplikacji), ale "wtedy nie odpowiadają za niego", a mogą przechodzić jakieś demonstracje w tych dniach.
No więc uznałem, może na wyrost, że jak jest u nich na parkingu to odpowiadają za niego.
Do tego potwierdzili mi w aplikacji, że go naładują, a nie zrobili tego i przez to nie miałem żadnego Sentry. No i ich kamery nic nie złapały. Szczerze mówiac to śmierdzi mi to, ale zrzucam to na burdel organizacyjny, a nie machlojki, ale też mi to przychodzi do głowy, bo "przypadków" było dużo.