Wybraliśmy się dzisiaj na wycieczkę do Gadżar, zasadniczo aby zobaczyć czy coś uległo zmianie od naszej ostatniej wizyty. Pierwszą zauważalną zmianą jest fakt postawienia w kibutzu, gdzie mamy naszą kwaterę, ładowarek dla samochodów elektrycznych. Elektryki nie mają odmiennych tablic ale często pojawia się znaczek wtyczki na klapie bagażnika lub klapce do ładowania. Na tej wycieczce spotkaliśmy kilkanaście elektryków, głównie oczywiście tesle, ale dużym zaskoczeniem była spora ilość samochodów o egzotycznej dla mnie nazwie, bo BYD znam ale Xpeng pierwszy raz widziałem , nazwę jednego całkiem zgrabnego auta zapomniałem ale też nigdy nie słyszałem wcześniej tej nazwy. W Gadżar byłem już trzeci raz z tym że za pierwszym razem próbowałem objechać górę Hermon drogą 999 i trafiłem przez przypadek do Gadżar, bo się okazało że droga 999 jest poza strefą cywilną a samo Gadżar było wtedy niejako zagranicą i natknąłem się tylko na punkt kontrolny armii izraelskiej. Będąc kolejny raz w Izraelu chyba w 2023 wiedzieliśmy że Izrael strasznie się chwalił otwarciem dostępu do miasteczka Gadżar gdzie stworzono możliwości dla turystyki, moim zdaniem głównie kulinarnej, no ale było to mocno rozdmuchane w mediach. Pojechaliśmy to zobaczyć, miasteczko usytuowane na skraju wąwozu w dole widać ten strumień ogrodzenie od strony izraelskiej i jakiś post z napisem UN ale to chyba w ramach atrakcji turystycznej. Wtedy zjedliśmy w sympatycznej knajpie o nazwie Blue Line. Dzisiaj również tam wstąpiliśmy, knajpka prowadzona przez rodzinę co widać na pierwszy rzut oka. Byliśmy dzisiaj jedynymi gośćmi po chwili wszedł za nami jakiś pracownik służb izraelskich na obiad. Z poprzedniej wizyty wiedzieliśmy że właściciele uważają się za Syryjczyków oraz że są alawitami. Na ścianie był obrazek gościa o którym wtedy pomyślałem że to Jezus, to spowodowało moje wypytywanie o kwestie religijne. Okazało się że jest to Ali, brat Mohameta, który jest dla nich, alawitów, uosobieniem boga. W kwestii chrześcijańskiej był tam jeszcze obrazek świętego Charbela ale poza faktem że został pochowany gdzieś niedaleko w Libanie nie potrafiłem się dogadać z jakiego powodu jest tam umieszczony, podobnie jak Matka Boska, ale ona podobno jest uznawana jako jedna z czterech doskonałych kobiet islamu. No ale zmierzając powoli do brzegu. Siedząc i czytając rachunek, zastanowiło mnie skąd nazwa Blue Line. Już po wyjściu mnie olśniło że to pewnie coś związane z tą granicą, niebieskie hełmy to i do nazwy już blisko. Wracając na kwaterę widać było więcej wojska niż podczas poprzednich wizyt, jakieś oddziały schodzące pewnie z ćwiczeń , a na samym wyjeździe z Gadżar posterunek został wzmocniony o jakiś wóz pancerny i hummera. Sam rejon owego posterunku też się zmienił, pojawiła się infrastruktura w postaci betonowych bunkrów i transzei. Już w kibutzu mając dostęp do internetu znalazłem informację o Blue Line. Jest to granica pomiędzy Izraelem a Libanem powstała dzięki ONZ, tylko armia Libańska nie chciała przejąć kontroli na tym obszarem , ograniczając swoje działanie do rzeki Litani.
pl.wikipedia.org