Czy używacie Świateł Adaptacyjnych?

konrad.zielinski

Posiadacz elektryka
Wycinanie działa na zasadzie wykrywania źródła światła. To nie moja wina, że jest oślepiany, tylko jego. Gdyby miał sprawne światła, to nie byłby oślepiany.
No nie, tak nie można. Nie trzeba emitować mocnego światła na drodze by mieć prawo do nie bycia oślepianym. Nie wolno oślepiać kierujących czymkolwiek - rowerem, wozem konnym, autem o wątpliwej sprawności, pieszych - nie ma dyskusji, nie i już. Jeśli widzisz, że kogoś oślepiasz, masz obowiązek wyłączyć długie. Jeśli automatyka twojego samochodu w tym ci nie pomaga - to musisz to zrobić ręcznie.
Nie jesteśmy na drodze od tego, żeby pouczać, wychowywać czy karać innych ludzi, nawet jak uważany ich i ich majątek za gorszy. Natomiast mamy obowiązek wspólnie dbać o wzajemne bezpieczeństwo. Żyj i pozwól żyć innym.
Oddział 3
Używanie świateł zewnętrznych

Art. 51. [Zasady używania świateł mijania, do jazdy dziennej, drogowych i przeciwmgłowych]
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.
2. W czasie od świtu do zmierzchu w warunkach normalnej przejrzystości powietrza, zamiast świateł mijania, kierujący pojazdem może używać świateł do jazdy dziennej.
3. W czasie od zmierzchu do świtu, na nieoświetlonych drogach, zamiast świateł mijania lub łącznie z nimi, kierujący pojazdem może używać świateł drogowych, o ile nie oślepi innych kierujących albo pieszych poruszających się w kolumnie. Kierujący pojazdem, używając świateł drogowych, jest obowiązany przełączyć je na światła mijania w razie zbliżania się:
1) pojazdu nadjeżdżającego z przeciwka, przy czym jeżeli jeden z kierujących wyłączył światła drogowe - drugi jest obowiązany uczynić to samo;
2) do pojazdu poprzedzającego, jeżeli kierujący może być oślepiony;
3) pojazdu szynowego lub komunikacji wodnej, jeżeli poruszają się w takiej odległości, że istnieje możliwość oślepienia kierujących tymi pojazdami.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
No nie, tak nie można. Nie trzeba emitować mocnego światła na drodze by mieć prawo do nie bycia oślepianym. Nie wolno oślepiać kierujących czymkolwiek - rowerem, wozem konnym, autem o wątpliwej sprawności, pieszych - nie ma dyskusji, nie i już. Jeśli widzisz, że kogoś oślepiasz, masz obowiązek wyłączyć długie. Jeśli automatyka twojego samochodu w tym ci nie pomaga - to musisz to zrobić ręcznie.
Nie jesteśmy na drodze od tego, żeby pouczać, wychowywać czy karać innych ludzi, nawet jak uważany ich i ich majątek za gorszy. Natomiast mamy obowiązek wspólnie dbać o wzajemne bezpieczeństwo. Żyj i pozwól żyć innym.
Racja. No właśnie tak myślą Dumni Posiadacze Cudu Techniki jakim wg nich są Matrixy . Czasem to warunek zakupu i to większy od np parametrów jazdy , trakcji.
Niestety to Muskowe działanie jak w przypadku FSD czy guzików kierunkowskazów , sprawdza się w pewnym tylko procencie..
 
Last edited:

umcus

Pionier e-mobilności
No nie, tak nie można. Nie trzeba emitować mocnego światła na drodze by mieć prawo do nie bycia oślepianym.
Owszem można. Za to jadąc samochodem (zwłaszcza po zmroku) masz obowiązek upewnienia się, że jest w należytym stanie technicznym. Ja kompletnie nie rozumiem, dlaczego z takimi światłami diagności podbijają przeglądy. To jest patalogia.
Nie wolno oślepiać kierujących czymkolwiek - rowerem, wozem konnym, autem o wątpliwej sprawności, pieszych - nie ma dyskusji, nie i już. Jeśli widzisz, że kogoś oślepiasz, masz obowiązek wyłączyć długie. Jeśli automatyka twojego samochodu w tym ci nie pomaga - to musisz to zrobić ręcznie.
Ale automatyka sama to robi, jak gość włączy długie, które wyglądają jak normalne mijania. Co do wozów konnych - mimo że mieszkam na wsi, nie zdarza mi się po zmroku ich spotykać. Może za mało wiejska wieś, nie wiem. Pieszych też rzadko spotykam, a jeśli już, to świecą latarkami jak opętani.
Nie jesteśmy na drodze od tego, żeby pouczać, wychowywać czy karać innych ludzi, nawet jak uważany ich i ich majątek za gorszy. Natomiast mamy obowiązek wspólnie dbać o wzajemne bezpieczeństwo. Żyj i pozwól żyć innym.
Ja nikogo nie pouczam ani nie wychowuję. Nie karam, oni się sami karają, bo żal im 10 zł na żarówkę. Powtórzę - to jest ich problem, nie mój. Ja dbam o bezpieczeństwo. Nie zapierdalam 120 na 90 nocą przez las (nie ma tygodnia bez trafionej sarny) mając światła ledwo oświetlające drogę na 30 m - a to jest standard w moich okolicach. A nawet jak ktoś dostanie z odległości kilometra długimi, to proszę Cię, bądźmy poważni, on nie jest oślepiony.
 

konrad.zielinski

Posiadacz elektryka
Owszem można. Za to jadąc samochodem (zwłaszcza po zmroku) masz obowiązek upewnienia się, że jest w należytym stanie technicznym. Ja kompletnie nie rozumiem, dlaczego z takimi światłami diagności podbijają przeglądy. To jest patalogia.

Ale automatyka sama to robi, jak gość włączy długie, które wyglądają jak normalne mijania. Co do wozów konnych - mimo że mieszkam na wsi, nie zdarza mi się po zmroku ich spotykać. Może za mało wiejska wieś, nie wiem. Pieszych też rzadko spotykam, a jeśli już, to świecą latarkami jak opętani.

Ja nikogo nie pouczam ani nie wychowuję. Nie karam, oni się sami karają, bo żal im 10 zł na żarówkę. Powtórzę - to jest ich problem, nie mój. Ja dbam o bezpieczeństwo. Nie zapierdalam 120 na 90 nocą przez las (nie ma tygodnia bez trafionej sarny) mając światła ledwo oświetlające drogę na 30 m - a to jest standard w moich okolicach. A nawet jak ktoś dostanie z odległości kilometra długimi, to proszę Cię, bądźmy poważni, on nie jest oślepiony.
Oczywiście zgadzam się w kwestii patoprzeglądów, ale cudza wina nie zwalnia z własnej odpowiedzialności. To, że ktoś robi źle, nie uprawnia do robienia źle. To jest etyka "okradłem, ale to straszna k**wa była".

To ty im walisz w gały, nie oni sobie, ani nikomu innemu. To przez oślepienie przez twoje reflektory mogą oni przywalić w kogoś zupełnie postronnego, bo kiwnąć palcem ci się nie chce. Gdyby wskutek oślepienia doszło do poważnego wypadku i udało się zebrać dowody, np. z kamerki oślepionego, żaden sąd nie miałby wątpliwości w przypisaniu tobie odpowiedzialności lub co najmniej współodpowiedzialności, w zależności od tego co się dokładnie stało.

Przepis jest jasny - nie wolno oślepiać innych kierujących, a automatyka samochodów jest tylko do ułatwienia przestrzegania tego przepisu, a nie do wyłączenia odpowiedzialności za przestrzeganie go.

A co byś myślał o człowieku, który stoi na poboczu i wali reflektorem, do samochodów, które w jego opinii mają słabe żarówki? I nie, że złośliwie, na las po drugiej stronie drogi sobie chce świecić, bo może, i po prostu nie zwraca uwagi na innych - akurat na tych co, w jego opinii, mają za słabe żarówki. No i doszło z tego powodu do wypadku. Wina diagnosty, czy świecącego z pobocza?
 

inter

Pionier e-mobilności
Oczywiście zgadzam się w kwestii patoprzeglądów, ale cudza wina nie zwalnia z własnej odpowiedzialności. To, że ktoś robi źle, nie uprawnia do robienia źle. To jest etyka "okradłem, ale to straszna k**wa była".

To ty im walisz w gały, nie oni sobie, ani nikomu innemu. To przez oślepienie przez twoje reflektory mogą oni przywalić w kogoś zupełnie postronnego, bo kiwnąć palcem ci się nie chce. Gdyby wskutek oślepienia doszło do poważnego wypadku i udało się zebrać dowody, np. z kamerki oślepionego, żaden sąd nie miałby wątpliwości w przypisaniu tobie odpowiedzialności lub co najmniej współodpowiedzialności, w zależności od tego co się dokładnie stało.

Przepis jest jasny - nie wolno oślepiać innych kierujących, a automatyka samochodów jest tylko do ułatwienia przestrzegania tego przepisu, a nie do wyłączenia odpowiedzialności za przestrzeganie go.

A co byś myślał o człowieku, który stoi na poboczu i wali reflektorem, do samochodów, które w jego opinii mają słabe żarówki? I nie, że złośliwie, na las po drugiej stronie drogi sobie chce świecić, bo może, i po prostu nie zwraca uwagi na innych - akurat na tych co, w jego opinii, mają za słabe żarówki. No i doszło z tego powodu do wypadku. Wina diagnosty, czy świecącego z pobocza?
A czytałeś kiedyś nagłowek. Samochód oślepił i spowodował wypadek. Bo ja nigdy.
Po prostu trzepiesz pianę i nic poza tym.
Ludzie jeżdzą z H4 lub H7 założonymi odwrotnie, i jakoś nie ma problemu.
 

konrad.zielinski

Posiadacz elektryka
A czytałeś kiedyś nagłowek. Samochód oślepił i spowodował wypadek. Bo ja nigdy.
Po prostu trzepiesz pianę i nic poza tym.
Ludzie jeżdzą z H4 lub H7 założonymi odwrotnie, i jakoś nie ma problemu.
Pomijając już, że jest to argumentum ad ignorantiam, to może ludzie się raczej generalnie starają nie oślepiać nawzajem i dlatego takich wypadków jest mało?
 

Wojtek Wawa

Tesla Model 3 LR RWD 2025
Wracając z Modlina do Warszawy wczoraj nocą migało mi 50% tirow na siódemce.

Sam dotąd uważałem, że oni nie lubią matryc, nawet jak ich nie oślepiają, wydaje mi się że widziałem odcięcie wyraźnie poniżej ich kabin.

Ale fakt jest faktem. Jak ktoś pisze, że mu przez rok nikt nie mignął, to wydaje się niewiarygodne.

Byłem zmęczony po bieganiu, plywaniu i innych sportach, oraz oczywiście locie. Jechałem więc 80 kmh na autopilocie, prawym pasem (tam i tak jest 50/70 przez 90% drogi do stolicy). A tu ciągle miganie z naprzeciwka. Miałem się zrelaksować, a zirytowałem.
 
Top