Czy Polskę stać na atom?

arc

Fachowiec
Zapewne najbardziej stabilne i wydaje będą hydroelektrownie niemniej tu jest z jednej strony jakiś ban ekologiczny na ich budowę, pochłaniają dużo czasu ale i pieniędzy.
Susze nam dokuczają ostatnimi czasy i to raczej jest na minus dla ich stabilności. Do tego charakter opadów przesuwa się w stronę nawalnych które nie są korzystne dla produkcji energii.

Sam potencjał to też nie jakaś szalona ilość (około 12 TWh rocznie). Do tego konieczność stawiania zapór na rzekach to mnóstwo problemów dla szeroko pojętej przyrody oraz często wysiedlenia. Pytanie czy łącząc to z kosztami inwestycji ma to jeszcze sens?

Kwestia retencji wody również jest wątpliwa. Lepszym rozwiązaniem jest utrzymanie naturalnych miejsc magazynujących wodę jak mokradła, torfowiska i łęgi. Gdy porównamy koszta i możliwy zysk w retencji to wielkie zbiorniki wypadają słabo lub nawet bardzo słabo w względem po prostu zaprzestania odwadniania wielkich połaci terenu np. poprzez budowę w wielkiej ilości zastawek na rowach melioracyjnych w rejonach gdzie odwadnianie jest raczej sztuką dla sztuki niż ma jakiś sens.

Myślę, że lepiej inwestować w biogaz lub zainteresować się np takimi wynalazkami: https://highviewpower.com/

Zastanawia mnie też możliwość zagospodarowania dziury pod Bełchatowem jako elektrowni szczytowo pompowej.
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
Zastanawia mnie też możliwość zagospodarowania dziury pod Bełchatowem jako elektrowni szczytowo pompowej.
Jest taka porpozycja, ale napełanianie wodą zajmie ok 20 lat, od zaprzestania wydobycia więc dość odległa perspektywa. A także:
Gdyby 1/4 powierzchni jeziora przeznaczyć na pływające instalacje słoneczne, moc zainstalowana mogłaby osiągnąć ok. 1,5 GW
 

Fenrise

Pionier e-mobilności
Mieszkam w rejonie górskim/podgórskim (kotlina Jeleniogórska) i od paru lat tendencja jest następująca. Wszelkie wzgórza i dolinki, łąki i mokradła są na gwałt przekształcane w działeczki a następnie regularnie obsrywane domkami i "resortami" wszelkiej maści. A jak domki to i odwodnienie, przyspieszanie spływu wody deszczowej i tak dalej. Więc nie dość że paskudzi się krajobraz tandetną zabudową, to w rejonach górskich retencja leci i jeszcze będzie lecieć na łeb na szyję. Przyuważył to KPN (Karkonoski Park Narodowy) i wystąpił z wnioskiem o rozszerzenie jego obszaru. Spotkało się to z protestani deweloperów i mieszkańców podburzonych że "nie będzie można wejść do lasu" (co jest bzdurą, bo mieszkańcy powiatu Karkonoskiego mają darmowy wstęp do parku), i sprawa utknęła. Taki kraj.

Z drugiej strony ojciec jest właścicielem budynku po starym, jeszcze poniemieckim młynie stojącym przyległe do rzeki, w którym zachował się kanał pod budynkiem. 8 lat temu zachowała się nawet śluza powyżej budynku, która kierowała i regulowała przepływ wody do owego kanału. No idealne miejsce aby założyć tam turbinę. Niestety działka powyżej młyna, która była kiedyś jego częścią została w dawnych czasach oddzielona a sama odkryta cześć kanału zasypana. Działka jest zarośniętym nieuzytkiem ktorego nie idzie dojść kto jest właścicielem. Ale mimo to kiedyś dowiadywalismy się, co trzeba spełnić, aby założyć sobie nawet mały generator. To ilość wniosków, analiz, raportów, pozwoleń, zezwoleń i innej biurokracji od 5 czy 6 instytucji powalała. Tak więc kanał sobie stoi pusty i mieszkają w nim nietoperze, a tuż za ścianą rzeka radośnie zapieprza sobie z górki.

Owa rzeka "Podgórna", a raczej jej koryto zostało dość grubo przeorane podczas wielkiej wody gdzieś około 2008 roku. Do tego czasu zachowały się na niej liczne kamienne progi spowalniające i spietrzajace wodę, budowane jeszcze przez Niemców. Gdy duża woda przeszła, narobiła dużo zniszczeń zarówno w murze oporowym jak i pouszkadzala wspomniane progi. Więc zaczął się wielki remont który... Pousuwał i porozwalał stare progi już do reszty. Więc teraz woda spływa jeszcze szybciej. Cóż.
 

nabrU

Moderator

AntoniFerdynand

Posiadacz elektryka
Nie ukrywam że w temacie energetyki jądrowej i lotnisk zawsze mnie zdumiewa kwestia wielokrotnego wzrostu ceny. Przy normalnych inwestycjach infrastrukturalnych jest przetarg, jest kwota i jest termin. Kwota zasadniczo podlega waloryzacji jedynie w zakresie określonych parametrów (nadzwyczajny wzrost cen surowców czy siły roboczej). Termin z kolei zabezpieczony jest karami umownymi a odstępstwa muszą być ściśle uzasadnione (warunki atmosferyczne, itp). Jak dostawca sie do tego nie dostosuje to kończy jak nasza PESA na kontrakcie z Niemcami - przez opóźnienia i kary umowne z dobrze działającej firmy stała się bankrutem.

Z EJ i lotniskami jest odwrotnie - profesjonalne podmioty kalkulują to na x pieniędzy i y czasu i wszyscy wiedzą że jest to nierealne i nie chodzi o 10-20% ale 100-200%. I całe ryzyko przeniesione jest na inwestora a nie wykonawcę vide ten przykład EDF czy lotnisko Berlin Brandenburgia. Czy nie da się podpisać z Amerykanami kompleksowego przetargu na wykonanie pod klucz z naliczeniem kar umownych za przekroczenie terminu. Przecież zbudowali kilkadziesiąt elektrowni i jakieś doświadczenie mają (inne niż korupcja i dymanie rządów)
 

Michal

Moderator
Przecież zbudowali kilkadziesiąt elektrowni i jakieś doświadczenie mają (inne niż korupcja i dymanie rządów)
No właśnie chodzi o to, że mają doświadczenia w korupcji i dymaniu, a wybrani zostali zanim podali cokolwiek - cenę, terminy - więc już wiedzą, że mogą robić co chcą.
 

Michal

Moderator
No właśnie chodzi o to, że mają doświadczenia w korupcji i dymaniu, a wybrani zostali zanim podali cokolwiek - cenę, terminy - więc już wiedzą, że mogą robić co chcą.
ekhemmm...
 
Top