To nie tak. My obecnie polegamy na elektrowniach węglowych, ponieważ to one pracują w podstawie, czyli zapewniają nam energię gdy nie ma dostatecznie dużo wiatru i\lub słońca.
Transformacja w postaci budowy kolejnych instalacji PV czy wiatraków nie jest tu żadnym rozwiązaniem. Wręcz przeciwnie, są one tutaj problemem. Stabilny system elektroenergetyczny musi zapewniać moc w przypadku braku energii dostarczanej z OZE. Musi sprostać dynamicznej charakterystyce źródeł z OZE.
Elektrownie węglowe są tu przedstawiane jako wróg publiczny, gdy ze względu na opieszałość w inwestycjach i przez zagrywki polityczne (tak, atomówki
@marco_25) mamy obecnie brak realnych alternatyw do zastąpienia elektrowni węglowych "na już". W zasadzie mamy tutaj taki paradoks, że te wszystkie instalacje OZE nie są w stanie funkcjonować samodzielnie bez energii z innych źródeł (w charakterystyce naszego kraju z węgla) i właśnie ze względu na tą zmienność teoretycznie procentowo produkujemy mniej energii z węgla, ale wyższym kosztem jednostkowym, więc w zasadzie to OZE powinny dopłacać do funkcjonowania źródeł działających w podstawie, a nie odwrotnie
Dlatego w czasach OZE kluczowymi zagadnieniami staje się magazynowanie energii oraz balansowanie zapotrzebowania, aby ograniczać konieczność magazynowania lub przesyłania nadwyżek. Kwestią bezpieczeństwa energetycznego kraju pozostaje utrzymywanie infrastruktury jaką mamy, dopóki nie zostanie ona zastąpiona innymi źródłami.