JareG

Pionier e-mobilności
Podziwiam determinację. Dobrze, że nie 11x 200 😂 jak liderzy na rynku.
Już nie liderzy, jeśli chodzi o to durne blokowanie oczywiście.. z tego zrezygnowali.

Pozdrawiam
 

Gandalf

Pionier e-mobilności
Swoją drogą jaki to absurd, że ludzie dają sobie wmawiać, że to ma prawo tak źle działać.
Ekoen jakoś potrafił zrobić stacje ładowania z prawdziwego zdarzenia, gdzie po prostu używasz karty.
Bo niby dlaczego miało by to się różnić od tego jak na początku XXI wieku ludzie tankowali samochody na stacjach samoobsługowych?
Przyjeżdżasz, używasz karty płatniczej (ok, blokada na chwilę), ładujesz, jedziesz.

Po co w ogóle te aplikacje i zawracanie sobie nimi m.in. głowy?
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Swoją drogą jaki to absurd, że ludzie dają sobie wmawiać, że to ma prawo tak źle działać.
Ekoen jakoś potrafił zrobić stacje ładowania z prawdziwego zdarzenia, gdzie po prostu używasz karty.
Bo niby dlaczego miało by to się różnić od tego jak na początku XXI wieku ludzie tankowali samochody na stacjach samoobsługowych?
Przyjeżdżasz, używasz karty płatniczej (ok, blokada na chwilę), ładujesz, jedziesz.

Po co w ogóle te aplikacje i zawracanie sobie nimi m.in. głowy?
Koszty karty z chipem to w hurcie 3,7 do 4,2zł (ceny sprzed okolo 8 miesiecy) wiec sam rozumiesz wydaja je po 20zl itp. I juz jakis zarobek jest, dodatkowo skad operator ma miec dane klientow jak beda placic kartami :D
 

danielm

Pionier e-mobilności
Swoją drogą jaki to absurd, że ludzie dają sobie wmawiać, że to ma prawo tak źle działać.
Ekoen jakoś potrafił zrobić stacje ładowania z prawdziwego zdarzenia, gdzie po prostu używasz karty.
Bo niby dlaczego miało by to się różnić od tego jak na początku XXI wieku ludzie tankowali samochody na stacjach samoobsługowych?
Przyjeżdżasz, używasz karty płatniczej (ok, blokada na chwilę), ładujesz, jedziesz.

Po co w ogóle te aplikacje i zawracanie sobie nimi m.in. głowy?
bo żyjemy w świecie informacji, więc każda firma musi mieć swoją aplikacje żeby zbierać informacje kto kiedy gdzie, ile, dlaczego. potem się z tego robi ładne wykresy i wiadomo gdzie co potrzeba a gdzie coś stoi i się kurzy. W dodatku każda firma ma swoją wizję której nie konsultuje z nikim tylko wprowadza, jak się nie sprawdzi to może się poprawi. Orlen podpisał umowę z Teslą kilka lat temu więc doskonale wie jak to można zrobić sensownie ale oczywiście ktoś tam sobie coś wymyślił i postanowili z góry blokować 200zł bo oczywiście wszyscy jeżdżą elektrykami z bateriami 100kwh, przyjeżdzają z pustą i ładują się do pełna więc trzeba im zablokować z góry maksymalną kwotę. To tak jakbym podjechał maluchem na stacje benzynową a tam zakładali że jeżdze TIRem i z góry blokowali mi kilka tys zł bo może zatankuje kilkaset litrów paliwa i uciekne ze stacji.
 

Gandalf

Pionier e-mobilności
Nawet pochylając się nad zachłannymi nieudacznikami i ich chęcią zbierania informacji o klientach, to przecież za to się płaci i dzięki temu mamy zniżki ( typu: ankiety ev klubu to dane z ankiet, za które operatorzy tacy jak GreenWay czy GO+EAuto są skłonni zapłacić, fajnie, że bezpośrednio klientom bo ci mają wtedy trochę taniej ). Swoją drogą ci dający zniżki to "partnerzy branżowi" PSPA, natomiast Orlen jest partnerem strategicznym a jego największym osiągnięciem jest zakończenie procederu "mogę być winny dwie stówy?".
Także ten.

No a na podstawie transakcji kartowych równie dobrze można sobie budować profile klientów. I OK, przydaje się to do programów lojalnościowych itp itd. (wszak stacje benzynowe mają swoje programy: "Punkty Zemsty" na BP), ale nie powinno być tak, że zajeżdżasz na MOPa do stacji ładowania pojazdów i zonk, bo musisz odwalać jakieś czary mary z aplikacjami, kartami, logowaniami, w deszczu, wilki jakieś, zamiast po prostu naładować i zapłacić.
 

Michal

Moderator
Oczywiście, że nie powinno tak być ale patrząc z perspektywy może być kilka powodów dlaczego tak nie jest - takie moje przemyślenia na ten temat:
  1. Żyjemy w czasach startupów, których jedną z głównych kart przetargowych są często bazy klientów i bez nich nie są w stanie zbierać kapitału, bo nie mają czego pokazać inwestorom. Niestety inwestorzy bardzo często kompletnie nie rozumieją biznesu w który mają zainwestować więc szukają w nich rzeczy, które rozumieją, a tym są właśnie takie bazy.
  2. Wiele sieci powstaje jako zapchaj dziury jakieś albo greenwashing, a nie prawdziwy biznes. Tutaj dobrym przykładem jest właśnie Ionity i jej siostrzana firma Electryfy America. EA powstaje tylko dlatego, że US zmusiło VW do tego w ramach ugody za dieselgate. Przy okazji zauważyli pewnie, że wychodzi z tego dobry greenwashing i stwierdzili, że wejdą z tym też do EU w postaci Ionity. Unia Europejska z racji swojej kompletnej niemocy względem firm z DE nie potrafiła nic zrobić z aferą i zmusić tych firm do zrobienia czegoś za karę. Pewnie nawet dołożyła do tego biznesu nasze pieniądze, no bo przecież to taki szczytny cel... Ratować niemieckich trucicieli od bankructwa...
  3. Nawet jeśli to jest już jakiś sensowny i nie jest ściemniony biznes (jak np. GreenWay), to już ma jakiś działający system jeszcze z czasów, gdy w PL były najwyższe opłaty za korzystanie z kart w EU i dość ciężko było by im teraz wszędzie zamontować czytniki kart - dość duży koszt, zamieszanie, spadek dochodów na czas zmiany... Ta sama ekipa może serwisować stację albo stawiać nową zamiast podpinać czytniki.
  4. Nie wiem czy z wprowadzeniem terminali nie wiąże się automatycznie konieczność jakiś bzdur w stylu wystawienie paragonów, potwierdzeń sprzedaży albo potwierdzeń transakcji, co powoduje konieczność wzmożonej obsługi - ktoś musi to badziewie uzupełniać. Chociaż chyba nie, bo są już teraz myjnie ręczne z czytnikami kart... No nie wiem sam... Może jest jakiś próg płatności powyżej któego robi się trudno i w myjni ciężko go przekroczyć, a na ładowarce łatwo.
 

Doktor

Posiadacz elektryka
To bronienie się przed terminalami jest ciekawe. Producenci automatów z napojami jakoś nie mają z tym problemów. Jako punkt sprzedaży abonament za używanie terminala płacę bodajże 35zł (podaję z głowy), więc nie wiem, co to za problem.
 

Michal

Moderator
To bronienie się przed terminalami jest ciekawe. Producenci automatów z napojami jakoś nie mają z tym problemów. Jako punkt sprzedaży abonament za używanie terminala płacę bodajże 35zł (podaję z głowy), więc nie wiem, co to za problem.
Teraz tak jest, to prawda, ale jeszcze kilka lat temu pamiętam jak mój wujek wyklinał, że on musi płacić chyba 5% od transakcji, minimum 5 zł... a sprzedawał nieraz jakieś pierdoły za kilka zł i klienci się mu burzyli, że nie mogą zapłacić kartą 50gr, a jego by to kosztowało piątaka...
Chodzi mi o to, że jak greenWay stawiał pierwsze ładowarki, to mogło być jeszcze gównianie... Z tego co widzę w necie [źródło] obniżka opłat rozpoczęła się 01.07.2014 ale i tak nie nastąpiło to drastycznie, bo operatorzy terminali nadal potrafili dowalić swoje prowizje...
No jak postawiłeś powiedzmy 100 ładowarek bez terminala, to weź teraz dodawaj do nich terminale wstecznie, żeby było spójnie...
 

Boko

Fachowiec
bo żyjemy w świecie informacji, więc każda firma musi mieć swoją aplikacje żeby zbierać informacje kto kiedy gdzie, ile, dlaczego. potem się z tego robi ładne wykresy i wiadomo gdzie co potrzeba a gdzie coś stoi i się kurzy. W dodatku każda firma ma swoją wizję której nie konsultuje z nikim tylko wprowadza, jak się nie sprawdzi to może się poprawi. Orlen podpisał umowę z Teslą kilka lat temu więc doskonale wie jak to można zrobić sensownie ale oczywiście ktoś tam sobie coś wymyślił i postanowili z góry blokować 200zł bo oczywiście wszyscy jeżdżą elektrykami z bateriami 100kwh, przyjeżdzają z pustą i ładują się do pełna więc trzeba im zablokować z góry maksymalną kwotę. To tak jakbym podjechał maluchem na stacje benzynową a tam zakładali że jeżdze TIRem i z góry blokowali mi kilka tys zł bo może zatankuje kilkaset litrów paliwa i uciekne ze stacji.
Jaka umowe miedzy Orlenem a Tesla masz na mysli?
 

Gandalf

Pionier e-mobilności
Teraz tak jest, to prawda, ale jeszcze kilka lat temu pamiętam jak mój wujek wyklinał, że on musi płacić chyba 5% od transakcji, minimum 5 zł.
Tak, tak, to były czasy, gdy jak chciałeś płacić kartą w sklepie to krzywo na Ciebie patrzyli, a gdzieniegdzie pojawiały się karteczki: "zakupy kartą tylko od 20 zł".
 
Top