O, to, to. Zależy jak kto jeździ. Ja pewnie jakieś 95-98% pzebiegu zrobię lokalnie - najdłuższe "trasy" to 250-300 km - czyli ładowanie w domu i zero problemu z zasięgiem. W takim momencie czekanie na większą baterię dającą mi 20-30 km jest nonsensem. Co innego, jak ktoś co chwilę lata po 300 km autostradą - wtedy każdy km będzie cenny, żeby zimą nie stawać niepotrzebnie na ładowarkach.
A pewnie, jak ktoś może sobie pozwolić na czekanie (bo np. nie goni go kończący się leasing), to może sobie poczekać. Tylko, żeby potem nie było płaczu, że się promocyjne oprocentowanie skończyło

A pewnie będzie