Hej. Dopiero teraz zobaczyłem jak schodzi ludziom ten lakier z progów. Mam nadzieje, że w mojej będzie ok
Od 3 minuty:
To co pisze Daniel jest prawdą, ale ta trójka na filmie to wersja starsza, przed liftingiem, a lakier z progu zszedł, ponieważ ten samochód ma wadę konstrukcyjną niezależnie od rocznika polegająca na tym, że kamienie spod kół napieprzają w progi i wytłukują lakier. Kiedy i w jakim stopniu to nastąpi zależy ile i po jakiej nawierzchni jeździmy. Sugeruję obkleić progi i założyć chlapacze jeżeli fabrycznie nie ma, nawet takie małe.
Tesla ma tego świadomość, ale nie przyznaje się do tego. Po cichu od długiego czasu próbują coś z tym zrobić za pomocą półśrodków. Na początku progi były lakierowane tak samo jak nadwozi, ale progi pozbawione lakieru bardzo szybko ulegały korozji. Tesla zaczęła na progi nakładać grubą warstwę specjalnego podkładu, ale to chyba nie wystarczyło, ponieważ w kolejnej iteracji zaczęli nakładać dodatkowo jeszcze grubszą warstwę podkładu na sam dół progu, tak z 1-2 cm od dołu. To jednak nie rozwiązało samego wytłukiwania lakieru z progów. Tesla pod koniec 2020 i na początku 2021 zaczęła lakierować progi elastyczną farbą z nadzieją, że pochłonie ona energię uderzających kamyków i piasku i nie będzie schodzić. To jednak okazało się kompletną klapą, ponieważ z jakichś powodów ten lakier okazał się jeszcze mniej odporny, trudno powiedzieć dlaczego, ale uszkadzał się szybciej i dodatkowo było go łatwo zerwać np. w myjni dużym ciśnieniem wody. W drugim kwartale Tesla powróciła do twardego lakieru na progach, ale zaczęła fabrycznie zakładać chlapacze. Docelowym rozwiązaniem byłoby inne wyprofilowanie progów lub zastosowanie plastikowych nakładek jak w Modelu Y.
Sam posiadam Model 3 z feralnego okresu, czyli z początku tego roku. Pierwsze drobne uszkodzenia powstały już w drodze z punktu odbioru samochodów w Ząbkach. Wtedy zastanawiałem się co robić. Czy reklamować, czy oddać prywatnie do lakierowania, czy okleić folią PPF. Ostatecznie tak szybko jak to było możliwe okleiłem progi folią, a po jakimś czasie doszedłem do wniosku, że to za mało, ponieważ kamyki mogą i tak wytłuc lakier z czoła progu jak na tym filmie, który załączyłeś oraz z dolnej części błotnika i drzwi, więc dodatkowo zamontowałem oryginalne małe chlapacze.
Na tą chwilę przejechałem ponad 11 tysięcy kilometrów i mogę powiedzieć, że chyba jest dobrze, załączam zdjęcia. Ogólnie trwałość lakieru na całym nadwoziu tragiczna nie jest. Nie mam żadnego odprysku na masce, błotnikach, słupkach A, lustracjach i zderzaku, jest kilka małych wgnieceń od kamieni na zderzaku - wiadomo coś zawsze w auto uderzy prędzej czy później, ale lakier zachował ciągłość. Mam kilka mikroodprysków na tylnych błotnikach pomiędzy drzwiami, a nadkolem, ale są one naprawdę malutkie poniżej pół milimetra, nie widać ich normalnie.
Ogólnie myślałem, że lakier okaże się dużo słabszy i pod tym względem jestem mile zaskoczony.