Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

qb4hkm

Pionier e-mobilności
Spotkałem się z ciekawym doświadczeniem naszego rodaka w USA. Jechał sam po "carpool lane" i haltneli go. Tłumaczył że się spieszy na ważne spotkanie a tu taki korek, policjant mówi rozumiem, jak najbardziej, daj dokumenty do sprawdzenia i już Cię puszczam... i "sprawdzał" mu godzinę te dokumenty... Myślę że taki karny postój na wielu by działał lepiej niż mandat.
 

Makus

Pionier e-mobilności
Spotkałem się z ciekawym doświadczeniem naszego rodaka w USA. Jechał sam po "carpool lane" i haltneli go. Tłumaczył że się spieszy na ważne spotkanie a tu taki korek, policjant mówi rozumiem, jak najbardziej, daj dokumenty do sprawdzenia i już Cię puszczam... i "sprawdzał" mu godzinę te dokumenty... Myślę że taki karny postój na wielu by działał lepiej niż mandat.
Na takich co przekrzaczaja o 50 albo jezdza po pijaku to najlepiej by zadzialalo 2 tygodnie w areszcie. Wystarczajace by mocno namieszac w zyciu. A przy recydywie to juz odsiadka.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
To nie jest kwestia wysokości kary, tylko ryzyka jej dostania. W PL za prędkość prawie nie da się dostać mandatu (zakładając posiadanie mózgu). Fotoradary oznakowane, suszenie rzadko i w tych samych miejscach, w dodatku wystarczy odpalić janosika i prawdopodobieństwo maleje. Pozostają jeszcze nieoznakowane radiowozy drogówki (bo reszta ma to w d...e), ale ich jest mało i koncentrują się na przypadkach mocno wbijających się w zasięg radaru. Nawet nie mam pretensji do policji, bo skoro mają 25% nieobsadzonych etatów, to po odliczeniu tego co muszą zrobić (wypadki, stłuczki, imprezy masowe, maratony itd.) zwyczajnie nie ma komu pilnować wykroczeń w ruchu drogowym.
Przez ostatnie ~500 tysięcy, pomijając przypadki kiedy coś przeskrobałem byłem kontrolowany 2 razy. Znalazłem się na trasie z miasta "gości" do miasta "gospodarza" jakiegoś meczu z niewłaściwą rejestracją i sprawdzili czy nie wiozę maczety, albo jakiegoś morgenszterna w bagażniku, drugi raz jak kupiłem Teslę i sprawdzili mnie z ciekawości/dla wyrobienia statystyk. Ostatni mandat zapłaciłem już nie pamiętam kiedy.
Trochę nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że osoba bez zaburzeń osobowości może nazbierać punktów na utratę prawa jazdy, a tym bardziej dać się złapać z zawieszonym prawem do prowadzenia pojazdów.
 

karol.kar

Pionier e-mobilności
Na takich co przekrzaczaja o 50 albo jezdza po pijaku to najlepiej by zadzialalo 2 tygodnie w areszcie. Wystarczajace by mocno namieszac w zyciu. A przy recydywie to juz odsiadka.
Wystarczy podnieść górną granicę mandatów, zamiast 2500 to np. 10000zł., recydywa x2.
To zaboli każdego, nawet tego co ma dużo kapitału.
I do tego mnóstwo fotoradarów, zwłaszcza w terenach zabudowanych. Zwrócą się w pół roku :)
 

Makus

Pionier e-mobilności
Wystarczy podnieść górną granicę mandatów, zamiast 2500 to np. 10000zł., recydywa x2.
To zaboli każdego, nawet tego co ma dużo kapitału.
I do tego mnóstwo fotoradarów, zwłaszcza w terenach zabudowanych. Zwrócą się w pół roku :)
Latwiej wysuplac troche gotowki niz wytlumaczyc szefowie dlaczego przez 2 tygodnie nie pojawilismy sie w pracy, i przekonac zone, ze poprostu daleko po chleb pojechalismy.
Ale tak naprawde to jedynie nieuchronnosc kary cokolwiek zmienia, a nie jej wysokosc.
 

OldSeb

Posiadacz elektryka
Ciekawe, moim zdaniem choć nieco radykalne, rozwiązanie legislacyjne proponuje Wojciech Pasieczny, były policjant a obecnie biegły sądowy. Mianowicie sugeruje aby zmienić przepisy tak aby fotoradary i odcinkowe pomiary nie musiałby być oznaczane znakami. W takiej sytuacji zapierdalacz nigdy nie wiedziałby gdzie stoją. Pomysł ciekawy ale przy okazji warto byłoby przejrzeć zasady stawiania znaków bo jak jest obecnie to wiadomo.
Dodatkowo ode mnie - właściciel auta odpowiada mandatowo za "użyczenie" samochodu "Saszy" czy "Witalijowi" których dopiero co poznał i nie zna nazwiska ani adresu.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
nieco radykalne
Nie wiem co w tym radykalnego. Kilkaset sztuk mobilnych fotoradarów, które co kilka dni są przenoszone rozwiązałoby problem zapierniczania w rok.
Oczywiście pod warunkiem takich zmian przepisów i procedur, że >90% trafień kończyłoby się nałożeniem kary. Inne kraje są w stanie skutecznie ścigać wykroczenia drogowe, ale u nas się nie da.
Kilka dni temu przeczytałem, że ITD po latach dostała zmianę w przepisach wg. której niektóre części wystawienia mandatu będą mogli przeprowadzać pracownicy cywilni. To serio jest patologia. W tej chwili przeklikiwaniem świstków muszą się zajmować funkcjonariusze. Tacy goście z bronią, prawem do zatrzymywania pojazdów w ruchu, kontroli tachografów zajmują się pracą czysto biurową, którą może wykonywać każda osoba potrafiąca klikać w komputer. Spora część samochodów jest w praktyce zarejestrowana na nikogo, bo nowy właściciel "zapomniał" przerejestrować. Jak już znajdą właściciela, to się okazuje, że kierował kolega, ale właśnie pojechał na 5 lat do Australii opiekować się kangurami.

I to są z mojego prostego, inżynierskiego punktu widzenia banały i pierdoły. Jest wykroczenie, właściciel dostaje mandat, chyba, że jest osobą prawną, to musi wskazać kierującego , albo zapłacić np. 10 krotność mandatu + 1000zł za każdy nie przyznany punkt karny. Składanie fałszywych zeznań, w przypadku wpadki, że to kolega prowadził, a się okazuje, że na zdjęciu ryjek właściciela - do pierdla.

Tylko gdyby coś takiego miało wejść, to nagle zaczęłoby się pospolite ludowe ruszenie, że jak to, zamach na kasę, państwo policyjne. W debatach sejmowych słyszelibyśmy o tym, jak ktoś tam stracił prawo jazdy na parę miesięcy, ale musiał jeździć, bo rodzina na utrzymaniu, no i wpadł ponownie i teraz to już miesiąc aresztu go czeka. Trybunał Konstytycyjny zacząłby wypowiadać mądre prawnicze brednie, jak to nie można domniemywać winy w postępowaniu mandatowym. Na popularnych kanałach moto na YT mirki zaczęłyby "alarmować o zamachu na wolność" itd.

Patologią nie jest ściganie piratów drogowych, tylko traktowanie ich jak dzików przy paśniku, do których nie można strzelać z ukrytego fotoradaru, bo to niesportowo.
Tak samo patologią jest brak rozwiązania od 30 lat problemu z prędkością na drodze i fakt, że kilkadziesiąt tysięcy ludzi zginęło, bo do tej pory nie mamy sposobu na radykalne ograniczenie tego zjawiska.
 

lvlthn

Pionier e-mobilności
Ale nam radykalne rozwiązania są potrzebne.

Policja nie daje rady
Sądy nie dają rady
Swołocz robi co chce.

Jak duża tragedia musi się jeszcze wydarzyć żeby to zmienić?



Poza tym, priorytety:
Ktoś napisał, że saszetki z wódką są podobne do musów owocowych
Na drugi dzień - reakcja rządu xD


Morderca z łodzi zabija rodzinę w Kia, wyjeżdża za granicę
Śmieje się z wymiaru ułomności, pozywa gazety(sic!) za prawdę
Reakcja rządu - no szukamy, próbujemy negocjować, coś tam robimy.
Cyrk mości Panie, cyrk.
 
Top