Obsługa klienta w Hyundaiu

Makus

Pionier e-mobilności
To ja gorąco NIE polecam podejścia ludzi z Salonu Hyundaia na Targówku w wawie, za to polecę sąsiednie KIA i Ford, sprzedawcom widać, że się "chciało".
 

melex

Fachowiec
Opowiem Wam co mi się dzisiaj przydarzyło. Jakiś tydzień temu, za namową konsultanta, umówiłem się na weekendową jazdę próbną Ioniq 5. Umówieni byliśmy na dziś (sobotę) na 15:30. Samochód miałem oddać w poniedziałek między 9 a 10.

Zaplanowałem, a właściwie przemeblowałem sobie dzień, żeby jak najlepiej sprawdzić go tam, gdzie jeżdżę. Normalne, prawda?

Cały ucieszony przyjeżdżam do salonu (40 min w jedną stronę) - akurat mam tam blisko z mojej pracy, stąd wybór, wjechałem sobie "po drodze" ;)

Miłe przywitanie, Pan poszedł sprawdzić czy wóz jest w porządku, poczułem, że coś jest nie tak, gdy długo nie wracał.
Przyszedł z dobrą miną do złej gry, zagaił, spiął się, zaczął wpisywać bezsensowny ciąg liter w komputer (rzadko utrzymuję kontakt wzrokowy, stąd na nią patrzyłem) - wtedy wiedziałem już, że coś jest bardzo nie tak.

Coś pobąkiwał, że ma jakieś problemy, ale poprosi prawo jazdy, uzupełnił dane wszystkie no i powiedział, że ma problem, bo "kierownik faktury nie zostawił, bo jak rozmawialiśmy, będzie kaucja".

Jak szybko to powiedział, tak szybko zniknął na jakieś 10 minut. Przemyślałem sobie i coś mi się nie zgadzało. Jaka kaucja, jaka faktura? Może weryfikacja bankowa złotówką na przelew (tak Volvo robi).

Cały w chwale przybył z powrotem, znowu coś wpisywał, więc zapytałem o jaką fakturę i zaliczkę chodzi, bo nie jestem w temacie. "Może Pan klientów pomylił"?

Kiedy zobaczyłem te zagubione oczy, uznałem, że jednak jest gorzej, niż bardzo nie tak.

Zaczęło się dopytywanie "czy na pewno nie powiedziałem!? Jestem tu nowy, przepraszam". I tak w kółko. Spokojnie odpowiedziałem, że na pewno nie, szczególnie, że byłem w czwartek potwierdzić jazdę i dopytywałem czego ode mnie oprócz dowodu i prawa jazdy będą potrzebowali.

Usłyszałem, że dobrego humoru i dobrej zabawy z elektryka. Hm.

Ciągnę więc za język ile tej kaucji jest. Mam zawsze jakieś awaryjne na moim głównym koncie, reszta w innym banku na oszczędnościowym.

"Proszę Pana mała sumka" - myślę, może jednak jest dobrze.
"Trzy tysiące" - myślę, że jestem w błędzie.

Powiedziałem wprost, że tyle nie mam, mam dwa (choć miałem więcej, ale skoro już tak się bawimy, no to nie moja wina). Po dyskusji padła deklaracja, że w porządku, bez problemu, jego wina, bierze to na siebie.

Jakieś 30 minut później (wydzwanianie do kierownika, jego asystentki, kardynała Dziwisza, Joe Bidena, który i tak nic nie pamięta, prezesa Toyoty i premiera Mazowieckiego) okazało się, że tylko kierownik może wystawić fakturę, system dalej nie przepuszcza, nie ma możliwości.

Zagotowałem się, ale że negocjacje to teraz mój chleb powszedni odpowiedziałem, że jakoś to przeżyję, może innym razem.

"Najmocniej przepraszam, ale kierownik nie miał czasu tego zrobić". Ta, od tygodnia, taki zapierdziel na salonie, że nic nie sprzedali, ale kierownik nie potrafił wystawić jednej faktury, która mu wpadła do systemu. Kierownik nie ma zastępcy ani upoważnionej osoby, więc włada sobie sam.

Najgorsze jest to, że formularz, który dostałem już do podpisania zawierał informację, że kaucję pobiera się jedynie od wersji sportowych "N", o elektrykach nie było mowy - ale ponoć jest drugi formularz (którego obsługa klienta nie ma w systemie, ale jest na pewno), który wzmiankuje o kaucji.

Cuda, cuda, cuda.

Na koniec uraczono mnie prośbą abym nie był zły. Zły jest pies, ja się wkurzyłem, ale... C'est la vie! Kolejny raz pomyślałem: gorzej być nie będzie.

Pożegnałem się i wsiadłem do mojej Cytryny, ochoczo zatruwając środowisko dieslem. Odjechałem w stronę zachodzącego słońca, ukrywając łezkę pod okularami słonecznymi. W Trójce akurat "leciała" Roxi Węgiel - odwołałem myśl z poprzedniego akapitu.
 
Last edited:

Jozin von Bazin

Posiadacz elektryka
Ja Hyundaia w Siedlcach mogę polecić, bez problemu mogłem pojeździć czym chciałem, testowałem akurat Tuscona.
W Tesli Ząbki też jest syf, pan z obsługi wiedział o Tesli miej niż ja, nie wiedział np, że na SR i LR jest inna gwarancja. Drugi magik mi tłumaczył, że na takie sobie prowadzenie się 3 ratunkiem jest tylny spojler, zamontujesz i inne auto :)
 

Pedr

Pionier e-mobilności
Sądzę, że na podstawie doświadczeń z 1-2 dealerami, nie można wyciągać wniosków odnośnie całej sieci dealerskiej. Każdy salon to najczęściej inna firma, różnie sprawdzają i motywują pracowników. Ja kupując Tucsona, kontaktowałem się z ok. 15 różnymi salonami i było naprawdę różnie - od skrajnego olewactwa do pełnego zaangażowania sprzedawców. Wniosek z moich poszukiwań - warto rozejrzeć się nawet trochę dalej - w mojej okolicy było 3 dealerów: jeden uczciwie przyznał, że nie ma samochodów i nie wiadomo kiedy będą, u drugiego sprzedawca powiedział mi, że mam się decydować na to co jest, bo i tak w ciągu kilku dni to sprzeda, a trzeci, którego miałem za rogiem, kompletnie mnie zignorował i pomimo, że byłem na miejscu 2x, dzwoniłem, pisałem, nie dostałem nawet oferty. Po poszerzeniu kręgu poszukiwań, trafiłem na naprawdę kompetentnych ludzi, dostałem fajną ofertę i udało mi się kupić samochód. Potem jeździłem do Kalisza z różnymi drobiazgami (montaż rejestratora, dodatkowego oświetlenia) bo czulem się tam dopieszczony. A że Tucson okazał się kompletnym niewypałem, to już inna historia. 😉
 

melex

Fachowiec
Sądzę, że na podstawie doświadczeń z 1-2 dealerami, nie można wyciągać wniosków odnośnie całej sieci dealerskiej. Każdy salon to najczęściej inna firma, różnie sprawdzają i motywują pracowników. Ja kupując Tucsona, kontaktowałem się z ok. 15 różnymi salonami i było naprawdę różnie - od skrajnego olewactwa do pełnego zaangażowania sprzedawców. Wniosek z moich poszukiwań - warto rozejrzeć się nawet trochę dalej - w mojej okolicy było 3 dealerów: jeden uczciwie przyznał, że nie ma samochodów i nie wiadomo kiedy będą, u drugiego sprzedawca powiedział mi, że mam się decydować na to co jest, bo i tak w ciągu kilku dni to sprzeda, a trzeci, którego miałem za rogiem, kompletnie mnie zignorował i pomimo, że byłem na miejscu 2x, dzwoniłem, pisałem, nie dostałem nawet oferty. Po poszerzeniu kręgu poszukiwań, trafiłem na naprawdę kompetentnych ludzi, dostałem fajną ofertę i udało mi się kupić samochód. Potem jeździłem do Kalisza z różnymi drobiazgami (montaż rejestratora, dodatkowego oświetlenia) bo czulem się tam dopieszczony. A że Tucson okazał się kompletnym niewypałem, to już inna historia. 😉
Cześć,

dzięki za rady. Opowiedziałeś gdzieś o Tucsonie? Chętnie poczytam!
 

melex

Fachowiec
Ja Hyundaia w Siedlcach mogę polecić, bez problemu mogłem pojeździć czym chciałem, testowałem akurat Tuscona.
W Tesli Ząbki też jest syf, pan z obsługi wiedział o Tesli miej niż ja, nie wiedział np, że na SR i LR jest inna gwarancja. Drugi magik mi tłumaczył, że na takie sobie prowadzenie się 3 ratunkiem jest tylny spojler, zamontujesz i inne auto :)
Cześć,

nic tylko przyklasnąć i cieszyć się, że tak dobrze się mamy.
 
Top