Lupus
Posiadacz elektryka
Koszt energii to mały procent wszystkich kosztów jazdy. Większe znaczenie ma cena pojazdu.(...) w kontekście cen prądu (...) Czy elektryk w 2023 ma jeszcze sens?
Nie odkrywam tu ameryki, ale myślę że warto zobaczyć te proporcje na papierze.
Przykładowo w ciągu 5 lat i przebiegu 15 tyś km rocznie, całkowite wydatki na zakup, ubezpieczenia i eksploatację nowego elektryka (zakładając że na końcu go sprzedamy) sumują się do ok 1,30-2,00 zł/km (i więcej dla droższych aut). W tym cena za energię elektryczną to ok 0,10-0,20 zł/km (zakładam że jednak nie będziemy ładować drożej niż 1zł/kWh). Czyli wydatki na prąd to ok 10% kosztów jeżdżenia (w tym scenariuszu).
Skoro koszt energii na przejechanie 150.000 km to dajmy na to 15-30 tyś zł, a ceny elektryków to 150-300 tyś zł, to podwyżki cen prądu nie mają wg mnie decydującego znaczenia. To czy elektryk ma sens nadal zależy głównie od ceny auta, tras do pokonania i tego czy możemy ładować go w domu.
Większą różnicę niż obecne zmiany cen prądu zrobi stosunkowo niewielka zmiana cen samochodów. Tak jak np obniżka cen Tesli w zeszłym tygodniu o 7-17%. Model Y RWD potaniał z 275 na 230 tyś zł. (https://forum.elektrowoz.pl/threads/gigaobnizka-nowe-ceny-tesla-model-y-i-tesla-model-3.3075/).
Podobno za ok 5 lat elektryki mają być tańsze w sprzedaży niż odpowiedniki z napędem spalinowym - zobaczymy.
Przy okazji, nie widziałem żeby ktoś jeszcze o tym wspominał:
osoba która dojeżdża do miasta do pracy może sporo zaoszczędzić na parkowaniu elektrykiem. Najtańszy abonament parkingowy w Krakowie dla osoby która nie jest mieszkańcem to 300 zł/mc, czyli 18 tyś zł w ciągu 5 lat.