Wszystko to się zgadzało w pojazdach ICE które nie miały punktu ciężkości pod podłogą natomiast model Y jest najlepiej prowadzącym się SUV-em jakim osobiście jeździłem.
Ale pozostaje temat wartości rezydualnej. Sprzedawałem w tym roku spalinowego SUV-a oraz sedana wielkości modelu 3. Oba w cenie wyjściowej średniej na Otomoto. SUV poszedł w 2 dni a ludzie bili się o niego i licytowali a w końcu sprzedałem za większe pieniądze niż wystawiłem. Sedan natomiast nadal stoi w garażu a liczba chętnych którzy rzeczywiście szukają sedana a nie handlarzy którzy chcieli kupić za grosze bo to nie jest modny teraz SUV jest marna tak więc postanowiłem że go zostawię....
Myślę ze mamy taki rynek nawet u nas że rzeczywiście każdy chce SUV-a czy crossovera. Jeżeli bedziesz jeździł modelem 3 do jego śmierci technicznej to nie ma tematu. Ale jak będziesz sprzedawał za kilka lat to jestem całkowicie pewien że cena sprzedaży jak i ilość chętnych na Model Y będzie nieporównywalnie większa niż na model 3 i to jest też coś co trzeba brać pod uwagę na etapie zakupu samochodu....
Wg mnie to jest też trochę tak, że sedanami jeździ więcej młodych, przed założeniem rodziny oraz emeryci, którzy już nie potrzebują dużego samochodu.
Młodzi nasiąkli hulajnogami, rowerami, deskorolkami elektrycznymi, teraz naturalnym kolejnym etapem dla nich jest samochód elektryczny - nie będą już chcieli spaliniaka, bo za kilka lat to będzie mega obciach.
Także wydaje mi się, że luka na rynku używanych elektryków będzie tak duża, że nie ważne czy SUV, czy sedan będą schodzić na pniu.
Sytuacji nie pomaga fakt, że producenci spalinowych samochodów opóźniają swoje plany produkcji elektryków - bo przedstawiali wielkie plany podczas gdy kredyty były za pół darmo i chcieli się zadłużyć na przeprowadzenie inwestycji, a teraz to już mniej opłacalne, więc rewidują plany.