A oprócz energetyki to ile pieniędzy wydasz na droższe produkty z powodu droższej energii, ile firm upadnie z powodu niemożności konkurencji z krajami w których produkcja stanie się tańsza? Ile tysięcy ludzi straci przez pracę przez utrudnienia dla przemysłu i rolnictwa?
Kurza twarz, ale energia w innych krajach jest tańsza ze względu na to, że mają surowce energetyczne. Europa ich nie ma. Ostatnie podwyżki prądu są dzięki temu, że Rosja zaczęła wojnę na Ukrainie i musimy importować gaz np. z USA, a nasi sojusznicy "czują piniądz".
Mielibyśmy nie wprowadzać sankcji i kupować nadal ropę i gaz od Rosji?
Leszek Miller uwalił gazociąg z Norwegii, a trzeba było już dawno ich nie karmić.
Tak - są opłaty za CO2, ale pieniądze z tego idą właśnie na transformację energetyczną, żeby uniezależnić się od surowców z zewnątrz. Do tego rynek energii hurtowej działa tak, że uruchamia się źródła od najtańszego do najdroższego i najdroższe źródło wyznacza cenę. Właśnie to, że jesteśmy uzależnieni od gazu z zewnątrz powoduje kilka razy większy wpływ na ceny niż ETS.
Węgiel wcale by nas nie uratował, bo przede wszystkim do naszego górnictwa dopłacamy 1,1 MILIONA złotych na godzinę (10mld/365/24~1,14 mln). Ten nasz węgiel jest kulą u nogi obecnie.
Po drugie Polskę nazywa się "West Virginia of Europe" (czyli stan, który ma energię elektryczną głównie z węgla), a nawet tam planuje się zamknąć elektrownie węglowe lub przerobić je na gaz, bo stają się nieopłacalne. Przecież w USA nie ma ETS. I w Polsce też nie mamy na co czekać, bo przez to przeciąganie budowy elektrowni atomowej może stać się tak, że węglówki zdążą się rozsypać ze starości, a do zakończenia budowy zostanie parę lat. Będziemy mieli dziurę wytwórczą na rynku i uzależnimy się od cen z zewnątrz - wtedy dopiero poczujemy co to droga energia.
Świat będzie się gospodarczo rozwijał, a my zostaniemy w tyle. Jeśli będziemy brnąć w utopijne mrzonki to tracimy niezależność gospodarczą, będziemy biednieć. Na szczęście już część europejskich koncernów to zrozumiała i wycofuje się z tych poronionych idei. Oby tylko nie uciekły z produkcją z Europy, bo i takie niebezpieczeństwo istnieje.
Przespaliśmy rewolucję industrialną, bo synek to trzeba na spokojnie, nie od razu. Zobacz jacy jesteśmy bogaci, ile osób zarabia na handlu zbożem. Teraz prześpimy rewolucję energetyczną, bo naszego czarnego złota mamy na 200 lat i przy wydobyciu jak w UK w 1999 roku mamy zatrudnionego 7 razy więcej personelu.
Które kraje nam wykoszą produkcję? Chiny? Indie? Przecież oni właśnie są w TOP3 krajów korzystających z OZE. Mamy czekać aż jeszcze bardziej nam odjadą?
Po tych światłych prezesach trzeba sporo posprzątać - na przykład programy wodorowe i carbon capture, które okazały się oszustwem, ale pozwalały powiedzieć, że jest się ekologicznym. Taki geniusz strategii ze Stellantis wolał płacić Tesli zamiast zainwestować we własną technologię EV.
Prezes Toyoty dał teraz młodego na stanowisko, bo on nie będzie robił elektryków, a akcjonariusze wyraźnie mu pokazali, że ma robić, więc się zawinął.