Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

Michal

Moderator
Przecież mamy tylko około połowy ludności, więc moim zdaniem ta statystyka pokazuje, że w PL znacząca większość wypadków nie jest zgłaszana do ubezpieczycieli / na policję (nie wiem skąd są statystyki w tym artykule). Jeśli tak jest, to tych wypadków w PL może być znacznie więcej niż w DE, i stąd mamy też więcej śmiertelnych.
 

Slavekk_

Posiadacz elektryka
Bardzo ciekawy temat, dorzucę swoje 3 grosze do dyskusji. Zastanawiam się dlaczego zawsze w dyskusji o bezpieczeństwie na drogach bardzo mocno fixujemy się na prędkości, ja bym proponował bardzo mocne zwiększenie mandatów i kar w przypadku:


Ja znam kogoś kto jeździ bardzo wolno, i cały czas powtarza, że bezpiecznie bo bardzo wolno, kilka kolizji już ta osoba miała, ja się boję z nią jeździć jako pasażer, jeździ nie płynnie, szarpie, nie potrafi odczytać intencji innych kierowców, inni kierowcy nie potrafią odczytać intencji tej osoby, już parę razy jak jechałem z tą osobą to inni kierowcy głupieją w różnych sytuacjach drogowych.
Typowy tekst zapierdalacza.
Inni jadą wolno i niebezpiecznie, zachowanie na drodze ma wynikać z "wyczucia intencji" innego uzyszkodnika, winne są stare samochody (bo ja mam nowy, a nawet jeśli stary to zadbany)
 

wojtkow

Pionier e-mobilności
Padło tutaj trochę tekstów o USA, więc ja o USA. Nie wiem czy piszący to byli w tym kraju, zwłaszcza trochę dłużej ale w USA, mimo wielkich rozmiarów kraju jeździ się wolno, niskie są też limity. A przekraczają te limity o większe wartości głównie latynosi i czarnoskórzy.
Na wschodnim wybrzeżu limit na autostradach to 65 mph to 105 km/h, na zachodzie to zazwyczaj 75 mph (121 km/h). Przekroczenia do 10 mph są tolerowane ale nie wszędzie (w upper NY zapłaciłem 130 USD za równie 10 mil ponad limit).
W miastach limit zazwyczaj to 45 mph na przelotówkach i 25 a nawet 20 mph na osiedlach i ludzie tak jeżdzą.
Ogólnie ile razy wracam z USA do PL to mam wrażenie, że ludzie chcą mnie zabić na drodze, tam się jeździ wolniej i dużo mniej agresywnie, z dużo większą wyrozumiałością dla innych (albo strachem przed koniecznością płacenia odszkodowań, jak twierdzą moi znajomi :p)
 

p0li

Pionier e-mobilności
Gdyby bezpieczeństwo na drogach zależało jedynie od prędkości to w Niemczech gdzie w wielu miejscach nie ma ograniczeń prędkości powinno być 10 razy tyle ofiar śmiertelnych co u nas.

tylko jest tu jeszcze inna sprawa - w niemczech na kursie prawa jazdy ucza jezdzic a nie zdac egzamin
mam akurat informacje z pierwszej reki bo mlodszy syn wlasnie zdal PJ - i nie mam problemu zeby go samego gdzies puscic samochodem, gdzie jak zona zdala prawko w polsce 30 lat temu to potem jezdzilem z nia i uczylem jezdzic w ruchu ulicznym

w niemczech sa m.inn. obowiazkowe godziny jazdy po autostradzie (i to z predkosciami 200kmh a nie 60) oraz godziny jazdy w nocy i w zlych warunkach podowych - czy czegos takiego ucza w polsce?
 

Agacia76

Posiadacz elektryka
Padło tutaj trochę tekstów o USA, więc ja o USA. Nie wiem czy piszący to byli w tym kraju, zwłaszcza trochę dłużej ale w USA, mimo wielkich rozmiarów kraju jeździ się wolno, niskie są też limity. A przekraczają te limity o większe wartości głównie latynosi i czarnoskórzy.
Na wschodnim wybrzeżu limit na autostradach to 65 mph to 105 km/h, na zachodzie to zazwyczaj 75 mph (121 km/h). Przekroczenia do 10 mph są tolerowane ale nie wszędzie (w upper NY zapłaciłem 130 USD za równie 10 mil ponad limit).
W miastach limit zazwyczaj to 45 mph na przelotówkach i 25 a nawet 20 mph na osiedlach i ludzie tak jeżdzą.
Ogólnie ile razy wracam z USA do PL to mam wrażenie, że ludzie chcą mnie zabić na drodze, tam się jeździ wolniej i dużo mniej agresywnie, z dużo większą wyrozumiałością dla innych (albo strachem przed koniecznością płacenia odszkodowań, jak twierdzą moi znajomi :p)
Ja mam takie same odczucia przyjeżdżając z Norwegii di Polski, a cyrk zaczyna się już po zjeździe z promu gdzie potrafią cię wytrabic 😖Tak wiec w Polsce prowadzi przewaznie maz, ktory ma wieksze doswiadczenie
 

vwir

Pionier e-mobilności
Padło tutaj trochę tekstów o USA, więc ja o USA. Nie wiem czy piszący to byli w tym kraju, zwłaszcza trochę dłużej ale w USA, mimo wielkich rozmiarów kraju jeździ się wolno, niskie są też limity. A przekraczają te limity o większe wartości głównie latynosi i czarnoskórzy.
Na wschodnim wybrzeżu limit na autostradach to 65 mph to 105 km/h, na zachodzie to zazwyczaj 75 mph (121 km/h). Przekroczenia do 10 mph są tolerowane ale nie wszędzie (w upper NY zapłaciłem 130 USD za równie 10 mil ponad limit).
W miastach limit zazwyczaj to 45 mph na przelotówkach i 25 a nawet 20 mph na osiedlach i ludzie tak jeżdzą.
Ogólnie ile razy wracam z USA do PL to mam wrażenie, że ludzie chcą mnie zabić na drodze, tam się jeździ wolniej i dużo mniej agresywnie, z dużo większą wyrozumiałością dla innych (albo strachem przed koniecznością płacenia odszkodowań, jak twierdzą moi znajomi :p)
Wyobraź sobie jak by funkcjonowały skrzyżowania all way stop w Polsce :D
Zupełnie inna kultura, nie ma co porównywać.
 

daniel

Señor Meme Officer
Wyobraź sobie jak by funkcjonowały skrzyżowania all way stop w Polsce :D
Zupełnie inna kultura, nie ma co porównywać.
Pomaga pewnie to, że każdy może mieć pistolet. :LOL:
A tak naprawdę wystarczy zobaczyć parę filmików ze Stanów, żeby zauważyć, że kierunkowskazy są opcjonalne, STOP narąbane wszędzie, więc też są opcjonalne. Rond nie ma, pieszo nigdzie nie da się dojść. Określenie road rage też zdaje się pochodzi stamtąd, więc nie przesadzałbym tak, że tam jakaś lepsza kultura. Chyba po prostu więcej policji na drogach i się nie patyczkują.
 

Norbert

Posiadacz elektryka
Masz rację ograniczenie prędkości do 70 zwiększa bezpieczeństwo. Na pewno wprowadza irytację bez podania przyczyny ograniczenia - nie zwrócisz uwagi na "czyhające" niebezpieczeństwo.
Co nie zmienia jednej sprawy - infrastruktura drogowa polepsza się ale to dalej jest słabo.
Dlatego ja zawsze mówię aby jeździć z głową za kierownicą, a nie w bagażniku. Czasem 200 nie jest prędkością "niebezpieczną", a czasem 50 stanowi śmiertelne zagrożenie. Najważniejsze to uświadamiać i uczyć tego jak możliwie najlepiej ocenić warunki na drodze...
Natomiast nie wszyscy się poddadzą takiej nauce i niestety mamy na drogach to co mamy.
 

Norbert

Posiadacz elektryka
Wystarczy spojrzeć na statystyki

"Niemcy posiadają „tylko” 2179 ofiar śmiertelnych przy liczbie wypadków wynoszących znacznie ponad 264 tys. (!). Odpowiednio Włochy podają w statystykach 2395 osób zmarłych w wypadkach przy ponad 118 tys. takich zdarzeń. Polska posiada podobną sumę ofiar śmiertelnych, bo 2491 przy „zaledwie” 23 540 wypadkach samochodowych."

Gdyby bezpieczeństwo na drogach zależało jedynie od prędkości to w Niemczech gdzie w wielu miejscach nie ma ograniczeń prędkości powinno być 10 razy tyle ofiar śmiertelnych co u nas.
Myślę, że za ilość wypadków śmiertelnych odpowiada też stan gruzów które jeżdżą po naszych drogach. Często to widać w relacjach, gdzie spotyka się nowa furmanka ze starszą, chociaż nie zawsze jest to regułą - kto przegra.
Ilość "widowiskowych" wypadków jest względnie niewielka w stosunku do ilości ogółu wypadków.
Od wielu lat mamy trend spadkowy pomimo tego, że rośnie ilość mocnych / szybkich aut na drogach. Poprawie się ogólnie "wszystko" co przekłada się na zmniejszenie osób ciężko poszkodowanych.
Potrącenia też są zapewne zaliczane do ogółu wypadków, a te sytuacje często mają miejsce przy "mniejszych" prędkościach...
Komenda Główna Policji wszystko podaje na tacy:
statystyka pobrana z prawodrogowe.pl
 

Attachments

  • prawodrogowe-pl.jpg
    prawodrogowe-pl.jpg
    91,5 KB · Liczba wyświetleń: 32
Top