Zostawiłem grata na parkingu.

Zapytałem czy mnie podrzucą na lotnisko, ale Pan powiedział, że nie byłby ubezpieczony, bo to by nie była jazda próbna. Miałem iść z buta te parę kilometrów, bo bus do Polski odjeżdża i tak za 2 godziny, ale, uwaga protip, spod McParking dwie ulice dalej odjeżdża bus wahadłowiec co 20 minut do Terminali 1/2. Siedzę sobie teraz na lotnisku.
Jeśli chodzi o podróż to samochód działał (na złość/na szczęście?) bez zakłóceń. Wyjazd 4:15 Poznań z ładowarki rozgrzanym autem. Na Orlen MOP Gnilec, czyli mój plan A, dojechałem z 36%. Na początku trochę nieśmiało 120, ale potem jechałem normalnie 140, bo widziałem, że duży zapas. Niestety operator Orlen zawiódł. Ładowarka nie mogła nawiązać połączenia z pojazdem. Próbowałem sam kilka razy. Aplikacja pokazywała, że CCS jest zajęty, samochód, że jest gotowy do ładowania, port świecił się na niebiesko, ale nie mrugał. W końcu obie strony stwierdzały, że nie nie dogadają, bo ta druga strona się nie odzywa. Pani z infolinii zrestartowała ładowarkę (to musi być jedna z łatwiejszych prac, trzeba chyba tylko umieć jedną rzecz), co oczywiście nie pomogło. Poleciła, żebym zamknął drzwi i okna. Czy to ma jakieś uzasadnienie czy to to taki nowożytny przesąd jak dmuchanie w kartridż albo "nie oddychaj bo się nie wgra" przy C64? Greenway zawsze startuję z otwartymi drzwiami, bo inaczej auto mi się zamyka i składa lusterka. Kiedy startowałem ładowanie z apki dostawałem okejkę i skaczące kuleczki z napisem "oczekiwanie na dane" aż auto robiło timeout. Potem się odpinałem, aplikacja nawet tego nie zauważała. Musiałem kończyć ładowanie i dopiero mogłem próbować ponownie. Pani powiedziała, że nic więcej nie może zrobić i mogę spróbować jeszcze zresetować E-Stopem. Wcisnąłem go, pokazał się pingwinek na ekranie, ale pomimo, że ekran wyglądał normalnie to w aplikacji przestał się ładować status urządzenia.
Po straceniu ponad 20 minut przeszedłem do planu B i pojechałem na Ionity. Załadowałem trochę dobrego niemieckiego prądu. Musi być dobry, bo kosztuje 3,50 za kWh. ;-)
Autopilot ogarniał bardzo dobrze. Zawieszenie mogłoby być trochę wygodniejsze, bo w niektórych miejscach na autostradzie po niemieckiej stronie samochód dostawał drgawek. Nie jakichś uciążliwych, ale trochę było czuć. Kiepska nawierzchnia. Odkąd przestałem jeździć do Niemiec do pracy to brakowało mi takiej kilkugodzinnej jazdy autostradą. Tesla spełnia marzenia jak złota rybka.
W serwisie mają kanciapę z ekspresem do kawy i wifi, ale nie rozsiadałem się, tylko przebookowałem bilet na wcześniejszy bus i może coś się jeszcze da uratować z tego dnia.