Jasne, ale w praktyce oznacza to, że mała kona przejedzie 150tys na baterii vs duża 240tys, czy że mała 300tys vs duża 490tys?Mniejsze przebiegi, ale też i mniejszą żywotność baterii (więcej cykli do przejechania tego samego dystansu).
Dzięki!Średnio licz 1tys cykli dla baterii. Oczywiście inaczej zdegraduje bateria która jest użytkowana w zakresie 20-80% a inaczej taka która siedzi tygodniami naładowana do 100%, ale średnio taka jest żywotność ogniw li-ion. Kupując auto używane często trzeba się tą średnią posiłkować, bo producenci niekoniecznie chcą się chwalić realną degradacją ogniw. No to teraz prosty rachunek: jeśli masz 120km zasięgu to 120km x 1000=120tys km i bateria prawdopodobnie będzie się zliżała do 70% swojego SOH, czyli powoli myśl o wymianie. Jeśli będziesz miał samochód z zasięgiem 300km to ten sam poziom SOH osiągniesz po 300tys km.
Tak. Tak naprawdę to powinno się liczyć nawet jako mniej niż 0,6 cyklu, bo dwukrotne doładowanie 25-75% mniej zdegraduje baterię niż jednokrotne 0-100%, ale w uproszczeniu liczy się tak jak piszesz.Dzięki!
Jeszcze jedno - czy ładowanie 20-80 liczy się jako 0,6 cyklu? Jednak zaleca się ładować do 80%...
Z mojego doświadczenia z elektrykami (od 2017 roku) - to nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Można rozmawiać o wzroście żywotności o kilkadziesiąt procent, może dwukrotnym, ale na pewno nie rząd wielkości.Ktoś kiedyś wysnuł śmiałą teorię że takich ładowań 25-75 można zrobić 10 razy więcej niż takich 0-100, przy tym samym wpływie na degradację.
z tego co powyzej wymieniles bralbym oczywiscie ec4Serce wyje za MX30, rozum podpowiada trojaczki Kia/Hyundai, a do tego jeszcze eC4 będące super komfortową kanapą i nie tak fatalnym samochodem w trasę jak pierwszy z wymienionych.