Wszyscy zapominają o tym, że dają akcje praktycznie każdemu - a przy tej zmienności kursu to bardzo dobry deal, bo system akcji pracownicznych daje nie tylko premię na akcjach (taniej je dostajesz niż cena rynkowa), ale na dodatek ta cena rynkowa jest wyznaczana zazwyczaj tak, że jest jeszcze bardziej korzystna (np. początek lub koniec okresu w zależności kiedy było niżej).Może, tylko czy to coś da. Kiedy ja rozmawiałem z nimi zaoferowali mi sporo mniej niż wtedy zarabiałem a w międzyczasie mój pracodawca w ramach urynkowienia siatki płac dorzucił mi (wliczając premię) jakieś 30%. Żeby ich oferta była konkurencyjna to chyba musieli by podwoić ofertę, nie wiem czy ich księgowy nie padł by na zawał![]()
Ale ja te akcje już wliczyłem i wcale nie jest tak różowo bo to nie działa tak jak opisałeś. Pracownik dostaje pulę kwotową na akcje w USD i raz na kwartał dostaje ilość akcji wyliczoną według kwoty na dany kwartał podzielonej przez kurs akcji z dnia wymiany. Jak słabo trafisz i wymiana będzie na górce to z tej mizernej kwoty bonusu jeszcze sporo stracisz na wachaniach kursu.Wszyscy zapominają o tym, że dają akcje praktycznie każdemu - a przy tej zmienności kursu to bardzo dobry deal, bo system akcji pracownicznych daje nie tylko premię na akcjach (taniej je dostajesz niż cena rynkowa), ale na dodatek ta cena rynkowa jest wyznaczana zazwyczaj tak, że jest jeszcze bardziej korzystna (np. początek lub koniec okresu w zależności kiedy było niżej).
Najgorzej jakbyś dostał akcje jakiegoś dużego korpo o małym wzroście i stabilnym kursie - na tym wiele nie zarobisz, ale na firmie, której kurs się mocno wacha i jeszcze ma duże wzrosty to jest to super deal.
Akcje pracownicze tak naprawdę robią Ci technikę DCA - raz kupisz drożej, raz taniej, ale na średniej się zgadza.Ale ja te akcje już wliczyłem i wcale nie jest tak różowo bo to nie działa tak jak opisałeś. Pracownik dostaje pulę kwotową na akcje w USD i raz na kwartał dostaje ilość akcji wyliczoną według kwoty na dany kwartał podzielonej przez kurs akcji z dnia wymiany. Jak słabo trafisz i wymiana będzie na górce to z tej mizernej kwoty bonusu jeszcze sporo stracisz na wachaniach kursu.
Akcje pracownicze tak naprawdę robią Ci technikę DCA - raz kupisz drożej, raz taniej, ale na średniej się zgadza.
Najtrudniejsze w inwestowaniu jest znalezienie odpowiedniej spółki w którą wierzysz i zbudowanie skoncentrowanej pozycji. Wszyscy "guru" będą Ci mówić że koncentracja jest zła - owszem jest zła jeśli chcesz chronić kapitał, a nie inwestować (ryzykować). Nie znam nikogo kto by zarobił dużą kasę na mocno zdywersyfikowanym portfelu.
Tutaj masz idealną sytuację bo masz dostęp do wiedzy wewnątrz firmy, masz więcej informacji i wcześniej. Widzisz że nic z tego nie będzie, odchodzisz i szukasz kolejnej firmy w której akcje mogą Ci dać emeryturę dużo wcześniej niż normalnie.
Wyobraź sobie tych ludzi, którzy zaczęli pracę w Tesli raptem 5 lat temu, większość z nich mogłaby już przejść na emeryturę.
Nie wiem jak jest w Tesli, ale mam znajomego który pracuje w amerykańskiej firmie notowanej na NASDAQ i wraz z awansami dostawał dużo lepsze warunki na akcje - może samodzielnie wybierać jak dużą część pensji chce w wypłacie, a jak dużą w opcjach. Dla firmy to bardzo korzystne bo pracownikowi bardziej zależy na sukcesie firmy, a oprócz tego nie wpływa to negatywnie na cash flow. Bardzo jest z tego zadowolony, ale nie wiem czy w Tesli też tak mają.Program akcji pracowniczych dla szeregowego pracownika to 6k USD w akcjach rozłożone kwartalnie na 4 lata (czyli na dzień dzisiejszy w Polsce wychodzi około 500 PLN na miesiąc). Od kwietnia 2018 kurs akcji wzrósł około 9 krotnie ale akcje były przekazywane w transzach po kursie z dnia wydania więc z tych 6k może zrobiło się 24-30k USD przy dobrych wiatrach minus koszty prowadzenia rachunku (nie chce mi się liczyć dokładnie). Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić że starczy to na przejście na emeryturę.
Może na BARDZO wysokich stanowiskach jest inaczej ale 'szeregowi' pracownicy mają wyłącznie taki program jak opisałem. Przy czym możliwości rzeczywistego awansu (czyli nie przesunięcia na inne stanowisko na mniej więcej na tym samym poziomie tylko pójścia w górę) są praktycznie zerowe bo Tesla mocno stawia na rekrutację zewnętrzną.Nie wiem jak jest w Tesli, ale mam znajomego który pracuje w amerykańskiej firmie notowanej na NASDAQ i wraz z awansami dostawał dużo lepsze warunki na akcje - może samodzielnie wybierać jak dużą część pensji chce w wypłacie, a jak dużą w opcjach. Dla firmy to bardzo korzystne bo pracownikowi bardziej zależy na sukcesie firmy, a oprócz tego nie wpływa to negatywnie na cash flow. Bardzo jest z tego zadowolony, ale nie wiem czy w Tesli też tak mają.
takie rzeczy to tylko w ComarchuRozumiem, że stwierdzenie, że każdego można zastąpić skończona ilością studentów nie znajduje tu zastosowania?![]()
Fotomontaż? Wygląda jak reklama Toyoty.