Dla mnie każdy, a już zwłaszcza dalszy, wyjazd Teslą to jak wyprawa w kosmos. Obliczenia na ile starczy zasięgu. (Dzisiaj potrzebuję 20%, czy starczy mi na jutro? czy muszę się doładować?) Sprawdzenie czy oszacowanie zużycia na podróż się sprawdziło. Czy wiatr pomagał czy przeszkadzał? Które zużycia (jazda, klima itd) okazały się większe, a które mniejsze? Tak jak przy starcie rakiety mówią czy wartości są "nominalne", tak ja sprawdzam czy nawigacja dobrze przewiduje. Jak bardzo mogę na niej polegać? Jest konserwatywna czy optymistyczna? Znane trasy potrafię już oszacować, a wyjazd w nieznane to dopiero są emocje! Czy ładowarka będzie działać? Dojechać na niskim procencie czy zostawić sobie zapas?Ja mam to wszystko w nosie. Trojka mi palila od 20 do 25 a X mi jara od 24 do 29 i wyżej i to mi wystarcza. Raz tak raz siak. Tesla podaje ile mam i dokąd m/w dojadę i robi to bardzo dobrze zależnie od stylu jazdy. Jak mam fantazje to i spalanie idzie w górę. I od pory roku itp
Te analizy to dla mnie ciekawostka, gdybym chciał oszczędzać kupił bym 15 letniego Merca w dobrym stanie. O Passqcie nie wspomnę
Ja lubię cyferki, więc mnie się to podoba, ale rozumiem, że ktoś ma to gdzieś i w ogóle o tym nie myśli. Jak infrastruktura będzie już rozbudowana, to ja też przestanę o tym myśleć. W kosmos raczej nie polecę, ale do tego czasu jazda na prądzie to jest mój dziki obszar do eksplorowania.