Instalacja wallboxa w garażu podziemnym

Anderus

Zadomawiam się
Cześć wszystkim, czy ktoś ma do polecenia firmą inną niż Bezszelestni (zauważyłem coraz więcej złych opinii tj. bardzo długi czas oczekiwania i olewanie klienta) do całego procesu doboru oraz instalacji ładowarki do samochodu elektrycznego w garażu podziemnym?
 

eimi

Pionier e-mobilności
Czy macie wynajętą jakąś firmę zewnętrzną która administruje osiedlem? U nas tak jest i ja uderzałem bezpośrednio do administratora, on z ręki zarządu może podpisywać takie dokumenty. Sam zarząd się nie zna na tym i może mieć obawy, będzie wymyślał i piętrzył problemy, a z administratorem inna rozmowa.
 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
Tak, mamy firmę, której Zarząd zlecił administrowanie osiedlem. To jest dość duża i znana w mieście firma. Wiem też że w innych osiedlach już wydawała zgody parę lat temu i ludzie tam pomontowali sobie ładowarki przy miejscach postojowych. Choć większość z nich jeździ na benzynę - ot taka inwestycja w razie jakby co :)

Pani z Administracji, przyciśnięta kolejnym zapytaniem przewidującym już "podjęcie kroków prawnych", tym razem już odpisała, że Zarząd musi się dokładniej zapoznać z wnioskiem i dokumentami, bo to jest pierwsza sprawa tego typu na osiedlu... (czyli wcale nie będzie to kilka dni, jak początkowo obiecywali).

Oby tylko nie zapoznawał się zbyt długo, bo opłata przyłączeniowa do energetyki już wniesiona, żeby projektant mógł równolegle uzgadniać z nimi przyłącze do WLZ, a na koniec projektu wykonać opinię ppoż.

Wszystko ze wszystkim jest powiązane ... Dobrze że to już końcówka procesu (przynajmniej tak mi się wydaje).
 

Elekt

Nowy na Forum
U mnie zarząd stwierdził, że ustawa o elektormobilności go nie dotyczy bo nie uwzględnia danej formy własności lokali i odwołał się do kc że dana czynność przekracza zwykły zarząd. Mieliście już takie sytuacje? Jedyne rozwiązanie sprawa w sądzie (minimum rok)?
 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
U mnie zarząd stwierdził, że ustawa o elektormobilności go nie dotyczy bo nie uwzględnia danej formy własności lokali i odwołał się do kc że dana czynność przekracza zwykły zarząd. Mieliście już takie sytuacje? Jedyne rozwiązanie sprawa w sądzie (minimum rok)?
Bezprawie w całej okazałości.
W ustawie nie wyliczają żadnych konkretnych form własności, tylko jest "tytuł prawny do lokalu" albo zgoda właściciela, jeśli to najemca wymyśliłby ładowarkę instalować:

1730925621115.png

(źródło: USTAWA z dnia 11 stycznia 2018 r. o elektromobilności i paliwach alternatywnych, po nowelizacjach z 2023 i 2024 r.)

Jest kancelaria prawna, która podobno specjalizuje się w przedsądowych mediacjach w tego typu sporach z Zarządem Wspólnoty, i w przedsądowym wyjaśnianiu administracji co ustawodawca miał na myśli, i popychaniu tematu jakimiś pismami. Tyle że to znów generuje dodatkowe koszty i stracony czas...

Zauważyłem prawidłowość w postępowaniu Administracji w paru lokalizacjach. W mailingu i korespondencji, w rozmowach wstępnych robią mega-nowoczesne wrażenie: Budynek w miarę przygotowany, procedury przećwiczone, podstawy prawne ogarnięte, żadnych ekscesów czy specjalnych wymagań. Nic tylko umawiać fachowca i kupować szpeje!

Ale jak już przyjdzie do konkretów (wniosek o zgodę, gotowa ekspertyza, przejrzane schematy, przeliczone obciążenia WLZ, gotowe warunki przyłączeniowe) zaczyna się bierny opór: odwlekanie decyzji, unikanie odpowiedzi na maile, itp.

Albo jak było w innym przypadku: zniechęcanie oryginalnymi pomysłami typu "jednak po naradzie, postanowiliśmy z zarządem, że do celów ładowania EV u nas trzeba będzie nowy kabel do transformatora dociągnąć" . To w rozmowie telefonicznej bo w mailu czy na piśmie nikt nie odważył się sformułować takiej innowacji. Więc koszty instalacji automatycznie pójdą z 300% w górę - może zwróci się w trzecim pokoleniu. A może administracja wymyśli jeszcze z zarządem, żeby dodatkowy transformator postawić, zasilany z oddzielnej linii SN, jak dla jakiejś fabryki :)
 
Last edited:

Elekt

Nowy na Forum
Odpowiedź od zarządu

Cyt. Ustawodawca w ustawie o electromobilności nie przewidział takiej sytuacji, gdy wnioskodawca jest współwłaścicielem garażu który jest samodzielnym lokalem i nie stanowi części wspólnej nieruchomości w związku z tym należy kierować się przepisami Kodeksu cywilnego…
… według Zarządu Wspólnoty której powierzono zarząd nad halą garażową zainstalowanie stacji ładowania i eksploatacja jest czynnością przekraczającą czynność zwykłego zarządu… i powołanie się na przepis 198 i 199 k.c.

Gwoli uzupełnienia, znam ustawę o elektromobilności natomiast zastanawiam się co dalej…. mam na myśli faktyczne kroki które należy wykonać.
 

elmartines

Zadomawiam się
Odpowiedź od zarządu

Cyt. Ustawodawca w ustawie o electromobilności nie przewidział takiej sytuacji, gdy wnioskodawca jest współwłaścicielem garażu który jest samodzielnym lokalem i nie stanowi części wspólnej nieruchomości w związku z tym należy kierować się przepisami Kodeksu cywilnego…
… według Zarządu Wspólnoty której powierzono zarząd nad halą garażową zainstalowanie stacji ładowania i eksploatacja jest czynnością przekraczającą czynność zwykłego zarządu… i powołanie się na przepis 198 i 199 k.c.

Gwoli uzupełnienia, znam ustawę o elektromobilności natomiast zastanawiam się co dalej…. mam na myśli faktyczne kroki które należy wykonać.

Wg. mnie jeśli garaż jest zlokalizowany w budynku mieszkalnym to pomimo, że nie jest częścią wspólną, to dalej w tym przypadku obowiązuje Art. 12b pkt. 1 ustawy. Przecież masz literalnie "tytuł prawny do lokalu w tym budynku i stanowisko postojowe do wyłącznego użytku". Co więcej nie ma tam słowa o częściach wspólnych.
Co do faktycznych kroków to proponuję dogadać się z jakimś radcą prawnym, żeby przygotował jakieś ładne pisemko informująco-straszące wraz z listą ew. kosztów jakie poniesie wspólnota jeśli sprawa trafi do sądu. Być może dałoby się tutaj dopisać jakieś roszczenie o ograniczenie korzystania z prawa własności do miejsca postojowego (właśnie dlatego, że nie jest częścią wspólną). Niestety parę złotych wydasz, ale bez tego będziecie pisać do siebie w nieskończoność.
 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
Wg. mnie jeśli garaż jest zlokalizowany w budynku mieszkalnym to pomimo, że nie jest częścią wspólną, to dalej w tym przypadku obowiązuje Art. 12b pkt. 1 ustawy. Przecież masz literalnie "tytuł prawny do lokalu w tym budynku i stanowisko postojowe do wyłącznego użytku". Co więcej nie ma tam słowa o częściach wspólnych.
Co do faktycznych kroków to proponuję dogadać się z jakimś radcą prawnym, żeby przygotował jakieś ładne pisemko informująco-straszące wraz z listą ew. kosztów jakie poniesie wspólnota jeśli sprawa trafi do sądu. Być może dałoby się tutaj dopisać jakieś roszczenie o ograniczenie korzystania z prawa własności do miejsca postojowego (właśnie dlatego, że nie jest częścią wspólną). Niestety parę złotych wydasz, ale bez tego będziecie pisać do siebie w nieskończoność.
Dokładnie tak. Wygląda że Administracja próbuje nadinterpretować przepisy na swoją korzyść.

Idąc tym tropem, każda inna Wspólnota mogłaby też iść w zaparte, że Ustawa o elektromobilności ich nie dotyczy, bo mają pieczę nad częściami wspólnymi, a ustawodawca nic o częściach wspólnych nie napisał ;)

A może jest tak, że skoro garaż "nie stanowi części wspólnej nieruchomości" (jak sami napisali), to administracji nic do tego, i sprawa jest tylko między Tobą a Energetyką ? Ten trop też warto wyjaśnić!

Chyba trzeba iść do Papugi. Administracja i Zarząd z reguły patrzą na mieszkańców-wnioskodawców z góry, jak na matołów, bo to oni wszystko wiedzą najlepiej. No chyba że wniosek przyjdzie od sąsiada lub kolegi kogoś z Zarządu ...

Sprawa wydaje się jasna, przepisy dość krótkie i precyzyjne. Analiza sprawy + sporządzenie pisma przedsądowego, więc powinno szybko pójść.
Parę miesięcy temu korzystałem z pomocy Kancelarii Adw. w podobnej sprawie, lokalnie.
Porada prawna , analiza i sporządzenie pisma = 400 zł. Czyli kosztem ~2 tankowań starego auta spalinowego.
Adwokat w parę tygodni (sprawa była bardziej zagmatwana: analiza kilkunastu dokumentów i korespondencji) przygotował mi mega-profesjonalne 4-stronicowe pismo które bardzo się przydało. Wszystkie dokumenty podsyłałem mu mailowo, tak że nawet nie musiałem później odwiedzać kancelarii. Aha, gdzieś jeszcze musiałem pełnomocnictwo od małżonki dołączyć (no bo to drugi współwłaściciel lokalu :) ) żeby tej formalności też się nie uczepili.

Może jak zobaczą "pismo przedsądowe" z odpowiednią pieczątką i napisane groźnym językiem, to bardziej rozumnie wczytają się w przepisy ;)
 

Elekt

Nowy na Forum
Wspomniałem im jeszcze przed wydaniem odpowiedzi, że w przypadku braku zgody skieruję sprawę do sądu. Podobno mają jakiegoś prawnika który pisał im interpretacje. Powiedzieli, że są gotowi na sąd - a to oznacza walkę parę miesięcy do kilku lat. Sprawa wydaje się conajmniej ciężka. Ale prawdopodonie pismo o którym pisze Kierowca23 sporządzę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
 
Top