Tym razem gość z Chipa

pmlody

Pionier e-mobilności
Bierzesz ABRP, planujesz wyjazd, polegasz na tym co ci auto projektuje i gdzie się masz ładować a potem nagle w czasie jazdy to sie zmienia.. Chyba jednak producenci BEV mają ciągle dużo do poprawienia w temacie software i generalnego user experience.
Ok, to teraz popatrzmy na mojego sadzomiota. Wyjeżdżam z domu, mam zasięg 850km (pełny zbiornik). Jadę przez miasto, korki do ekspresówki. Zasięg zmienia się na 1115km. Wjeżdżam na drogę krajową. Zasięg spada do 900km. Jadę dalej, wjeżdżam na ekspresówkę i zasięg spada do 800km. Przejechałem 30km. Oczywiście spalanie średnie ma się nijak, do tego podanego w katalogu.
Producenci ICE mają ciągle dużo do poprawienia w temacie software.

A to wszystko się sprowadza do infrastruktury. W sadzomiocie mnie nie obchodzi czy po 800km zostanie mi 200km zasięgu, czy muszę się tankować, ponieważ stacje są co kilkadziesiąt km. Czy jeżdżąc po głównych trasach w USA, właściciel Tesli planuje trasę w ABRP? No nie. On po prostu wsiada i jedzie, jak mu spada zasięg do nastu mil, to zjeżdża na ładowanie i hamburgera.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Z moich doświadczeń raczej po jeżdzie średniodystansowej i mało stabilnej, a tym samym trudniejszej do oceny stanu pojemnosci końcowej, Tesla myliła mi się w ok 1% do 2%. Czyli np miałem dojechać na 10% a dojechalem na min 8 lub max 12. Jadąc raczej normalnie po swojemu, bez specjalnej kontroli itp. Czyli widocznie warunki się tak zmienialy ze ocena dystansu na początku byla prawie trafna.
W Tesli dodali fajną funkcje do nawigacji, która pokazuje na bieżąco ile nam zostanie pojemnosci u celu i to się sprawdza właśnie z takim marginesem o ile nie będzie ucieczki przed policją lub jazdy w korku.
Do tego w zakladce energia mozemy sie dowiedziec co nam zzera i co mozemy zrobić aby oszczędzić i ile oszczędzić. Czasem to zaskakujące bo np podniesienie temperatury w kabinie do np 22 da nam np 4 km zasiegu wiecej. Pewnie chodzi o odebranie ciepła?
 

Cav

Pionier e-mobilności
Z moich doświadczeń raczej po jeżdzie średniodystansowej i mało stabilnej, a tym samym trudniejszej do oceny stanu pojemnosci końcowej, Tesla myliła mi się w ok 1% do 2%. Czyli np miałem dojechać na 10% a dojechalem na min 8 lub max 12. Jadąc raczej normalnie po swojemu, bez specjalnej kontroli itp. Czyli widocznie warunki się tak zmienialy ze ocena dystansu na początku byla prawie trafna.
Bo Tesla to nieco inna bajka - bierze pod uwagę jaką trasą pojedziesz, jakie będą górki itd i na tej podstawie przewiduje zużycie - dlatego ma łatwiej
A zwykłe GOM tego nie robią, pokazują zasięg na podstawie danych historycznych i tyle.
Czasem porównują co najwyżej prognozowany zasięg z dystansem z nawigacji, żeby ostrzec że nie dojedziesz....
 

karol.kar

Pionier e-mobilności
czy dojadę do celu czy nie. Bo jeśli mam zasięgu 1000km i jak pojadę ciut szybciej i zrobi się mi z tego 900km, to mnie to nie boli.
W takiej np. Finlandi dizelek stoi po 2,30 - 2,50 EUR. Przy tych cenach stanowczo ludzie by myśleli portfelem wybierając szybkość "przelotową".
Wtedy okaże się, że jednak spalanie przy 120 km/h jest sporo droższe niż przy 100 km/h.
I teraz co dalej z paliwami kopalnymi jak juz "klątwa obajtka" się wyczerpie. Dojdą zakazy importu dizla od wschodnich zbrodniarzy, czy wreszcie jak realnie zacznie ubywać ICE, a zarabiać na ropie by się chciało tyle samo.
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Akurat Finlandia to o tyle słaby przykład że 1) są tam niższe limity niż u nas, 2) mandaty naliczane są procentowo od zarobków więc każdego boli porównywalnie 3) praktycznie nie ma żadnej tolerancji dla przekroczeń prędkości. Dlatego też ludzie nauczyli się tam jeździć powoli i nie ma tam czegoś takiego że 'muszę jechać limit + 10km'. I taka polityka jest dużo skuteczniejsza niż podnoszenie cen paliwa.
 

karol.kar

Pionier e-mobilności
Akurat Finlandia to o tyle słaby przykład że 1) są tam niższe limity niż u nas, 2) mandaty naliczane są procentowo od zarobków więc każdego boli porównywalnie 3) praktycznie nie ma żadnej tolerancji dla przekroczeń prędkości. Dlatego też ludzie nauczyli się tam jeździć powoli i nie ma tam czegoś takiego że 'muszę jechać limit + 10km'. I taka polityka jest dużo skuteczniejsza niż podnoszenie cen paliwa.
Myślisz, że jak w PL by było paliwo po 10zł/l to ludzie by jeżdzili na "S" bliżej 100 czy 120. Przy takich cenach znaczna wiekszość przypomniałaby sobie o rowerach i pieszej wyprawie do najbliższej biedronki.
 

Michał spod Krakowa

Pionier e-mobilności
Sęk w tym, że spalinowe nie mają tak, że jak wiatr powieje lub temperatura spadnie o 3 stopnie to znika ci 30% zasięgu. Plus wiesz, jadąc 120km/h smrodowozem spalasz tylko troszkę więcej niż jadąc 100km/h. W BEV te różnice są większe.
W spalinówce jak "znika zasięg" nikt tego tak nie nazywa. Mówią: "więcej pali", nie zdając sobie sprawy, że niczym się te dwie rzeczy nie różnią.

Umiejętną jazdą można w spalinówce zużyć 40% mniej paliwa bez wydłużania czasu przejazdu, ale trzeba się postarać i cośtam wiedzieć. Moim zdaniem w elektryku jest łatwiej jechać ekonomicznie.
 

Łukasz Bigo

Pionier e-mobilności
Członek redakcji
No i mamy wątek biednego niezdarnego fana technologii, który że Słupska do Warszawy się trzy razy ładował... Polecam (albo nie) poczytanie komentarzy, za onkologa nie zwracam:

Jak dla mnie to wyszło całkiem realistycznie. Może napisane jest trochę tak, żeby usatysfakcjonować większą część widowni, ale emocje zawsze się sprzedawały.

Ta trasa nigdy nie rozpieszczała, gdy chodzi o ładowarki.

Panie @Bronek - jak Pan jeździł od siebie do Warszawy? Po Superchargerach czy jakoś inaczej?
 

Michal

Moderator
Ja jechałem tę TM3LR trasę już co najmniej 30 razy z czego 26 autostradą z ładowaniem w Ciechocinku i kawałek dalej zjazd na Kaszuby.
S7 też mi się zdarzało, ale nie lubię się przebijać koło Gdańska. Ogólnie w obu przypadkach nie ma problemu, a już na pewno nie trzeba marnować 90 minut na ładowanie.
 

Łukasz Bigo

Pionier e-mobilności
Członek redakcji
Ja jechałem tę TM3LR trasę już co najmniej 30 razy z czego 26 autostradą z ładowaniem w Ciechocinku i kawałek dalej zjazd na Kaszuby.
S7 też mi się zdarzało, ale nie lubię się przebijać koło Gdańska. Ogólnie w obu przypadkach nie ma problemu, a już na pewno nie trzeba marnować 90 minut na ładowanie.

BMW i4 to jednak nie Tesla Model 3 LR. No i warunki nie sprzyjają.

Dziękuję @KKL za Pana głos. Trzeba jak najwięcej takich testów, a nam trzeba dystansu :) Niech tam gadają, co chcą, ważne, żeby jeździli i pokazywali. Dzięki temu przyjdzie taki dzień, że się zdziwią. Oczywiście nie jestem jakimś szczególnym miłośnikiem takich opisów, bo one są do znudzenia powtarzalne, czy to Chip, czy Auto Świat: wsiada gość i jedzie w góry lub nad morze. Tak, wyjazdy w góry i nad morze to jest codzienna jazda 100 procent Polaków.

Ginie w tym wszystkim wyważenie, próba oceny elektryka w typowej eksploatacji. Ale cóż, może z czasem będzie lepiej :)
 
Top