Wrażenia z jazdy w trasie

rawier

Posiadacz elektryka
o kurczaki :oops: no to czekam na pamiątkę z wakacji :( - zaraz zrobię update żeby ktoś nie popełnił mojego błędu.
Kiedyś nawet był popełniony taki wpis: https://elektrowoz.pl/drogi/austria...-szybkosci-ig-l-dla-samochodow-elektrycznych/ gdzie jest informacja, że wymagane są jakieś dodatkowe oznaczenia którego nie mają obcokrajowcy, ale z wpisu z portalu o którym pisaliśmy wynika że trzeba mieć zielone tablice (które były w Austrii jak wynika z tekstu dobrowolne) więc może to właśnie jest to oznaczenie :) Może niech @Łukasz Bigo wypowie się jakie oznaczenie elektrwoz miał na myśli.:unsure: Jest jeszcze kwestia czy nasze zielone tablice są równoznaczne z austriackimi które mają zielone litery. Niemniej jednak anglojęzyczna wersja strony mówi o "green registaration plates" więc może je uznają.
Z drugiej strony nie wiem jak działają fotoradary w Austrii, ale raczej obstawiałbym, że nie są zintegrowane z systemem ograniczeń IG-L 😀 Więc jeśli udało Ci się przejechać bez mandatu od ewentualnej kontroli na drodze to jak nie przekroczyłeś ograniczeń ze znaków na danym odcinku autostrady to nie powinno Ci nic przyjść.
 

marco_25

Posiadacz elektryka
Jeszcze jeden artykuł https://www.adac.de/verkehr/recht/verkehrsvorschriften-ausland/umwelt-tempolimit-oesterreich/ który potwierdza, że dopiero od 2021 roku po przegranym postępowaniu przez Austrię obcokrajowcy jadący elektrykiem mogą ignorować ograniczenia IG-L. I jest zdjęcie znaku znoszącego to ograniczenie. :)
i taki znaczek widziałem przy pierwszym ograniczeniu IG-L. Czyli jednak prawdopodobnie obejdzie się bez pamiątki z Austrii ;) i na spokojnie można BEV 130km/h jechać na autostradzie w miejscu ograniczenia IG-L dla spalinowych. Dzięki za dogłębną analizę.
 

ELuk

Pionier e-mobilności
Na ewentualne wezwanie do zapłaty to można czekać wiele miesięcy..,
Np Węgry rok temu (autostrada, zakup vignette przez internet) moja córka jako obywatelka DE z rozpędu wpisała oznaczenie D przy tablicy rejestracyjnej mojej Tesli, po 10 miesiącach przyszło wezwanie do zapłaty za nieopłaconą jazdę (niezgodność zdjęcia tablic z e-vinietą) do tej pory trwa procedura odkręcania tego błędu.
Inna sytuacja: mandat spod Konstancji (80 na 60) przyszedł po pół roku..,
Tak że tego…
Życzę powodzenia, ale różnie może być.
👍
 

eMeM

Zadomawiam się
Cześć, właśnie wróciłem z pierwszej wakacyjnej trasy moim TM Y!
Warszawa -> Zator z odwiedzeniem po drodze jednej mieściny w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego.
Cała trasa w tamtą stronę liczyła 372 km. Jazda zgodnie z ograniczeniami + okazjonalne szybsze odcinki przy wyprzedzaniu i czasem dla radochy. Generalnie jak starym dobrym benzyniakiem ;). Sama jazda relaksująca, cicha i komfortowa. Autopilot na prawdę zrobił swoją robotę, ale trzeba uważać, żeby przed wyprzedzaniem go dezaktywować, bo mnie ukarał za kilkakrotne przekroczenie prędkości i za niekontrowanie kierownicą od czasu do czasu (jakieś ciche te podpowiedzi :rolleyes:).
Wyjazd z domu na 100% SoC, jedno ładowanie na GW w Port Radomsko i dojazd na miejsce na 5%. Najlepsze było planowanie postoju na ładowanie i piknikowanie z dzieciakami... a okazało się, że ładowanie z mocą 140 kW trwało 9 minut! Nawet przekąsek nie zdążyliśmy wyjąć z bagażnika, a tu 21 kWh wpadło niepostrzeżenie! MR_Y chłonął elektrony z mocą 140 kW bez zająknięcia. Jednak ten BYD daje radę!
Według reklam miało być darmowe ładowanie w hotelu. Chwalili się, że mają "oznakowane stacje ładowania samochodów elektrycznych". Tymczasem na miejscu, owszem były wydzielone miejsca postojowe dla elektryków, ale stacjami ładowania okazały się lampy ogrodowe z gniazdem 230V 13A 😅. Ale co tam, po 20 h MR_Y był najedzony i gotowy do drogi powrotnej.
Na powrót komputer pokładowy wybrał dla mnie trasę przez opłotki Krakowa i do siódemki z 10 minutowym ładowaniem na SuC Radom. W ramach, że zdrowo padało i grzmiało jechałem grzeczniej, 110 - 120 km/h. No i niespodzianka. Na wysokości Szydłowca komunikat, że trasa przeliczona i pod warunkiem, że nie będę przekraczał 115 km/h, to dojadę do domu bez ładowania. Po chwili jazdy i ten komunikat zniknął, więc mogłem normalnie jechać. Ostatecznie całą trasę powrotną, tym razem 331 km, pokonałem w 3:52 h, bez ładowania po drodze. Do domu dojechałem z 7% naładowania, co dawało 34 km zasięgu.
Wspaniałe okazały się automatyczne światła drogowe i wycieraczki. Oba automaty działały bez zarzutu. Same światła mijania były już wystarczające, bo świetnie doświetlały drogę i prawe pobocze. Ale, gdy nagle zapaliły się światła drogowe, które tylko czekały, aż znikną wszelkie światła mijania z przeciwka i czerwone pozycyjne na przedzie, nastała prawdziwa jasność :cool:.
A i jeszcze miłe doświadczenie z płatnych autostrad: przetestowałem darmowe przejazdy dla elektryków z EV KLUB PL - > Autopay pobrał kasę i zaraz zwrócili mi na konto! Niby to tylko 26 PLN, ale radocha jest!
Już nie mogę się doczekać na kolejną podróż!
 

kristof46

Fachowiec
Cześć, właśnie wróciłem z pierwszej wakacyjnej trasy moim TM Y!
Warszawa -> Zator z odwiedzeniem po drodze jednej mieściny w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego.
Cała trasa w tamtą stronę liczyła 372 km. Jazda zgodnie z ograniczeniami + okazjonalne szybsze odcinki przy wyprzedzaniu i czasem dla radochy. Generalnie jak starym dobrym benzyniakiem ;). Sama jazda relaksująca, cicha i komfortowa. Autopilot na prawdę zrobił swoją robotę, ale trzeba uważać, żeby przed wyprzedzaniem go dezaktywować, bo mnie ukarał za kilkakrotne przekroczenie prędkości i za niekontrowanie kierownicą od czasu do czasu (jakieś ciche te podpowiedzi :rolleyes:).
Wyjazd z domu na 100% SoC, jedno ładowanie na GW w Port Radomsko i dojazd na miejsce na 5%. Najlepsze było planowanie postoju na ładowanie i piknikowanie z dzieciakami... a okazało się, że ładowanie z mocą 140 kW trwało 9 minut! Nawet przekąsek nie zdążyliśmy wyjąć z bagażnika, a tu 21 kWh wpadło niepostrzeżenie! MR_Y chłonął elektrony z mocą 140 kW bez zająknięcia. Jednak ten BYD daje radę!
Według reklam miało być darmowe ładowanie w hotelu. Chwalili się, że mają "oznakowane stacje ładowania samochodów elektrycznych". Tymczasem na miejscu, owszem były wydzielone miejsca postojowe dla elektryków, ale stacjami ładowania okazały się lampy ogrodowe z gniazdem 230V 13A 😅. Ale co tam, po 20 h MR_Y był najedzony i gotowy do drogi powrotnej.
Na powrót komputer pokładowy wybrał dla mnie trasę przez opłotki Krakowa i do siódemki z 10 minutowym ładowaniem na SuC Radom. W ramach, że zdrowo padało i grzmiało jechałem grzeczniej, 110 - 120 km/h. No i niespodzianka. Na wysokości Szydłowca komunikat, że trasa przeliczona i pod warunkiem, że nie będę przekraczał 115 km/h, to dojadę do domu bez ładowania. Po chwili jazdy i ten komunikat zniknął, więc mogłem normalnie jechać. Ostatecznie całą trasę powrotną, tym razem 331 km, pokonałem w 3:52 h, bez ładowania po drodze. Do domu dojechałem z 7% naładowania, co dawało 34 km zasięgu.
Wspaniałe okazały się automatyczne światła drogowe i wycieraczki. Oba automaty działały bez zarzutu. Same światła mijania były już wystarczające, bo świetnie doświetlały drogę i prawe pobocze. Ale, gdy nagle zapaliły się światła drogowe, które tylko czekały, aż znikną wszelkie światła mijania z przeciwka i czerwone pozycyjne na przedzie, nastała prawdziwa jasność :cool:.
A i jeszcze miłe doświadczenie z płatnych autostrad: przetestowałem darmowe przejazdy dla elektryków z EV KLUB PL - > Autopay pobrał kasę i zaraz zwrócili mi na konto! Niby to tylko 26 PLN, ale radocha jest!
Już nie mogę się doczekać na kolejną podróż!
To ja nie wiem ale moje światła drogowe wariowały w trasie aż zacząłem używać ich ręcznie. Zreszta widziałem jaśniejsze drogowe. Wycieraczki też nie są wybitne. Nie wiem czym jeździłeś wcześniej ale na razie tesla moich poprzednich aut pod tym względem nie przebiła.
 

daniel

Señor Meme Officer
To ja nie wiem ale moje światła drogowe wariowały w trasie aż zacząłem używać ich ręcznie. Zreszta widziałem jaśniejsze drogowe. Wycieraczki też nie są wybitne. Nie wiem czym jeździłeś wcześniej ale na razie tesla moich poprzednich aut pod tym względem nie przebiła.
U mnie też nadal mieszane rezultaty. Raz jest ok, raz szaleje. Czekamy na nową sieć neuronową od wycieraczek.

Ale wycieczka fajna.
 

kristof46

Fachowiec
U mnie też nadal mieszane rezultaty. Raz jest ok, raz szaleje. Czekamy na nową sieć neuronową od wycieraczek.

Ale wycieczka fajna.
Wycieraczka jest przyzwoita. Widywałem lepsze ale i te dobre też potrafiły zwariować. Najczęściej wtedy kiedy przestaje padać a te dalej szoruja.
Natomiast światła…dawno nie używałem gorszych. Brak wycinania a ich zero jedynkowe wyłączanie kiedy ktoś nadjeżdża to raz. Dwa raz się zapalają potem gasną potem znowu to zapalają i znowu gasną. Tak miałem ostatnio a jechałem w nocy po lesie. Nie było niczego co mogłoby je zmylić. A nie sorry. Czasem mam wrażenie (może mylne) ze odbicie światła od znaku je myli. W sensie jeśli zapala się w momencie kiedy przed nami jest znak to tak jakby dostawały info zwrotne „ej zgaś to bo coś błyska z naprzeciwka”. Serio jakaś pomyłka. Szczerze wspolczuje tym którzy często jeżdżą po zmroku na nieoświetlonych drogach.
 

Chris

Posiadacz elektryka
U mnie też nadal mieszane rezultaty. Raz jest ok, raz szaleje. Czekamy na nową sieć neuronową od wycieraczek.

Ale wycieczka fajna.
Ale co wy chcecie od wycieraczek? Działają perfekcyjnie, włączają się dokładnie kiedy trzeba, włączają się nawet jak nie potrzeba, a wy narzekacie... Po za tym jak się włączą jak nie potrzeba, to trzy dni później pada w tym rejonie, także ten... Tesla wszystko dobrze przewiduje.
 
Top