chewbacca
Posiadacz elektryka
Ja inaczej podchodzę do tematu. Wielosezonówka jest lepsza od zimowej/letniej w tym, że sprawdza się w każdych warunkach pogodowych. Ludzie myślą, że opona zimowa jest po prostu lepsza zimą, a to nie prawda. Zimowa opona tak na prawdę powinna się nazywać oponą śniegową. Lepiej sprawdzi się tylko na błocie i śniegu. Natomiast na suchym asfalcie zawsze będzie gorsza niż letnia. Twardość mieszanki, owszem może ma inną ale to nie zmienia faktu że przez grube lamele ma ona dużo mniejszą przyczepność (na suchym asfalcie) - po prostu jest mniejsza powierzchnia styku. Moim zdaniem opony lato/zima byłyby lepsze od wielosezonowych tylko w przypadku jakbyśmy oponę zmieniali codziennie, przy każdorazowym wyjeździe z garażu (w zależności od warunków drogowych). Zmiana ich 2 razy do roku jest bez sensu. Zgodzę się, że wielosezonowe opony to kompromis ale właśnie o taki kompromis nam chodzi. Wydaje się to być optymalnym rozwiązaniem, możliwie najbezpieczniejszym w każdych warunkach pogodowych. Oczywiście mowa tu o porządnych oponach wielosezonowych.Nie jestem wrogiem wielosezonowych opon, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że to kompromis. Letnie opony na błocie są do bani. Zimowe opony latem też są kiepskie (zużycie opon, odporność na aquaplaning).
Plus, że nie zaskoczy nas na letnich np. śnieg w kwietniu i nie trzeba się umawiać do wulkanizatora w tym czasie co wszyscy, ale pojechać i sprawdzić wyważenie raz w roku jednak warto. Kosztowo - jeżeli tylko ktoś używa samochodu wychodzi podobnie.
Z fajnym omówieniem tematu przez (wydaje się) eksperta spotkałem się na nagraniu od Autocentrum. Jego opinia jest tu zbieżna z moją teorią