Ładowanie do 55% moje doświadczenie … „święty graal” czy placebo ?

STMS

Pionier e-mobilności
pół roku temu przy 48 kkm , jakieś 17 kkm temu zacząłem w domu ładować tylko do 55%
spokojnie starcza na 1,2 do 3 dni jazdy do okolic 20%

oczywiście poza wyjazdami bo te ładuje przed wyjazdem do 100% a w trasie jak wyjdzie

ale chyba coś pomaga albo po prostu tak się złożyło
 

Attachments

  • IMG_0038.png
    IMG_0038.png
    341,4 KB · Liczba wyświetleń: 125
  • IMG_0037.png
    IMG_0037.png
    333,7 KB · Liczba wyświetleń: 124

TomRS

Pionier e-mobilności
W jakiejś dyskusji na forum przewinęły się informacje o badaniach, które faktycznie potwierdzają zależność stopnia degradacji od zakresu w jakim ładowane są akumulatory trakcyjne. Była też informacja, że mocno to zależy od "chemii" użytej w danym typie akumulatorów.
 

STMS

Pionier e-mobilności
W jakiejś dyskusji na forum przewinęły się informacje o badaniach, które faktycznie potwierdzają zależność stopnia degradacji od zakresu w jakim ładowane są akumulatory trakcyjne. Była też informacja, że mocno to zależy od "chemii" użytej w danym typie akumulatorów.

Widziałem kilka publikacji i w kazdej z niej piszą że takie ładowanie pomaga każdej chemii
LFP też tylko wiadomo problem z ustaleniem pojemności bo napięcie mało się zmienia

bede tak ładował caly czas

zobaczymy efekt za rok i dwa
 

TomRS

Pionier e-mobilności
Widziałem kilka publikacji i w kazdej z niej piszą że takie ładowanie pomaga każdej chemii
LFP też tylko wiadomo problem z ustaleniem pojemności bo napięcie mało się zmienia

bede tak ładował caly czas

zobaczymy efekt za rok i dwa
Ja na początku ładowałem 20-80, później gdzieś doczytałem, że najkorzystniej, żeby było w pobliżu 50%, więc wykoncypowałem sobie 30-70, a pod wpływem kolejnych lektur przerzuciłem się na system 30-60 ;)
 

STMS

Pionier e-mobilności
Miałem podobnie

na początku do 80 potem do 75 przez chwile 65 (miesiąc) a teraz 55 i tak zostanie na co dzień
 

konrad.zielinski

Posiadacz elektryka
AFAIR na kanale YouTube Engineering Explained były dwa materiały o NMC i LFP. Generalnie dla obu rodzajów najzdrowiej jest oscylować możliwie najbliżej wokół 50% na plus i minus. Czyli dla baterii jest zdrowiej pracować w zakresie 33-68% niż 20-55%. Dla użytkownika też lepiej, bo to oznacza średnio wyższą rezerwę.

Przy czym LFP mają mniejsze różnice napięcia w środkowych zakresach naładowania, więc trzeba je czasem naładować do 100%, żeby BMS utrzymał kalibrację wskazania procentowego.
 

Wojtek Wawa

Tesla Model 3 LR RWD 2025
Jeśli taki jest Wasz profil korzystania z samochodu to super. U mnie nie ma szans, żebym codziennie się doladowywał.
Pocieszam się, że to jak ze słynnymi pokrowcami na fotele, a niektórzy to nawet folii z nich nie ściągali i tak dużym fiatem jeździli 10+ lat. Na pewno to pomaga samochodowi, ale czy warto?
 

bwegner

Zadomawiam się
Degradacja to przede wszystkim callendar aging. Żeby to zredukować to najlepiej trzymać jak najniższy stan naładowania. W przypadku cyclic aging (mniej istotny składnik degradacji) to dolny i środkowy zakres jest optymalny. Tak więc dla najdłuższej żywotności najlepiej operować w przedziale 0-60% dla baterii NMC i NCA oraz 0-70% dla LFP. To co szkodzi baterii to też szybkie ładowanie gdy baterie mają za niską temperaturę lub gdy ogniwa mają niewyrownaną temperaturę. Tak więc wyłączanie automatycznego podgrzewania baterii to najgłupsze co można zrobić jeśli ktoś chce dbać o baterię. To co napisałem wyżej wynika z około 50 artykułów naukowych na temat tych baterii, które swego czasu przeczytałem.
 
Top