I znowu winny elektryk.

Robsonics

Posiadacz elektryka
@Robsonics jak będziesz mniej pisał głupot na tym forum to starczy Ci więcej czasu, aby dorobić i może wcześniej uda się kupić EV.
Pytanie tylko - po co mam wcześniej kupić BEV? Kupię, gdy będę miał potrzebę i gdy znajdę odpowiedni model. Do tego czasu technologia będzie bardziej dopracowana, ceny niższe, pojawi się więcej punktów ładowania. Dla mnie im później tym lepiej.
Z zainteresowaniem obserwuję sytuację na rynku, chociaż żałuję, że postęp nie następuje szybciej.
Na razie dla mnie jesteś jak ruski troll, który z grzecznością przekonuje, że paliwa wciąż są dobre i trzeba ciągle ich używać.
Dlaczego jeżeli ktoś nie jest fanem elektryków to od razu ruski troll?
 
Last edited:

Robsonics

Posiadacz elektryka
. Nie chce tu wychodzić na optymistę ale 8 lat jest bardziej realnym terminem a jeśli satysfakcjonuje Cię np. TMY LR to nawet poniżej 5 lat.
Dodatkowo będzie już dużo lepiej rozwinięta infrastruktura ładowania w naszym pięknym kraju węgla i wody święconej.
Zobaczymy. Samochód to jedno narzędzi codziennego życia jak pralka, telewizor czy smartfon. Nie widzę sensu wydawać więcej na zakup auta tylko dlatego, by jeździć elektrykiem.
Nie wzbraniam się kategorycznie przed zmianą napędu, ale obecnie przy moich potrzebach (i obawach na tym etapie rozwoju technologii - np. kwestie pożarów, wysokie koszty ubezpieczenia, znaczna podatność na warunki atmosferyczne) bardziej sprawdza się napęd inny niż bateryjny.
Jeżeli za kilka lat będą na rynku elektryki w budżecie 60-70 tys zł, nie starsze niż 10-letnie, przebiegiem ok. 100 tys km i zasięgiem nie mniejszym niż 250-300 km ma autostradzie, to będę rozwazać przesiadkę. Do tego czasu powinno też być więcej punktów ładowania.
W pewnym sensie liczę tutaj na mniej popularne modele, które na rynku wtórnym powinny być tańsze.
Odpadają przede wszystkim Tesle (nie podoba mi się sposób obsługi) i chińczyki (wątpliwa jakość, kwestie polityczne).
 

mALEK

Pionier e-mobilności
Średni wiek samochodów w Polsce to nie 13 lat, a dużo mniej, ponieważ statystyka wlicza martwe dusze bez ważnego przeglądu.
https://www.master1.pl/blog/cepik-straszy-martwymi-duszami/
2019 vs 2023


"Średni wiek "martwych dusz" wynosi blisko 36 lat, zatem ich wyeliminowanie znacząco wpływa na obniżenie średniego wieku aut w parku: z 21,15 roku do 15,88 roku. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że ten średni wiek ciągle rośnie: na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy - o 0,32 roku"
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
2019 vs 2023


"Średni wiek "martwych dusz" wynosi blisko 36 lat, zatem ich wyeliminowanie znacząco wpływa na obniżenie średniego wieku aut w parku: z 21,15 roku do 15,88 roku. W tym miejscu warto zwrócić uwagę, że ten średni wiek ciągle rośnie: na przestrzeni ostatnich 12 miesięcy - o 0,32 roku"
Nagle Polaków będzie stać na nowsze elektryki? Wątpię. Z drugiej strony to też pokazuje niechęć (rozumiem) lub wręcz pogardę (nie popieram) znacznej grupy Polaków wobec elektryków.
Co będzie, gdy rynek zaleją kilkunastoletnie elektryki z przebiegiem 150-200 tys km? W jakim stanie będzie instalacja WN? W jakim stanie będą akumulatory (czy nie będą zużyte na granicy opłacalności naprawy)? Niech nowe auto elektryczne ma zasięg 350 km przeciętnie, 250 na autostradzie.
Taki kilkunastolatek z baterią o pojemności 80% fabrycznej pojemności (w rzeczywistości jeszcze mniej, ale dla wyliczeń biorę pod uwagę pojemności netto nowej baterii) to zasięg ok. 280 km przeciętnie i ok. 200 km na autostradzie (zimą jescze mniej).
Dla wielu to za mało, zwłaszcza jeżeli kilkunastoletni spaliniak robi średnio 500-700 km i utrzymuje wartości fabryczne, tym samym trudno będzie ich przekonać.
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Ale w Polsce wszystkie samochody do niedawna robiły maks 180tys, czy to 3 letnie, czy pięcio-, czy osiemnasto-. Teraz to się trochę podnosi, ale i tak 200tys przebiegu, to jakaś magiczna granica
Co to ma do degradacji baterii, na którą zwróciłem uwagę?
 

luki

Pionier e-mobilności
Co to ma do degradacji baterii, na którą zwróciłem uwagę?
Bardzo dużo.
Kilkunastoletnie elektryki nie będą miały 150-200tys... Taki przebieg będą miały samochody 5-6 letnie, o ile ktoś zdecyduje się je sprzedać.
Należy zwrócić uwagę, że będzie to samochód używany, a obecnie w używanych też w różnym stopniu trzeba zainwestować (oczywiście nikt tego nie robi jak nie musi) w regenerację wtrysków, turbiny, paski, klocki,... I słowo klucz: regenerację. Nikt nie mówi, że nowy silnik spalinowy kosztuje 60k, tylko się go naprawia/regeneruje. Akumulator HV też nie będzie kupowany nowy, za 100k PLN, tylko będzie regenerowany (oczywiście jak będzie tego wymagał). Hybrydy Toyoty (już kilkunastoletnie) też mają regenerowany akumulator, kosztuje to ok 2k PLN, nie jest zbytnio skomplikowane.
Dlatego jak masz zamiar kupić samochód dzisiaj nowy za 10 lat, to obserwuj technologię, jej rozwój, nie demonizuj, to nie są telefony komórkowe, czy tablety. Akumulator HV ma o wiele lepsze warunki pracy, a 1000 cykli ładowania to ok 300k przebiegu
 

Robsonics

Posiadacz elektryka
Bardzo dużo.
Kilkunastoletnie elektryki nie będą miały 150-200tys... Taki przebieg będą miały samochody 5-6 letnie, o ile ktoś zdecyduje się je sprzedać.
Zarąbiście...
Należy zwrócić uwagę, że będzie to samochód używany, a obecnie w używanych też w różnym stopniu trzeba zainwestować (oczywiście nikt tego nie robi jak nie musi) w regenerację wtrysków, turbiny, paski, klocki,... I słowo klucz: regenerację. Nikt nie mówi, że nowy silnik spalinowy kosztuje 60k, tylko się go naprawia/regeneruje. Akumulator HV też nie będzie kupowany nowy, za 100k PLN, tylko będzie regenerowany (oczywiście jak będzie tego wymagał). Hybrydy Toyoty (już kilkunastoletnie) też mają regenerowany akumulator, kosztuje to ok 2k PLN, nie jest zbytnio skomplikowane.
Jakie akumulatory mają Toyoty a jakie elektryki - przede wszystkim pojemność.
Poza tym jak wejdą solid state to w zasadzie nie będzie jak tego naprawiać
Dlatego jak masz zamiar kupić samochód dzisiaj nowy za 10 lat, to obserwuj technologię, jej rozwój, nie demonizuj, to nie są telefony komórkowe, czy tablety. Akumulator HV ma o wiele lepsze warunki pracy, a 1000 cykli ładowania to ok 300k przebiegu
Za granicę używalności aku powszechnie uznaje się 70-75%. Wybacz, ale dla mnie to za mało. Jeżeli auto 10-letnie z przebiegiem 150-200 tys km zachowałoby nie mniej niż 90% baterii fabrycznej, to moglibyśmy rozmawiać.
Chodzi o to, by realny zasięg po takim okresie był mniejszy od zasięgu fabrycznego o nie więcej niż kilkanaście km. Różnica 50-80 km mnie nie urządza. Zwłaszcza zimą.
Dla mnie absolutne minimum to 250 km na autostradzie zimą.
Taki rezultat uzyskuje większość nieco tańszych elektryków jako nowe... a co dopiero będzie za kilka-, kilkanaście lat.

I nie, daruj sobie opowiastki w stylu "a ile km robisz dziennie?". Jeżdżę autem, wiem jakie przebiegi robię, wiem też jaki przebieg jest dla mnie komfortowy. Nie mam możliwości ładowania z wallboxa nocą pod domem, bo nie mam gniazdka przy swoim miejscu parkingowym a ewentualny montaż, wraz ze zgodą wspólnoty, to kolejna duża inwestycja.
W grę wchodzą głównie publiczne słupki i ładowarki.
 
Top