Jutro jadę 420 km. Ciekawe czy będę się musiał ładować. Rano wyjeżdżam ze 100% naładowana baterią.
Dasz radę, dasz radę, dasz radę .....!
.
.
.
Dałeś radę

?
I to ważne pytanie. Czort ze te auta są droższe niz spalinowe ale mam prad za darmo, naladuje w domu wezme MojElektry, jeżdze 20-30 kkm rocznie jakos sie zepnie.
Ale dobija mnie ze trzeba tym jeżdzic 90kmh aby gdzies na oparach dojechac.
Wczoraj zrobiłem szybką traske Wro-Waw-Wro (powtarzam ją regularnie), po drodze sporo elektryków ale wiekszosc z nich 90-100km/h. Jedyen Tycan z Kepna smigał ze 140k/h. Wiem są wątki o zapier....alaniu ale ja nie chce uczestniczyć w rajdzie na kropelce, chce to 350-400 km z prędkością 120km/h przejechc z A do B bez stresu i szukania i walki z kartami apkami itp . Nie ma nic gorszego jak niepewnosc czy sie uda czy nie. Jeżdze ponad 30 lat autami i bywało ju że krazyłem po Francji, Chorwacji, Serbii czy Bułgarii szukając dystrybutora LPG. Ale tam zawsze zjechac na stacje i zatankować wache.
Jeżdze na codzien "autobusem 7-os" w podtlenku LPG i powiem wam ze nie szaleję bo to pali 100 na 100 jak jadę powyzej 130 km/h, do tego hałasuje strasznie od wiatru więc od lat nie przekraczam magicznego 120km/h z ekspresówek i osiagam gdzies 450km zasiegu na trasie zimą moze 430km, latem dobijam 470km.
I powiem wam ze jesli w cenie Junipera byloby podobne auto ktore robi ten zasiego w tych warunkach juz bym bral a tak czekam na lepsze czasy albo emeryture (jak nie bedzie mnie stac i bede te 90km jeżdzic za tirami
.