slaveq
Pionier e-mobilności
No i mamy wątek biednego niezdarnego fana technologii, który że Słupska do Warszawy się trzy razy ładował... Polecam (albo nie) poczytanie komentarzy, za onkologa nie zwracam:
Ok, to teraz popatrzmy na mojego sadzomiota. Wyjeżdżam z domu, mam zasięg 850km (pełny zbiornik). Jadę przez miasto, korki do ekspresówki. Zasięg zmienia się na 1115km. Wjeżdżam na drogę krajową. Zasięg spada do 900km. Jadę dalej, wjeżdżam na ekspresówkę i zasięg spada do 800km. Przejechałem 30km. Oczywiście spalanie średnie ma się nijak, do tego podanego w katalogu.Bierzesz ABRP, planujesz wyjazd, polegasz na tym co ci auto projektuje i gdzie się masz ładować a potem nagle w czasie jazdy to sie zmienia.. Chyba jednak producenci BEV mają ciągle dużo do poprawienia w temacie software i generalnego user experience.
Bo Tesla to nieco inna bajka - bierze pod uwagę jaką trasą pojedziesz, jakie będą górki itd i na tej podstawie przewiduje zużycie - dlatego ma łatwiejZ moich doświadczeń raczej po jeżdzie średniodystansowej i mało stabilnej, a tym samym trudniejszej do oceny stanu pojemnosci końcowej, Tesla myliła mi się w ok 1% do 2%. Czyli np miałem dojechać na 10% a dojechalem na min 8 lub max 12. Jadąc raczej normalnie po swojemu, bez specjalnej kontroli itp. Czyli widocznie warunki się tak zmienialy ze ocena dystansu na początku byla prawie trafna.
W takiej np. Finlandi dizelek stoi po 2,30 - 2,50 EUR. Przy tych cenach stanowczo ludzie by myśleli portfelem wybierając szybkość "przelotową".czy dojadę do celu czy nie. Bo jeśli mam zasięgu 1000km i jak pojadę ciut szybciej i zrobi się mi z tego 900km, to mnie to nie boli.
Myślisz, że jak w PL by było paliwo po 10zł/l to ludzie by jeżdzili na "S" bliżej 100 czy 120. Przy takich cenach znaczna wiekszość przypomniałaby sobie o rowerach i pieszej wyprawie do najbliższej biedronki.Akurat Finlandia to o tyle słaby przykład że 1) są tam niższe limity niż u nas, 2) mandaty naliczane są procentowo od zarobków więc każdego boli porównywalnie 3) praktycznie nie ma żadnej tolerancji dla przekroczeń prędkości. Dlatego też ludzie nauczyli się tam jeździć powoli i nie ma tam czegoś takiego że 'muszę jechać limit + 10km'. I taka polityka jest dużo skuteczniejsza niż podnoszenie cen paliwa.
W spalinówce jak "znika zasięg" nikt tego tak nie nazywa. Mówią: "więcej pali", nie zdając sobie sprawy, że niczym się te dwie rzeczy nie różnią.Sęk w tym, że spalinowe nie mają tak, że jak wiatr powieje lub temperatura spadnie o 3 stopnie to znika ci 30% zasięgu. Plus wiesz, jadąc 120km/h smrodowozem spalasz tylko troszkę więcej niż jadąc 100km/h. W BEV te różnice są większe.
No i mamy wątek biednego niezdarnego fana technologii, który że Słupska do Warszawy się trzy razy ładował... Polecam (albo nie) poczytanie komentarzy, za onkologa nie zwracam:
Ja jechałem tę TM3LR trasę już co najmniej 30 razy z czego 26 autostradą z ładowaniem w Ciechocinku i kawałek dalej zjazd na Kaszuby.
S7 też mi się zdarzało, ale nie lubię się przebijać koło Gdańska. Ogólnie w obu przypadkach nie ma problemu, a już na pewno nie trzeba marnować 90 minut na ładowanie.