Czytanie znaków

poochaty

Posiadacz elektryka
Ja w ostatnich tygodniach uważnie śledzę temat w Szwecji. Chyba mi jeszcze Tesla źle nie pokazała.
 

danielm

Pionier e-mobilności
Ja w ostatnich tygodniach uważnie śledzę temat w Szwecji. Chyba mi jeszcze Tesla źle nie pokazała.
w usa tez nikt z tym nie ma problemów, wystarczy odwoływać ograniczenia które się postawiło. w polsce mamy olbrzymie zagęszczenie znaków, nauczyliśmy się je ignorować bo jest ich zbyt wiele, ale tych sensownych jest zbyt mało
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Odwoływanie skrzyżowanie to pewnie pozostałość po czasach bidy gdzie nie było forsy i surowców na znaki. A teraz walą bez opamiętania a prawa nie zmieniono. Do tego np 60 km/h z tabliczką busa pod spodem to dla Tesli 60 dla wszystkich
Podobnie tonaż...
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
Trochę małe te literki t na znakach. Kiedyś Tesli udało się złapać ograniczenie do 10 ton. Na prezentacji o FSD kiedyś pokazywali różne dopiski do znaków typu "nie obowiązuje w dni parzyste" Za granicą mają tes akcje typu znak STOP 🛑 na skrzyżowaniu z boczną droga z dopiskiem "obowiązuje tylko dla skręcających w lewo" xD

Ostatnio zauważyłem w swojej okolicy ograniczenia przed progiem zwalniającym do 20 i później nie było żadnego odwołania. Ograniczenie jest z obu stron przy wjedzie na próg. Nie znam żadnego przepisu który mówiłby że próg odwołuje ograniczenie więc zgodnie z prawem rozumiem że to ograniczenie ciągnie się do końca ulicy która jest dość długa i nie ma skrzyżowań. Próg jest na środku więc wynika że jeden pas ma na tej drodze maks prędkość do 20 a drugi pas do 50.
 

danielm

Pionier e-mobilności
Trochę małe te literki t na znakach. Kiedyś Tesli udało się złapać ograniczenie do 10 ton. Na prezentacji o FSD kiedyś pokazywali różne dopiski do znaków typu "nie obowiązuje w dni parzyste" Za granicą mają tes akcje typu znak STOP 🛑 na skrzyżowaniu z boczną droga z dopiskiem "obowiązuje tylko dla skręcających w lewo" xD

Ostatnio zauważyłem w swojej okolicy ograniczenia przed progiem zwalniającym do 20 i później nie było żadnego odwołania. Ograniczenie jest z obu stron przy wjedzie na próg. Nie znam żadnego przepisu który mówiłby że próg odwołuje ograniczenie więc zgodnie z prawem rozumiem że to ograniczenie ciągnie się do końca ulicy która jest dość długa i nie ma skrzyżowań. Próg jest na środku więc wynika że jeden pas ma na tej drodze maks prędkość do 20 a drugi pas do 50.
ale że jak? ograniczenie BO JEST PRÓG? o ile rozumiem sens progów to one mają wymuszać dostosowanie się do ograniczenia prędkości, więc oczywiście że na całej długości pasa jest 20 do następnego skrzyżowania :) (pomijając ilość absurdów drogowych przekraczających wszelki sens i logike, polecam kanał YT usuń znak. koleś tam walczy z absurdami pisemkami do odpowiedzialnych)
 

rawier

Posiadacz elektryka
Według moich ostatnich spostrzeżeń rozpoznawanie znaków w jakimś stopniu działa - wracałem we wtorek S7 z Gdańska i już przed Wawą gdzie jest wszystko rozkopane kumpel zwrócił uwagę, że rozpoznaje znaki i robi to dość dobrze. Na kilkanaście ustawionych na przewężeniach (czyli nie mogła ich mieć w mapach) nie rozpoznała chyba dwóch. Za to nawigacja w Gdańsku w obie strony na przecięciu się tras S7 i S6 dziwnym trafem kazała mi zjechać z S7 na dół (zjazdem na S6) i z chwilę wjechać na górę :oops:
 

6a8

Posiadacz elektryka
A propo, naszego jak to nazywam "szafowania znakami". Jakiś czas temu byłem w UK, i trochę jeździłem ( z duszą na ramieniu, bo pod prąd :)).
Ale zaobserwowałem ciekawą rzecz : jadę, ograniczenie 40, wychowany u nas jadę troszkę szybciej i czuję, że mnie chce z tego zakrętu wyrzucić.
No tak, uświadomiłem sobie że to przecież jest normalny kraj, ograniczenia są stawiane wtedy, gdy są naprawdę potrzebne :confused:
 

nabrU

Moderator
Z punktu widzenia mieszkańca UK muszę się zgodzić, że ograniczenia są raczej sensowne. Nie ma de facto czegoś takiego jak teren zabudowany i choć normalnie w mieście są ograniczenia do 30mph (48 km/h) to często zdarzają się znaki 40mph (czyli 64 km/h) na drodze jednopasmowej czy 50mph (80 km/h) gdy jest dwupasmówka w dość gęstej zabudowie miejskiej jak niżej:

1685053707979.png


Są też takie drogi (wąskie single tracki głównie w Szkocji i Walii), które mają normalne pozamiejskie ograniczenie 60mph (95 km/h) ale nikt nie odważyłby się tam jechać z taką prędkością ;)

1685054705403.png


Skrzyżowania u nas nie odwołują ograniczeń i często są stawiane tzw repeatery czyli małe znaki przypominające o obowiązującym ograniczeniu.

Tak więc zasadniczo to znak decyduje jakie jest ograniczenie więc łatwiej się jeździ w samopchodach z ich rozpoznawaniem.
 

rawier

Posiadacz elektryka
Są też takie drogi (wąskie single tracki głównie w Szkocji i Walii), które mają normalne pozamiejskie ograniczenie 60mph (95 km/h) ale nikt nie odważyłby się tam jechać z taką prędkością ;)
Tym bardziej, że trzeba "pod prąd" 😂😂😂
 

poochaty

Posiadacz elektryka
Ciekawe jak fajnie różne międzynarodowe doświadczenia zmieniają patrzenie na problem.
W Szwecji nie stosuje się znaków końca ograniczenia. Zamiast tego stosuje się na nowo znak przypominający dawne ograniczenie.

Np jadę autostradą dostaję na wjeździe znak ograniczenia do 120 km/h, w pewnym momencie jest ograniczenie np do 80km/h z powodu nierównej nawierzchni. Jak droga jest już OK następuje znak ograniczenia do 120km/h.

Podwójna korzyść. Dawne ograniczenie odwołane + przypominajka o bieżącym limicie. Dodatkowo ekstremalnie łatwy scenariusz dla naszych samochodów, które po prostu skanują i wyświetlają nowe ograniczenie.
 
Top