System, w którym płacisz kilka razy za to samo – tylko w różnych opakowaniach – może być świetny dla budżetu, ale dla obywatela to nadal jest zwyczajne nabijanie w butelkę. I to w biały dzień.
Ale tak to działa wszędzie.
Przychodzi do mnie klient, który płaci z swojego opodatkowanego wynagrodzenia za usługę + podatek VAT, ja od dochodu z tego klienta płacę też podatek dochodowy, potem zysk przeznaczam na budowę domu, gdzie od każdego materiału i usługi płacę VAT, do tego hurtownia budowlana jak na mnie zarobi to płaci dochodowy, to samo robią budowlańcy, na koniec i tak będę musiał całe życie płacić podatek od tego domu, mimo że za jego powstanie zapłaciłem sam z opodatkowanego wynagrodzenia i na każdym etapie jego budowy płaciłem wielokrotne podatki, ktore zawarły się w koszcie jego powstania - tak lekko to w całkowitym koszcie budowy domu jakies 80% ceny to wszelkie podatki.
A ty narzekasz, że za używanie dróg jest akcyza w paliwie i mogą wprowadzić jakiś podatek od elektryków.