TMY pompowanie kol azotem

inter

Pionier e-mobilności
Przy wymianie opon na wielosezonowe, szarpłem sie na azot, koszt 5 zł od koła.
Mam przy 5 stopniach 3 bar, przy 15 st. jest około 3.2 bara.
 

Michal

Moderator
od -50 w locie do ponad 200 stopni po lądowaniu
Domyślam się, że widzisz różnicę w warunkach użytkowania pomiędzy oponami w samolocie i w samochodzie.
Jeśli zaczniemy jeździć autem kilka razy dziennie na Mt Everest i chwilę później na Saharę, do tego skacząc na tych kołach kilka razy dziennie z siłami jakie występują przy ładowaniu i pompować do 200 PSI zamiast 30, to może warto pompować azotem.
 

Policho

Zadomawiam się
Przy wymianie opon na wielosezonowe, szarpłem sie na azot, koszt 5 zł od koła.
Mam przy 5 stopniach 3 bar, przy 15 st. jest około 3.2 bara.
Jest tak samo jak u mnie. Potwierdza się, że zmiany ciśnienia z temperaturą są takie jak przy pompowaniu powietrzem. Jedyny zysk to ponoć lepiej dla gumy i dłuższe utrzymywanie ciśnienia w kole przy azocie. Gumy nie prześwietlę, ale zobaczymy jak będzie z ubywaniem azotu z czasem.
 

inter

Pionier e-mobilności
Jest tak samo jak u mnie. Potwierdza się, że zmiany ciśnienia z temperaturą są takie jak przy pompowaniu powietrzem. Jedyny zysk to ponoć lepiej dla gumy i dłuższe utrzymywanie ciśnienia w kole przy azocie. Gumy nie prześwietlę, ale zobaczymy jak będzie z ubywaniem azotu z czasem.
W ciśnieniu nie ma różnicy, ale opona w trasie nie nagrzewa się tak, jak na samym powietrzu.
Ponad 20 lat temu miałem w seacie toledo azot, i nawet wybieranie sierżantów było inne (opona nie "skrzypiała").
 

Michal

Moderator
W ciśnieniu nie ma różnicy, ale opona w trasie nie nagrzewa się tak, jak na samym powietrzu.
Ponad 20 lat temu miałem w seacie toledo azot, i nawet wybieranie sierżantów było inne (opona nie "skrzypiała").
Z czego miałaby wynikać ta różnicą w nagrzewaniu się?
 

qb4hkm

Pionier e-mobilności
Moim zdaniem pompowanie CZYSTYM azotem ma sens (tylko że to praktycznie nieosiągalne):

- Azot co prawda tak samo jak składowe powietrza (jest go w nim 78%) podlega Równaniu Clapeyrona (zmiany ciśnienia wraz z temperaturą), ale nie POWINIEN zawierać pary wodnej (normalnie występującej w powietrzu), która MOŻE mieć dramatyczny wpływ na ciśnienie podczas przejścia od bardzo niskiej temperatury opon (para wodna przechodzi przez punkt rosy i się skrapla, gwałtownie obniżając ciśnienie) do bardzo wysokiej, gdy po dopompowaniu zimnych opon do właściwego ciśnienia przy skroplonej wodzie, po rozgrzaniu w czasie jazdy para wodna ulega odparowaniu gwałtownie zwiększając objętość a więc podnosząc znacznie ciśnienie, w skrajnych przypadkach może to grozić wybuchem takiej opony. Dlatego opony samolotowe są pompowane CZYSTYM azotem (od -50 w locie do ponad 200 stopni po lądowaniu)

- Woda i para wodna zawarta normalnie w powietrzu przyspiesza także efekty starzenia opony od środka, typu rdzewienie kordu, degradacja gumy etc.

- Azot jako gaz zdecydowanie mniej reaktywny MOŻE spowolnić efekty starzenia wnętrza opony (ale od zewnątrz dalej działa powietrze z całym inwentarzem).

Więc teoretycznie są zalety, nie do końca takie jakie są reklamowane, trzeba by też podczas montażu całkowicie pozbyć się powietrza wraz z parą wodną i wodą z opony i wtedy zastąpić je czystym azotem. Na dziś z moich obserwacji ŻADEN warsztat nie ma warunków aby wykonać taką podmianę.

To moje zdanie, chętnie podyskutuję w temacie.
 

inter

Pionier e-mobilności
Z czego miałaby wynikać ta różnicą w nagrzewaniu się?
Nie wiem, ale dyskusja na wydanie 5 zł na opone, jest wg mnie bezcelowa.
A nagrzewanie, pewnie wynika z tego, że tlen bierze wilgoć, a azot go nie łapie.
Generalnie tlen jest czynnikiem korodującym.
 

inter

Pionier e-mobilności
hmmm... myślę że to kwestia ciśnienia w oponie
Nie, zawsze miałem odpowiednio napompowane opony.
Różnie piszą, ale opona napompowana azotem, ma bardziej twarde boki, i lepsze przyleganie bieżnika do powierzchni.
Nie bez "kozery" w F1 opony pompują azotem, z czegos to wynika.
 
Top