Ciekawy temat. Najgorsze jest kompletne niezainteresowanie nim społeczeństwa, a przez to i polityków.
I teraz z dnia na dzień może dojść do kolapsu naszego systemu energetycznego (z wielu powodów, choćby dlatego, że stare elektrownie węglowe się zepsują i nie będzie się ich dało naprawić) i będzie szukanie winnych, ale też nie jakoś intensywne, bo w ostatnie 15 lat kasę z ETS rozkradali wszyscy po równo. A zapóźnień transformacyjnych już teraz wiemy, że nie nadrobimy. I o ile wiem, nie próbujemy nawet.
Chciałbym wiedzieć kiedy i za ile będzie polska EJ, farma wiatraków na Bałtyku i sprawne sieci przesyłowe, ale takich jak ja jest może kilka % w społeczeństwie.
O EJ, żeby nie by w Off Topic, napiszę łyżkę dziegciu. Gdy już powstanie, rowziąże tylko 5% naszego problemu (zapotrzebowania na energię, choć licząc na dzisiaj 10%, tylko piszemy o 2040), więc powinniśmy ich budować z 10, ale tego nie robimy.
Pół roku temu czytałem w oryginale (ale od grudnia jest już polskie tłumaczenie) "Nuclear War, Scenario" (książka zbiera aktualny stan wiedzy na 2024, bardzo wiele się z niej dowiedziałem, np. że Zima Nuklearna to nie koncept wymyślony przez GRU, jak czytałem 25 lat temu u Suworowa, tylko coś co potwierdzają obecne modele komputerowe). Polecam rozdział o tym, co się stanie, gdy broń atomowa zostanie zdetonowana nad reaktorem/składem zużytych prętów. W skrócie - radioaktywny pożar, którego nie da się ugasić przez tysiące lat, powodujący totalne skażenie. Mając za sąsiada Rosję, nie wiem, czy tak bardzo chcę ryzykować istnieniem naszego kraju dla 5% energii.
Niemniej trzeba robić cokolwiek, a EJ jak najbardziej pasuje do tego terminu.